To wschodnie miasto

Zygmunt Jan Prusiński

 

TO WSCHODNIE MIASTO

Zbigniewowi Herbertowi

 

Dopiero co skończyłem czytać tomik poezji

Adama Zagajewskiego.

Godzina: dwunasta trzydzieści siedem, w nocy –

i zastanawiam się, czy jechać do Lwowa.

Nigdy tam nie byłem, ni śniłem;

choćby o Rynku, który był niegdyś bardzo

ożywioną podróżą pieszych.

To wschodnie miasto dawno umarło...

Tam tylko liszaj wstydu błądzi –

nie ma się kogo zapytać o drogę powrotu.

Pokora szuka furtki do wiecznej historii,

ale nigdy nie będzie to prawdziwa, naturalna furtka,

do której nie potrzeba biletu.

Lwów miał żyzne ogrody...

Bractwo poetów jak pszczoły zalegało

wszystkie półki drzew.

Białe kwiaty śpiewały o miłości – i była miłość,

płodziła się jak maki!

Teatry, kawiarnie – kto je spłoszył do zamknięcia ust?

Gdzie jest ta gitara, która przestała grać? –

Motyle na dziko odwiedzają te strony; poszukują

bez wtajemniczenia rodowego korzenia –

który bestialsko został zamordowany...

 

czerwiec 1987- Wiedeń

 

(Wiersze emigracyjne pisane w Wiedniu)

z tomiku pt. „W krainie żebraków słyszę bluesa”

 

ISBN 83 – 912772 – 2 – 4, Agora Słupsk 2001

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania