Tonący ślepiec

W wietrze zimnym ciepłą dłoń wyciągam,

Kiedy zima nadeszła, swój szal i czapkę oddałem,

A gdy deszcz siąpił srogo, parasol ci podarowałem.

Przez cały czas tak bardzo się starałem.

 

Czemu twe oczy patrzą, lecz nie widzą mnie,

A jedynie ciemne chmury wysoko na niebie?

Kiedy ja oddaję wszystko, co mam,

A ty wciąż jesteś tonącym ślepcem.

 

I w studni ciemnej zanurzasz się coraz głębiej i głębiej.

I tak cię topi twoja własna męka.

Nie pomoże ni parasol, ni szal, ni ręka.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Grafomanka rok temu
    Poezji tutaj w ogóle nie ma, a dosłowność wprost zabija...
  • Numinei rok temu
    Dzięki za opinię! Poezja jest jednak terminem wieloznacznym, a to, co się na nią składa, może być przedmiotem dyskusji. Niemniej ten wiersz spełnia cechy utworu poetyckiego – choćby tematykę, przesłanie, język artystyczny i intencję twórczą. Fakt, że inne elementy, jak np. rytm, są mniej obecne, nie odbiera mu poetyckiego charakteru.
  • Grafomanka rok temu
    Numinei, spełnia, bo ma wersy, ale to co w tych wersach, to już nieważne
  • Grafomanka rok temu
    i nie intencję, ale inwencję twórczą...
  • ireneo rok temu
    Zbyt małe siły na zamiary. Sporo tu hiperboli ale zbyt nieporadnie wpasowywane rymy.
    Druga zwrotka udana. Wywal rymowanki z pozostałych.
    Ta ręka i męka pasują tu jak tow. Jarosław przez ołtarzem. Podobnie oddałem-podarowałem-starałem.
  • Furen rok temu
    Jak dla mnie jest zamysł i potencjał, ale wiersz do przerobienia. Pozbyłabym się też tych
    koślawych rymów.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania