Tokeny Józefa
Przyjebałbym komuś. Tak z głębi serca, z uczuciem. Najlepiej młotkiem.
I nawet nie mówcie, że nie znacie tego uczucia. Tego dzikiego pragnienia, by wziąć coś tępego, po czym przyjebać jakiejś bardzo konkretnej twarzy. Jedno uderzenie i już człowiek czuje tyle satysfakcji. Już świat wydaje się lepszy - na Bliskim Wschodzie zawierają pokój, głód w Afryce mija jak ręką odjął, kryzys finansowy zamienia się w złotę erę dobrobytu, a polski rząd nagle zyskuje wykwalifikowanych ludzi i rozwiązuje największe koryta rządzące.
Wszystko dzięki jednemu pierdolnięciu.
Ale nic się nie dzieje.
Bo mi zabroniła mama, babcia, sąsiadka, żona, kochanka i Jezus. To sobie powiesiłem ten młotek obok sierpa na czerwonej ścianie niczym token i czczę, bo któregoś dnia ich użyję. I będzie porządek na tym świecie. Będzie ład.
Będzie od serca.
Albo nie nazywam się Józef.
Komentarze (4)
Świetny tekst, brawo i tu zostawiam 5 :)
Dobry ten tekst, taki do utożsamienia się dla każdego - bo każdy jest w jakimś stopniu Józefem, każdy ma swój młotek i twarze, w które chciałby go władować, tylko ta mama, babcia, sąsiadka, żona, kochanka i Jezus ciągle stoją na przeszkodzie...
I nawet nie mówcie, że nie znacie tego uczucia. Tego dzikiego pragnienia, by wziąć coś tępego, po czym przyjebać jakiejś bardzo konkretnej twarzy. Jedno uderzenie i już człowiek czuje tyle satysfakcji ---- TAK!!! 5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania