Towarzysze podróży

Kochankowie z gromad kulistych

błękitni maruderzy

wyglądają jak gwiazdy

każde z osobna.

 

Ich trajektorie narracyjne

osiągnęły najwyższy punkt

w kosmicznym Teatrze Wielkim.

 

Saturn podarował im

pierścienie ślubne

cichutko po tęczy

stanęli na progu

tego czasu.

 

Swoją mikrokosmiczną spiralę

zaprzęgli przez szparę w podłodze

z ukośnym słońcem.

 

Są już po zabiegu inhalacyjnym

z głębi krateru

zatrzymali miłość bakteryjną.

 

Do mnie dopiero po latach

dotarło ich światło.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • rymonauta 8 miesięcy temu
    Plus za cyrylicę. Minus za te przerzutnie. Nie nadążam... A kosmos też mnie pociąga.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania