Torpor 2.0.
Tchnij nowość w zbrukane nadzieje
Zawierz im swoją wiarę i logikę odrealnienia
Zaprezentuj im po królewsku zasłonę z prochów i dźwięków nieskończonych możliwości
Zaakceptuj odczucie letargiczne i dualistycznej pustki
Cielesności różnorodne drgające w sprzecznym bezruchu
Zapomnieniem i zniszczeniem rzeczywistości niegodziwych nastaniem
Albowiem dostosowano indywidualną rzeczywistość do rezultatu triumfu asymetrii
Pod wpływem teurgicznego ukojenia, w spojrzeniach ich pulsuje echo niezrozumienia pierwotnej definicji
Zanurzając się w niestabilności dusza bywa podatna na zniekształcenia
Wkręcony w spiralę torporu hibernuje w lepszej świadomości
Ostrożnie przekraczam granice, każda z nich wrażliwa splugawienia
Zatracając rzekę wolnych myśli na ołtarzu eklektycznej symbiozy światłości i ciemności
Potok niecnej retoryki subtelnie zaciera różnice między zniszczeniem a tworzeniem
Przyodziej mnie w egzystencjalne szaty okrywające niewymuszoną istność
Ukryj moją koronę między drzewami spowitą szeleszczącymi gałęziami i mgłą bezpieczną od obnażenia
Konformistyczny labirynt nieregularnie ograniczający większy potencjał i widmo chwały
Letarg nieukojnych pragnień spoczywa wyłącznie na moich barkach
Ciężar oprawiający nieprzepracowane ręce przenika przez kapryśne architektury postępowań
Odrzuć nieuzasadnione poczucie winy, zmodyfikuj kierunek wadliwego przewodnictwa
W ukryciu wewnętrznym konflikt spisuje kodeksy kolejnego odrodzenia
Zanurzając się w niestabilności dusza bywa podatna na zniekształcenia
Wkręcony w spiralę torporu hibernuje w lepszej świadomości
Ostrożnie przekraczam granice, każda z nich wrażliwa splugawienia
Zatracając rzekę wolnych myśli na ołtarzu eklektycznej symbiozy światłości i ciemności
Przemawiają cienie, nieskrępowane w szale pozornych kształtów
Przeklęty krąg ognia wypełniony przez cielesne miriady fragmentów niepewności rozpadające się warstwowo
Kiedy więc rozjaśnieje ostatnia iskra wyzwolenia wraz z napięciem istnienia ?
Przywrócenie nostalgicznych wspomnień wzmacnia lecz nie odwraca stanu implozji
Pierwsze promienie kolejnego dnia odbijają powoli blaskiem opalizujących zysków i strat
Przestrzeń niezmącona nie może zniweczyć planu utrzymania spokoju spośród nieregularnych
Czy prawda wydobędzie się z objęcia selektywnej ciszy niewypowiedzianej melodii
Tam gdzie rozkłada się ambiwalentna wolność zamiast pełnoprawnego spełnienia
Zanurzając się w niestabilności dusza bywa podatna na zniekształcenia
Wkręcony w spiralę torporu hibernuje w lepszej świadomości
Ostrożnie przekraczam granice, każda z nich wrażliwa splugawienia
Zatracając rzekę wolnych myśli na ołtarzu eklektycznej symbiozy światłości i ciemności
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania