TRELE MORELE
TRELE MORELE przyszły do baru,
By wyruszyć w szaloną przygodę,
Każda na boku śmiesznie się buja,
Nie jednej twarzy zarazą zakładę.
Przychodzi kelner, zaczyna się ryk,
"W czym mogę pomoc?" pyta się biedak,
A TRELE MORELE z charakterem trysk,
"Podajcie nam szklaneczkę czerwonego trunku!"
Kelner zdziwiony, ale niezrażony,
Leci na zaplecze, by nachylić się,
A TRELE MORELE już się ucieszyły,
Bo wiedzą, że ta impreza będzie na czasie.
Wracając kelner, w rękach trzyma talerz,
Na nim dojrzałe morele pełne kwasu,
Biorą po jednej i na krzesła zeskakują,
A potem z huku na środek parkietu wskakują.
Morele tańczą, śmieją się do łez,
Ago tango perfekcyjnie opanowały,
I zwarły się w jedno, to był ich grajdołek,
Któryś zarosił, właśnie to zamierzały.
Niektórzy gapili się jak idioci,
Bo jeszcze więcej więcej chcieli zobaczyć,
Ale my mądre morele obłędni,
Kuflami smagnęły, ich zechciało zapać.
TRELE MORELE to z nami rewolucja,
Królują na parkiecie, aż oczy na wstecznym,
Bawełniany cukierek zamienia się w fusy,
Bo TRELE MORELE to śmieszny dowcipny dominium.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania