Droga wojownika idealnego. Przypomina średniowieczny kodeks rycerza idealnego.
Drogą dla dusz jest światło lampionów.
Przeczytać Twój wiersz, to jak zagłębić się w historię. Lepiej nie szukać doskonałego kwiatu, jeśli wiąże się to z odbieraniem życia.
Dla naszej kultury niepojęte zachwycać się pięknem natury czy poezją i jednocześnie odbierać czy poświęcać życie dla honoru. Bushido droga wojownika.
Dzięki:)
O Bushido wiem tylko z filmów akcji [lekko zawstydzona mordka], więc bezpośredniego odniesienia nie mam. Natomiast to, co tu przeczytałam (w moim wyobrażeniu) jest zgodne z japońską duchowością – w sensie, że brzmi wiarygodnie ;). Od strony poetyckiej zaś całość mogłaby się ograniczyć do ostatniego trójwersu. Jest świetny.
Tjeri, przecież nie biłem się z samurajem i co mam się wstydzić, że też znam go tylko z filmów?;) Inna sprawa, że fascynuje mnie aż tak odmienna kultura, samodyscyplina. Chyba nam też by się przydała.
Wiem, że dobra koda może być samoistną miniaturką, ale przeważnie autorzy są głodni słowa i przemycają coś ponad. Puenta ma być gwoździem, na którym wiszą obrazki i tego się trzymam, jak mi będzie dane;)
Dzięki za spojrzenie od bicie Zygmunta;)
piszęwięcjestem
Nie podważam sensu pozostałych. Natomiast ostatnie jakby zawiera wcześniejsze. Jest jak niespodziewane walnięcie w twarz, za przeproszeniem. :)
No tak, "tłumaczę się", a sam o dobrej kodzie napisałeś. Czasami szybkie czytanie polega u mnie na omijaniu zdań :D.
W każdym razie, dla mnie wcześniejsze wersy, nieco osłabiają siłę ostatniego. Ale w pierwszym komencie użyłam wyrażenia "od strony poetyckiej". To dlatego, że doceniam poznawczą wartość pozostałych i to że niejako wprowadzają w klimat.
Wiem, pogadałam sama ze sobą, ale czasem trzeba :D.
Tjeri, czy ja coś mówię na Cię? Przecież rozumiemy się bez tłumaczenia z polskiego na nasze. Awoją drogą zastanawiam się, czy można by cały wiersz utrzymać w konwencji paczki gwoździ;) Tylko czy puenta wtedy nie stałaby się nijaka...
Poetyckie dylematy;)
E tam sama do siebie, już nie narzekaj;)
piszęwięcjestem?
Trudno przejść obojętnie obok każdego Twojego wiersza... i w tym momencie koniec jakiegokolwiek merytorycznego komentarza z mojej strony, no może jeszcze to, że jest to wiersz o twardym charakterze.
Zanim jednak popełnisz na mnie harakiri za brak rzeczonej merytoryczności, to pozwól, że trochę pomarudzę "po japońsku".
Od serdecznego przyjaciela, który zakochany był w Japonii/w każdym jej wymiarze/, dostałam przecudnej wprost urody książkę = twarda, płócienna faktura na której trójwymiarowe kwiaty wiśni, porozrzucane były na sztalugach.
Pokaźną książkę otwierało się jak skrzydła okien, a w środku było kilkadziesiąt rycin z pracami japońskiego malarza i drzeworytnika Utamaro Kitagawy.
Niestety, część okładki uległa zniszczeniu podczas pożaru. Większość rycin oprawiłam w ramy i zdobią teraz ściany jednego z pokojów, który w imię pamięci zmarłego niedawno przyjaciela, nosi nazwę "Japońska Wojtkówka".
Przepraszam za bezprzedmiotowy komentarz... już się oddałam, żeby samokrytycznie popełnić seppuku. ?
... do szuflady, powiedziałbym merytoryczność odczuwania;) To mi wystarczy.
Niestety nie mam takiego przyjaciela, który obdarowałby mnie japońską sztuką. Zazdraszczam. Cały mój związek z feudalną Japonią ogranicza się do oglądania filmów o samurajach, zachwycania się odmienną kulturą i może jeszcze do niepełnionej chęci posiadania prawdziwej katany.
Tak że lepiej pozostańmy przy poezji na ten temat:)
Dzięki za pomarudzenie ありがとうございました :)
Komentarze (12)
Drogą dla dusz jest światło lampionów.
Przeczytać Twój wiersz, to jak zagłębić się w historię. Lepiej nie szukać doskonałego kwiatu, jeśli wiąże się to z odbieraniem życia.
Dzięki:)
Wiem, że dobra koda może być samoistną miniaturką, ale przeważnie autorzy są głodni słowa i przemycają coś ponad. Puenta ma być gwoździem, na którym wiszą obrazki i tego się trzymam, jak mi będzie dane;)
Dzięki za spojrzenie od bicie Zygmunta;)
Nie podważam sensu pozostałych. Natomiast ostatnie jakby zawiera wcześniejsze. Jest jak niespodziewane walnięcie w twarz, za przeproszeniem. :)
W każdym razie, dla mnie wcześniejsze wersy, nieco osłabiają siłę ostatniego. Ale w pierwszym komencie użyłam wyrażenia "od strony poetyckiej". To dlatego, że doceniam poznawczą wartość pozostałych i to że niejako wprowadzają w klimat.
Wiem, pogadałam sama ze sobą, ale czasem trzeba :D.
Poetyckie dylematy;)
E tam sama do siebie, już nie narzekaj;)
Taki "dostojny – męski wiersz"
Pozdrawiam:)↔%
Dzięki:)
Trudno przejść obojętnie obok każdego Twojego wiersza... i w tym momencie koniec jakiegokolwiek merytorycznego komentarza z mojej strony, no może jeszcze to, że jest to wiersz o twardym charakterze.
Zanim jednak popełnisz na mnie harakiri za brak rzeczonej merytoryczności, to pozwól, że trochę pomarudzę "po japońsku".
Od serdecznego przyjaciela, który zakochany był w Japonii/w każdym jej wymiarze/, dostałam przecudnej wprost urody książkę = twarda, płócienna faktura na której trójwymiarowe kwiaty wiśni, porozrzucane były na sztalugach.
Pokaźną książkę otwierało się jak skrzydła okien, a w środku było kilkadziesiąt rycin z pracami japońskiego malarza i drzeworytnika Utamaro Kitagawy.
Niestety, część okładki uległa zniszczeniu podczas pożaru. Większość rycin oprawiłam w ramy i zdobią teraz ściany jednego z pokojów, który w imię pamięci zmarłego niedawno przyjaciela, nosi nazwę "Japońska Wojtkówka".
Przepraszam za bezprzedmiotowy komentarz... już się oddałam, żeby samokrytycznie popełnić seppuku. ?
Niestety nie mam takiego przyjaciela, który obdarowałby mnie japońską sztuką. Zazdraszczam. Cały mój związek z feudalną Japonią ogranicza się do oglądania filmów o samurajach, zachwycania się odmienną kulturą i może jeszcze do niepełnionej chęci posiadania prawdziwej katany.
Tak że lepiej pozostańmy przy poezji na ten temat:)
Dzięki za pomarudzenie ありがとうございました :)
Watashi no soba ni...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania