To boli...

Ona miała 15 lat, a na imię Kasia. Była bardzo młoda, ale już w tym wieku wiedziała czym jest ból. Jej ojciec był alkoholikiem, a matka pracowała na dwie zmiany i o niczym nie wiedziała. Zawsze chodziła na jakieś zajęcia dodatkowe, albo spotkania przyjacielskie. Jednym z właściwie takich miejsc była OAZA. Poznała tam dużo wspaniałych ludzi, a jednym z nich był Maciek. Miał 16 lat. Od razu zaczęła coś do niego czuć. Może nie był jakiś ładny, ale miał coś co ją bardzo poruszyło, czyli oczy. Mogła się w nie patrzeć cały dzień. Maciek cały czas się do niej śmiał, a Kasia odwzajemniała te uśmiechy. Bardzo często się ze sobą widywali. On także kupił jej kartę do telefonu, aby mogli ze sobą razem pisać. Po miesiącu byli ze sobą. Wszystko wydawało się piękne, aż tu nagle... Na przedostatniej przerwie spotkała się z nim. Wiedziała, że coś się stało. Usiadła więc koło niego i zapytała go :

-Co się stało ?

-Przepraszam, ale nie mogę z tobą być.

-Jak to ? Już mnie nie kochasz ?

-Nie. No dobra zacznę od początku. Tak więc na tamtegorocznych wakacjach poznałem pewną dziewczynę. Często się spotykaliśmy, a ja się w tej dziewczynie zakochałem. Powiedziałem jej, że coś do niej czuję, ale ona nie odwzajemniła moich uczuć. Nie gadaliśmy ze sobą cały rok. W tym czasie poznałem ciebie. Czułem coś do ciebie dopóki jej nie spotkałem.

-Nie...To nie może być prawda !!! Jak mogłeś mi to zrobić ?!! Nie nawidzę cię... Zaczęła więc biec. Nie chciała go już więcej widzieć. Słyszała jak ją woła, ale się nie zatrzymała. Pobiegła tam gdzie się zawsze spotykali. Był tam most, a kawałek dalej wodospad. Narysowali tam kiedyś parę, która trzyma się za ręce. Usiadła więc tam i otworzyła klapę telefonu. W słońcu zaś iskrzyła się srebrna żyletka. Już chwilowy czas się cięła. Przez chwilę patrzyła na nią i myślała o Maćku. Nagle coś się zaszeleściło. Zobaczyła go. Szedł do niej. Popatrzyła się w jego oczy. Były zapłakane, zresztą jej oczy wyglądały podobnie. Nie zastanawiając się długo zaczęła podcinać żyły. On podbiegł do niej i natychmiast wytrącił jej tą żyletkę, a ona wpadła do wody. Ich wspólny rysunek był cały we krwi.

-Przepraszam cię !!!

-Kocham cię słyszysz ?! Kocham !!!

Ona była już nieprzytomna. Natychmiast zadzwonił po karetkę. Był cały czas przy niej, gdyż nie potrafił jej zostawić. W tym momencie kiedy już prawie nie żyła zdał sobie sprawę ile dla niego znaczyła. Wydawało się, że wszystko się dobrze skończy, lecz tak nie było. Gdy Kasia się obudziła i zobaczyła Maćka była pewna, że źle zrobiła. Powinna zrobić to tam gdzie nikt by jej nie znalazł i nie wpatrywał się w nią.

-Odejdź stąd nie chce mieć z tobą nic wspólnego !!!

-Kocham cię !!!

Przyszła pielęgniarka i go wyprowadziła. Nie chciała o nim dłużej myśleć. Chciała jak najszybciej umrzeć. Zapytała się czy może iść do toalety. Nie zdawała sobie sprawy, że jest bardzo słaba. Posadzili ją na wózku. Długo zastanawiała się jak się zabić. Na ziemi znalazła jakiś długopis i na papierze toaletowym napisała list. Zamknęła się na zamek, zamachnęła się i z całej siły uderzyła ręką w lustro. Kawałki szkła wbijały się w jej rękę, lecz nie zwracała na to uwagi. Nie cięła się teraz tylko ręki, ale każdą żyłę jaką widziała. Na koniec ostatnimi swoimi siłami wbiła sobie kawałek szkła w szyję, gdyż usłyszała że ktoś puka do drzwi. Wiedziała bowiem, że to już koniec. Ostatnią osobę, którą widziała to był Maciek. Maciek był załamany. Siedział przy niej choć dawno już nie żyła. Lekarze przynieśli mu list, który Kasia napisała. Ze łzami w oczach zaczął czytać : ''Kochanie bardzo cię kochałam i kocham nadal pomimo mojej śmierci. Chciałabym żebyś był szczęśliwy. Zrób to dla mnie, dla nas. Żyj za nas oboje. Może kiedyś o mnie zapomnisz i się znów zakochasz. Tego ci właśnie życzę. Twoja na zawsze Kasia ''. Chciał spełnić o co go poprosiła. Żył jakby nic się nie stało. Chodził do szkoły, śmiał się, ale to tylko na pokaz. Gdy wracał ze szkoły szedł do swojego pokoju i zalewał się łzami. Codziennie chodził do niej na cmentarz. Myślał o niej cały czas, w końcu tego nie wytrzymał i zrobił to co ona. Było już bardzo późno, a Maciek przez cały czas nie wracał do domu. Rodzice zaczęli się martwić o niego. Dzwonili go do kolegów, ale żaden z nich go nie widział. Ostatnią deską ratunku był cmentarz. Znaleźli go na cmentarzu. Leżał na jej grobie, a obok niego zakrwawiona kartka. Napisał list : ''Przepraszam was bardzo, ale nie potrafię bez niej dalej żyć.Chcę być na zawsze z nią. Prosze tylko, aby moje ciało spoczęło obok niej.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bruise 06.05.2015
    Typowe "love story" dla zdesperowanych nastolatków, mimo tego można znaleźć morał w tym opowiadaniu :) 4/5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania