Toksyny
Smakujesz jak czarna kawa.
W głowie wybucha demoniczna wrzawa.
Miałaś być balsamem na nerwy.
A podlewasz je wrzątkiem bez przerwy.
Uwielbiasz patrzeć jak pęcznieją.
Twoje krasne usta wówczas promienieją.
Gdy plujesz śrutem we mnie.
Kiedy proszę o apteczkę bawisz się szalenie.
Jestem kawoholikiem i nie przestanę być.
Mimo, że przyjdzie mi mogiłe ryć.
Zatańczysz na niej mówiąc cóż,
Za słabe miał serce, a ja za ostry nóż.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania