To nie powinno się zdarzyć - część 3

Około godziny dziesiątej czuła się już znacznie lepiej i nawet dała radę posiedzieć. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Wyglądało na to, że jeszcze wszystko może się ułożyć. Nie traciłyśmy nadziei.

Po południu Renia zaczęła wymiotować. Raptownie zrobiło jej się zimno, a potem gorąco. Gołym okiem widać było, że dzieje się coś niedobrego. Od razu zaczęłyśmy wzywać pomoc. Niestety przycisk przy łóżku nie działał. Krzyczałyśmy, ale żadna z pielęgniarek nas nie słyszała. To były straszne chwile. Widziałyśmy, jak ta biedna kobieta z wielkim trudem łapała oddech, a potem znów wymiotowała. Dopiero po pięciu minutach łaskawie pojawiła się najmłodsza z sióstr – Mariola. Gdy zobaczyła, w jakim stanie jest Renatka, bardzo się wystraszyła i pobiegła po pielęgniarkę oddziałową. Już po paru sekundach pojawiły się dwie siostry. Ich twarze również były przerażone. Natychmiast zabrały naszą koleżankę z sali. Ostatnim momentem, jaki pamiętam, było to, że Renata zaczęła się dusić.

 

Następnego dnia przyszła do nas oddziałowa i powiedziała, że Pani Wolska jest na OIOM – ie i ma się dobrze. - Wróci do was za trzy dni. - Jej słowa były wypowiedziane ze stoickim spokojem.

Całej naszej rozmowie przysłuchiwała się Nadia, która była szpitalną sprzątaczką. Przyjechała z Ukrainy, dlatego też, gdy czasami zamieniła z kimś dwa zdania, to było słychać w jej głosie charakterystyczny akcent. Podczas wczorajszego incydentu również sprzątała na oddziale.

Po wyjściu Pani Wandy podeszła do nas i rozpoczęła rozmowę: „Drogie panie, Renatka już tu nie wróci. Kiedy piguły zabierały ją wczoraj z sali, ona już nie żyła. Zakrztusiła się swoimi wymiocinami. Dobrze wiemy, czyja to była wina”. O Boże – pomyślałam – to straszne. Dlaczego tak się stało? To niesprawiedliwe! Tylko takie myśli krążyły mi w tamtej chwili. Również byłam zbulwersowana tym, że oddziałowa w tak perfidny sposób okłamała nas”.

 

- Widzisz moja droga Karolinko, właśnie taka sytuacja zdarzyła się w moim szpitalu – po krótkich chwili moja sąsiadka znów się odezwała.

- Pani Mario to było naprawdę wstrząsające. Jestem w szoku, że takie rzeczy dzieją się w polskich szpitalach.

- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że boję się, że również zostanę tak potraktowana. A ja tak bardzo nie chcę umrzeć w ten sposób...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pasja 05.01.2018
    Obraz, który przedstawiłaś zdarza się. Lecz wydaje się,że są to już przypadki bardzo nikłe. Dzisiaj personel medyczny boi się o utratę pracy. Inną sprawą, że są braki w zatrudnieniu. U nas nie ma odpowiedniej liczby pielęgniarek na ilość chorych.
    Byłam kiedyś na oddz. chirurgii. W nocnej porze na tym oddz. bylo dwie pielęgniarki na 28 pacjentów. Cięcia, procedury, brak empatii, dyżury w kilku szpitalach, przychodniach co za tym idzie przepracowanie oraz wypalenie zawodowe to jest problem, który niesie za sobą takie skutki jakie opisujesz. Chociaż są też zaniedbania ze strony personelu i to jest wstrętne.
    Ukłony 5
  • Alicja 18.01.2018
    Taka jest polska służba zdrowia. To smutne :(

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania