Tolerancja

Niejednokrotnie zastanawiałem się nad częstym posługiwaniem się sloganem, który ma wszystkich przekonać, że nasza ojczyzna ma wielowiekową tradycję tolerancji. Pomimo licznych prób znalezienia niepodważalnego przykładu, jakim mógłbym się posłużyć niczym sztandarem, albo tarczą, nie powiodło mi się to. W przeciwieństwie do tego w każdym miejscu, czasie i warstwie społecznej, spotykam się stale z nietolerancyjnością i paranoicznym szukaniem wroga. Przoduje w tym od wielu lat nasza elita polityczna, która gdziekolwiek się pojawi, tam zaczynają się wzajemne oskarżania, sprzeczki, wytykanie błędów, burdy i warcholstwo. Ktoś kiedyś powiedział, że ryba psuje się od głowy i jeżeli jako naród jesteśmy nią, to aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy proces ten dobrnie do ogona.

 

Zaczynam się zastanawiać czy gdzieś w świecie mogę liczyć na przyjaciela, Rosjanin, Niemiec, Żyd odpada, a gdy tak się przeanalizuje ostatnie siedemdziesięciolecie, to wychodzi, że wszyscy nam coś złego zrobili. Podobnie dzieje się z grupami zawodowymi i dobitnym takim pierwszym przykładem są pielęgniarki. Postawienie białego miastecka miało uzmysłowić społeczeństwu ich niskie płace i niedobory kadrowe. Niczego ze swoich postulatów nie zrealizowały i w obecnym czasie można zauważyć panie będące w grupie podwyższonego ryzyka i mające choroby towarzyszące, jak biegają w poszukiwaniu każdego grosza od przychodni, poprzez dom spokojnej starości, szpital czy gabinety w szkołach. Praca ich podczas pandemii koronawirusa została doceniona, najbardziej przez najbliższych sąsiadów i w sklepach osiedlowych gdzie wyzywano je i przeganiano jako roznosicielki wirusa. Kobiety były zmuszane nie tylko do dokonywania zakupów w miejscach oddalonych od swoich domów, lecz były powoływane niczym poborowi, do pracy się w najbardziej zainfekowanych miejscach. Bardzo często nie zapewniano im wystarczającego sprzętu ochrony osobistej, a hejtowanie stało się chlebem powszednim. Jestem przekonany, że na tym się nie skończy i jesienią c.d.n.

 

Lekarzami nie ma co się zajmować, ponieważ mają podobnie przechlapane jak inny personel medyczny, a teleporady i diagnoza na oko wypaczyły ten zawód do cna. Przynajmniej recepty wypisują i stojąc w długiej kolejce przed apteką, zachowując dystans, można usłyszeć fachowe konsultacje od stałych klientów, którzy nie mają sposobności na przesiadywanie w poczekalniach.

 

Lepiej się dzieje u nauczycieli, ubiegłoroczny protest nie tylko o podwyższenie wynagrodzenia, lecz o lepsze warunki nauczania i podstawę programową spełzł na niczym. Uczniowie przez egzaminy przebrnęli, jakaś średnia zdawalności została wypracowana i szafa gra, jakby to powiedział podwórkowy piosenkarz. Koronawirus, ukoronował jakość nauczania i przyswajanie materiału zwłaszcza przez rodziców, a zdalne nauczanie było ich ulubioną formą spędzania czasu. Początek roku szkolnego z pewnością przyniesie nowe atrakcje już od pierwszego dzwonka. Mamy to zagwarantowane, ponieważ wirus cały czas się mienia i jak na razie mamy dwie, trzy mutacje na miesiąc, które na nasze szczęście nie są szczególnie groźne. Brak powszechnego przekonania co do konieczności stosowania ochrony w dużych skupiskach, z pewnością będzie jego ekspansji sprzyjał, a problem ten dotyczy nie tylko szkół i szpitali.

 

Mamy jeszcze na to trochę czasu i zanim to nastąpi, posłuchamy, zobaczymy burzliwe wystąpienia tęczowej części społeczeństwa i ich przyjaciół, zakończone szarpaniną z policją. Dowiemy się tyle, co nic o ideologii LGBT i czy ktoś jest niebinarny albo transpłciowy. Kilka kolejnych pomników zostanie przyozdobionych tęczowymi materiałami, w ramach protestu łamania praw miejskości seksualnej. Zastanawiające jest, dlatego biologia w podejściu do tożsamości płciowości nie bierze przykładu z Polski, toleruje interpłciowość i zamiast rozumu nie ma łba pełnego liści. W przeciwieństwie do niej coś takiego nie można powiedzieć o bojownikach walczących ze słowem tęczowy i gdyby im się powiodło, nie mielibyśmy żłobków, przedszkoli, pstrągów i po deszczu tęczy.

 

Pokorne owieczki i światli dobrzy ludzie, pełni trosk o innych, nigdy o prywatę, jak siebie określają, zawsze mają nie tylko chęć, lecz i sposobność decydowania o ciele innym. Stale jest im za mało władzy, więc nie dopuszczą, żeby kobiety decydowały o sobie. Tylko gdy rodzi się dziecko niepełnosprawne, któremu trzeba pomóc, nagle rozpływają się w nicości i są nieosiągalni.

 

Drugim równie niezwykle ważnym zadaniem dla tej części społeczeństwa, jest niedopuszczenie do zalegalizowania narkotyków i prostytucji. Widocznie lepiej dla nich jest udawać, że coś tak ohydnego w naszym kraju się nie dzieje, a dochody z tego procederu niech zasilą szeregi mafii, ponieważ tylko legalni pracodawcy muszą odprowadzać składki na ZUS, podatki do Urzędów Skarbowych, dofinansować policję, prokuraturę i sądy. Nawet służbie więziennictwa czasami coś z tego skapnie. Jedynymi pokrzywdzonymi z tej gałęzi gospodarki narodowej jest służba zdrowia, a szczególnie my jej sponsorzy. W swojej ofiarności jesteśmy tak hojni, że zapominamy często o sobie i własne zgromadzone środki przeznaczamy na ratowanie ludzi zatrutych dopalaczami.

 

Przez ostatnie trzydzieści lat bardzo zadbaliśmy o nasze środowisko. Wyjątkowa, czyli artystycznie uzdolniona, część naszych rodaków troszczy się o wizualne aspekty otoczenia. Zwykłe i kosztowne malowanie murów, pomników od dawna im nie wystarcza, podobnie jak rzucanie koszami na śmieci, których jest zdecydowanie mniej niż kilka lat wcześniej. Takie ograniczenie nie tylko uniemożliwiło wrzucenie przez terrorystę do niego ładunku wybuchowego, lecz zwykłego papierka po cukierkach, czy niedopałka papierosa. Chcąc dodać urody, monotonno zielonej przyrodzie, rozmieszczają we wszystkich możliwych miejscach kolorowe dodatki, składające się przeważnie z opakowań po posiłkach, napojach, elementy plastikowe czy gumowe z pojazdów, sprzęt gospodarstwa domowego i RTV. Dorzucamy do tego wszelkiego rodzaju materiały budowlane będące wcześniej posadzkami, ścianami czy dachami razem z opakowaniami po zaprawach, farbach, żeby dzikie zwierzęta wiedziały, co należy i jak stosować podczas remontu własnych nor albo gniazd. Z czystej ludzkiej życzliwości dostają jeszcze foliowe gratisy. Zaopatrujemy mieszkańców środowiska wodnego i lądowego w wielosezonowy pokarm składający się z mikroplastiku i nie rozumiemy, dlaczego im to nie odpowiada, więc sami dajemy im przykład i z każdym rokiem zjadamy plastiku więcej. Pożywienie to w przeciwieństwie do pochodzenia naturalnego ma bardzo długi okres przydatności do spożycia, staramy się, żaby jego źródło było niewyczerpalne i starczyło na wiele pokoleń.

 

Coś takiego jak efekt cieplarniany, nie istnieje i każdy wie, że woda w zależności od temperatury zmienia stan skupienia. Ludziom skrajnie niskie temperatury nie odpowiadają i urlopy spędzają z dala od Spitsbergena. Najlepiej w miejscach, w których panują upały, a że jest tam tłoczno i drogo, więc koniecznie trzeba poszerzyć ilość ofert. Dlatego nasi parlamentarzyści w pocie czoła pracują nad zmianą „ustawy o odnawialnych źródłach energii”. Kiedy wysiłki ich zakończą się sukcesem, powstanie pojęcie drewna energetycznego. Dzięki tej korekcie w elektrowniach zostanie spalone zamiast węgla brunatnego, prawie trzy miliony metrów sześciennych mokrego drewna. Bilans szkodliwości dla środowiska będzie porównywalny, lecz zaliczenie leśnej biomasy do odnawialnego źródła energii, załatwi sprawę, przez przeksięgowanie emisji dwutlenku węgla, a nie redukcji.

 

Przykładów naszej tolerancji można byłoby mnożyć, lecz powinniśmy być dumni, że żyjemy w kraju demokratycznym i cywilizowanym. Gdzie przestrzeganie prawa jest na porządku dzienny. Czasami zdarzają nam się niewielkie wpadki, w wyniku których został zastrzelony generał Papała, zginęła od broni palnej posłanka Blida, „zastrzelił się” były wicepremier Sekuła, „popełnił samobójstwo” wicepremier Lepper i generał Petelicki. Dlatego nikogo nie powinna dziwić, propozycja podwyżki dla naszej elity politycznej, skoro ta praca jest tak niebezpieczna.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Józef Kemilk 27.08.2020
    Mało tutaj o tytułowej tolerancji. Podam przykład, przeczytałem, niezgadzam się z tezami, ale nie mam nic przeciwko byś je głosił. Co do naszej Polskiej tolerancji, należy podejść nieco bardziej ogólnie, pomijając skrajności. I tym oto sposobem w Polsce znaleźli schronienie Arianie. To właśnie w Polsce Żydzi znaleźli swoją ojczyznę. Oczywiście są problemy, ale póki co jesteśmy narodem dosyć umiarkowanym w przeciwieństwie do Europy Zachodniej. Tam Ci ludzie odbijają się od ściany do ściany. Od mordowania czarnoskórych, do zakazu słowa nigger. Z homoseksualizmem podobnie, jak i z religią.
  • befana_di_campi 27.08.2020
    Prawda najprawdziwsza :-)
  • Dobrze i składnie napisane.
    Zgadzam się niemal w stu procentach!

    A to:
    „Zastanawiające jest, dlatego biologia w podejściu do tożsamości płciowości nie bierze przykładu z Polski, toleruje interpłciowość i zamiast rozumu nie ma łba pełnego liści.”

    Jest zajebiste!!!
  • wicus 28.08.2020
    Ten tekst obfituje w dość poważne wpadki, widoczne zwłaszcza w błędnym.zapisie wyrazów np: "Monotonno zielonej przyrodzie" - powinno to brzmieć oczywiście: "Monotonnie zielonej..." czy transpułciowość" - "transpłciowość". Niestety, miesza się tu też wszystko ze wszystkim - trudno poważnie stwierdzić, by słabe zarobki lekarzy miały w jakikolwiek sposób wskazywać na problemy z tolerancją. Podobnym nonsensem jest przekonanie, że: "trudno w Polsce znaleźć tradycję tolerancji" - Autorowi radzę się porządnie douczyć o Pawle Włodkowicu, Polin, który dawało azyl Żydom wypędzanym m.in. z Hiszpanii czy Wilnie, w którym obok siedzi żyli Katolicy, Prawosławni, Muzułmanie i Żydzi. Jeśli chodzi o tolerancję dla homoseksualistów, to nie jest ona tym samym, co afirmacja ich postulatów. Środowiska lgbt nie walczą o szacunek dla ludzi, Ba, same go odmawiają demolując, wyzywając i obrażając. Ich celem.jest zniszczenie tradycyjnego społeczeństwa. Wielu homoseksualistów dystansuje się od ich działań.
  • MarBe 28.08.2020
    Dziękuję, za wytykanie błędów, lecz nikt nie dał przykładu postepowania tolerancyjnego w Polsce młodszego niż siedemdziesiąt lat.
    Pozdrawiam.
  • wicus 29.08.2020
    Bardzo przepraszam, ale muszę jeszcze coś dodać: jeśli chodzi o mój komentarz, nie tylko wytykam w nim.błędy, ale także nawiązuję dyskusję, starając się wskazać w ten sposób, że temat zaproponowany przez Autora jest naprawdę interesujący. Wyjaśniam to, by rozwiać fałszywe wrażenie, że uważam.cały ten tekst za "beznadziejny", "nieudany" itd., bowiem tak naprawdę to niezwykle ciekawe refleksje z kilkoma słabszymi fragmentami. A co do tolerancji, czyli cierpliwego znoszenia odmienności (jak ją definiuje Słownik), co takiego się Twoim.zdaniem stało te +- 70 lat temu, że ona z Polski "wyparowała? Wpływ komunizmu? - to by nawet miało pewien sens, ale nie podzielam Twojego defetyzmu. Polska jest krajem tolerancyjnym, choć to oczywiście nie znaczy, że nie dzieje się pod tym względem nic alarmującego. W naszym Kraju mieszkają ludzie różnych narodowości, kultur i religii i niezwykle rzadko się zdarza, by ktoś kogokolwiek w jakikolwiek sposób atakował ze względu na pochodzenie, kolor skóry, strój itd., natomiast np. w Niemczech dochodzi do ataków na Żydów, niszczenia synagog (np. nie tak dawno w Halle). Jeśli chodzi o środowiska lgbt, nikt im nie zakazuje Parad, nie skazuje na karę śmierci przez ukamienowanie czy strącenie ze skał albo obozy (jak to się dzieje wśród fundamentalistów islamskich).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania