To tylko pies
Spotkałam kiedyś psa,
kundla z uciętym ogonem
minęłam, bo setki takich
śpią na chodnikach skulone
Minęłam go nocą dość mroźną
przysypiał na skraju trawnika
spokoju mi myśli nie dają
bo pies z moich wspomnień nie znika
A mogłam powiedzieć mu: jestem..
za łapę potrzymać, przygarnąć
lecz przeszłam z płaszcza szelestem,
z torbą współczucia zbyt marną
I zastanawiam się nadal
czy pies tam wciąż wiernie czeka
Czy jeszcze mnie wypatruje..
tak niewiernego człowieka
Mijają dni i tygodnie
a ja się biję z myślami
próbując znaleźć ten trawnik
za dnia, czasem nocami
Nadziwić się sobie nie mogę,
próbuję zrozumieć w mozole
jak mogłam nie zauważyć,
że pies ów miał aureolę?
Komentarze (8)
Szósta to tylko skojarzenie, przykre, ale wciąż spotykane.
Ja wolę iść za obrazem, własnymi oczami zobaczyć, a nie żeby wszystko na tacy...
Pewnie tak. Czy mogę jednak zapytać o Twoje skojarzenia z szóstą? Chyba, że to nietaktowna, bo zbyt osobista, prośba..
W punkt. Dziękuję.
Stąd moje dążenie do ostatniej strofy. Rozczarowaniem byłby dla mnie czyjś odbiór tekstu na wyłącznie 'psim' poziomie. Ostatnia część daje mi poczucie pewności, spokoju. Nawet jeśli 'kawa na ławę', trudno.
Kiedyś nie chodziło o 'ładność' lecz o logikę :)
Teraz nie tyle 'ładność' stawiam na pierwszym miejscu co przekaz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania