Tren dla Urszulki
Kochana duszo wszystkich czarnoleskich jezior,
jakże okrutna dłoń szarpnęła twój głos,
zanim zdążył wybrzmieć w objęciu ojczymych rąk.
Powiewasz w oczach nie jako zjawa,
lecz obecność ciekawska,
która zagląda z łaską w ciemność oczu twych kochanych,
które cykl ci podarowały.
Bawisz, przytulasz i wygłupiasz się przy ojczymie,
lecz jego spojrzenie zawsze
mijało miejsce, gdzie odebrano ci życie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania