Trochę z Ciebie, trochę ze Mnie
Ten wieczór nie zapowiadał się dobrze. Siedzieliśmy obok siebie – rozbudzeni i obrażeni na cały świat. Patrzyliśmy głęboko w oczy, walcząc z chęcią poddania się, nie chcieliśmy ulec jako ci pierwsi - wyłączyć tej czerwonej lampki, która stała między nami, ciężka jak wykrzyknik. Zwierzęta cichutko przemykały obok nas, jakby oczekiwały nieuniknionego, typując, które z nas przegra tę chorą rozgrywkę.
Widziałam błysk w twoich oczach, mimo mroku nas ogarniającego. Widziałam klatkę piersiową, która w nieregularnym tempie podnosiła się, by po chwili znów upaść, znów i znów. Drżące ręce, które nie chciały być związane twoim uporem i usta – rozchylone, pełne niedomówień, które czekały na wyjaśnienia. Tatuaże jakby ożywały, dodawały mrocznej scenerii, jednocześnie powodując wzrost pikanterii.
Moje odczucia były podobne. Brzuch bolał od nadmiaru emocji, a zęby miałam zaciśnięte na wargach, chcąc poczuć ból i otrzeźwieć z tej gorączki. Nie chciałam w tamtej chwili pogrążyć się w napięciu, dając tobie satysfakcję z wygranej - chciałam wygrać, być na górze zwycięstwa. Moje ciało było gorące, każdy dotyk dostarczał przyjemnego bólu. Palce czegoś gorączkowo szukały, wprowadzając cały świat w wibrację. Również twoje ręce zaczęły być śmielsze, uwolniły się z nieznośnego ścisku, by zacząć żyć.
Niczym w transie rozpinałam guziki koszuli, zastanawiając się czemu w pomieszczeniu jest tak gorąco. Wygrałam - przegrałeś. Przytuliłeś mnie, dając mi tym samym satysfakcję i uwalniając mnie od cierpienia powodowanego wzrastającym napięciem. Pocałowałam cię i odetchnęłam, ból odszedł, zamieniając się w ulgę. Byłam szczęśliwa, miałam cię obok siebie, mogłam dotknąć każdy skrawek twojego ciała, odwzajemniając każdy pocałunek. Cieszyłam się tą ulotną chwilą. Wiedziałam, że będę jej żałować. Jednak wtedy byliśmy tylko my. Nasze uczucia i pragnienia; nic więcej nie miało znaczenia. Pragnęłam każdego dotyku na swoim ciele, chciałam zobaczyć czy znów będzie tak samo, czy znów szał nas wypełni, byśmy mieli czego żałować.
Patrzyłeś na mnie z czułością, której od dawna nie widziałam w twoich oczach. Prowadziłeś palcem po moich bliznach, wybaczając mi je i niesłyszalnie mówiąc, że będzie dobrze, tak jak dawniej. Topiłam się w tym. Było mi dobrze, jednak sen nigdy nie trwa wiecznie. Nawet ten najprzyjemniejszy, najbardziej realny. Nawet ten, za którym tęsknimy.
Trzask!
Słońce wdzierało się bezczelnie przez okna, dając znać o swoim istnieniu. Stał przede mną, z małym zielonym autobusikiem, czekając aż wstanę i uśmiechnę się. Dowód naszej dawnej miłości, która zamieniła się w nienawiść. Sny czasem boleśnie uświadamiają mi o niespełnionych marzeniach i niewykorzystanych szansach oraz tych danych bez celu. O stagnacji, która i mnie dopadła. Wypełniają mnie co rusz nowszą dawką nienawiści, która kwitnie, dając na świat popsute owoce. Niszczące kogoś dla nas najważniejszego…
Komentarze (20)
"...palcem po moich blinach..." - chyba trzeba by tak poprawić...
"Która, które, których" - dużo tego, szczególnie na początku i pod koniec.
"Wypełniają mnie co rusz nowszą dawką nienawiści. Która tylko kwitnie, zbierając popsute owoce. " - konstrukcja tych dwóch zdań jest deko nie najbardziej szczęśliwa.
Te dwa zdania mam rozumieć, że również do poprawy, czy chodzi ci o ich "przesłanie" - pytam co by mieć jasność :)
Podobny problem: "Widziałam klatkę piersiową, która w nieregularnym tępię podnosiła się, by po chwili znów upaść. A kolejno znów i znów."
W tym przypadku warto wyrzucić - "A kolejno..." - "Widziałam klatkę piersiową, która w nieregularnym tempie podnosiła się, by po chwili znów upaść i znów, i znów."
Tu też warto połączyć zdania dla płynności odbioru: "Zwierzęta cichutko przemykały obok nas, jakby oczekiwały nieuniknionego. Typując, które z nas przegra tę chorą rozgrywkę."
"Zwierzęta cichutko przemykały obok nas, jakby oczekiwały nieuniknionego, typując, które z nas przegra tę chorą rozgrywkę."
Widać, że pisałaś tekst na dwa razy, bo jest trochę niespójny. kawałek jest ok. a kawałek do bani. Początek opowiadania to jest chaos. Na przykład piszesz, że zwierzęta biegały wokół was, ale nie wspomniałaś nic o miejscu waszej lokalizacji. Także według mej opinii pierwsze zdania tego opowiadania powinnaś doszlifować. Później od "błysku w oczach" piszesz z wielką dozą emocji, a one w pisarstwie mają swoją cenę. Bardzo dużą cenę. Przelewanie uczuć na papier nie jest takie łatwe. Również dzieło malarskie ma mega większą cenę, jeśli jego autor przelał na płótno mnóstwo uczuć i wrażeń :)
W opku jest motyw miłości przeobrażony w nienawiść. Bardzo fajne! Musze Ci się zwierzyć, że według mnie coś takiego jak "uczucie miłości" jest czymś najpotężniejszym na tym świecie. To ona od setek lat motywuje ludzkość do pozytywnych działań. Możliwe, że gdyby jej nie było to nic by nie było bo nikomu by się nic nie chciało :) Jak i też ta miłość ma niszczycielską moc. Bo miłość przeradza się w nienawiść. I ile to wojen z miłości do kobiet :)
Nom i to będzie na tyle z mojej strony. Nie oceniam bo nie wiem co dać. Pozdrawiam serdecznie. Arivederci :)
Miłego dnia ci życzę ?
To jeno sugestia:
Wypełniają umysł coraz większą dawką nienawiści. Kwitnie we mnie, rodząc popsute owoce. Przyznać muszę, że smakują
wyśmienicie... niszcząc kogoś dla nas najważniejszego.
https://wordcounter.net/ ↔liczy między innymi, ilość powtórzeń, danego wyrazu:)
Skoro piszesz takie teksty, to jestem ciekaw Twej opinii, gdybyś kiedyś zechciała przeczytać:):
https://www.opowi.pl/lbnp-xvii-zloty-baldachim-a46265/→też do poprawy:))
Pozdrawiam:)↔5
Drobne uwagi:
"tępię" - raczej "tempie"
"... niesłyszalnie mówiąc że będzie dobrze" - przed że przecinek
Zazwyczaj "twoich" piszesz małą literą i to jest dobrze, czasem jest jednak dużą
Pozdrawiam
Nie na darmo mówi się, że miłość to walka...
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania