Toast w ten czas niepogody

Chciałbym wiedzieć ile w was pokory, a ile wyrachowania;

siewcy strachu, zakłamani chłopcy. Odliczacie monety,

liżecie wyryte na nich godło. Nic, to tylko zwykła chciwość

zakropiona czystą. Wyrwane z gardła: na zdrowie.

 

Czy nie tak ojcowie i dziady, panowie i pachołki, damy i nie

damy – rozliczacie przeszłość? Nieustający chocholi taniec,

wymachiwanie szabelką. Nie znam się na polityce, ale nawet

Ruda ma to w dupie.

 

Silni w kupie, kupy nikt nie ruszy – bredniami wytapetowany paź.

Dlaczego właśnie dzisiaj gorzka czekolada smakuje mi inaczej?

Dlaczego oblizuję palce? Bo pamiętam czekoladopodobny świat,

moją młodość.

 

Kolejny raz pomachamy goździkiem, uderzymy w bezbronne piersi,

i zawyjemy nad pustą butelką. Kto nam tu może cokolwiek dyktować,

wskazywać jak żyć, pouczać i ganić? I stara pieśń: ten nie zna życia…

Wolę jednak: malowana lala, malowana lala...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • słone paluszki 15.03.2022
    Toast wciąż na topie.
    Niezłe wierszydło
  • pansowa 15.03.2022
    Kurczę, chyba ban mi się skończył, bo mogę komentować?
    Trochę dramatyzujesz, trochę przejaskrawiasz, na potrzeby wiersza szukasz scen.
    Ale się z tobą zgadzam w ogólnym zamyśle.
    Może dlatego, że też pamiętam łom waflowy w polewie czekoladopodobnej sprzedawany na kartki??
  • befana_di_campi 15.03.2022
    "Fakt faktyczny" ;)))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania