Tropiciel ścieżek
Czasem jestem jak tropiciel ścieżek.
Rozum za sercem ledwo co nadąża.
Krok za krokiem, przecinam Aleje...
A bujanie huśtawki me serce pogrąża.
Iskra ognia, co nieugaszony.
Od lat tylu spala moją duszę.
Wystarczy zapałka i dwa małe spinacze...
A coś tu zakwitnie, jeśli go nie spłoszę.
Myśli co biegły, gdy konwersowały.
Z prędkością światła zbliżały nas razem.
Dziś pędzą wolniej, niczym smętne duchy.
Głodne, lecz pogodzone z losem.
Choć ręce zlęknione, dotyk pamiętają.
Bardziej niż ten wieczorny zapach na balkonie.
Serce na zawsze w zakamarku pozostanie Twoje.
Nawet gdy ścieżki żegnają nas w parku.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania