To nie jest wiersz dla ciebie.
Są jeszcze zakończenia, gdzie czytasz ze mnie
jak z otwartej rany.
Nie.
Nie ty.
Przynosi aloes i wciera go we mnie,
jakby to było wszystkim,
jakby chciała mieć mnie tylko do środy,
a potem zasadzić w ogródku mamy,
obok marcinków, które kwitły tam
zanim opadło ostatnie zdanie.
Więc czytasz mnie nadal, teraz tylko ciszej,
przy zgaszonym świetle i pod kołdrą.
Schowana przed dorastaniem, kiedy ci wygodnie,
a reszta dawno już pospała się na śmierć
i wszelkie podobieństwa.
W pokoju unosi się zapach aloesu,
osiada na skórze, jak kurz, gasi oczy.
Aż staje się nieczytelny.
Komentarze (30)
''Więc czytasz mnie nadal, teraz tylko ciszej,
przy zgaszonym świetle i pod kołdrą.
Schowana przed dorastaniem, kiedy ci wygodnie,
a reszta dawno już pospała się na śmierć
i wszelkie podobieństwa.''
Zapamiętam!
Miłego dnia...
A wystarczyło synonim znaleźć...
Niby z czego, że jakaś fujara przywłaszcza sobie moje określenia, zamiast coś swojego wymyślić?
No, fakt... jest powód. Żałosne...
Od godziny nikogo nie ma... 🤣
Wystarczy spojrzeć na ostatni komentarz...🤣
Sorry, że tak późno spojrzałam... mogłam po minucie. Tracę chyba refleks...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania