To bez znaczenia?
Jak my się poznaliśmy? Przypomnij tamtą zimę,
uzdrowisko i czekoladki. Przypomnij oddech, gdy
się wtuliłaś, a ja bałem odezwać. Taka młoda,
taka ładna, taka inna.
Bywałem tam często, lubiłem ten klimat:
wolności, zerwanych z uwięzi koni, parkietowy galop
z odrobinę pieprzu, smakowite usta. Zdziwienie
w zamglonych oczach było bezcenne.
Mogło nas nie być, mogłaś na uśmiech nie odpowiadać
uśmiechem, wybrać inny lokal. Mogłaś nie być taka
delikatna. To najbardziej. Moje zimne serce, poorane
niejednymi pazurami, zgłupiało.
Śliwowica, taniec, pozowanie i trzask migawki,
nawet malowanie paznokci – bez litości topniała
moja męskość, nie mogłem się napatrzeć, i świat
przestał mieć znaczenie, było tylko tu i teraz.
Dlaczego wciąż pamiętam? Tyle było ich przed i po,
a ja nie potrafię zapomnieć. Czy nasz seks miał w sobie
choć odrobinę ciepła? Jakiś sens?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania