Tropiciel ścieżek

Czasem jestem jak tropiciel ścieżek.

Rozum za sercem ledwo co nadąża.

Krok za krokiem, przecinam Aleje...

A bujanie huśtawki me serce pogrąża.

 

Iskra ognia, co nieugaszony.

Od lat tylu spala moją duszę.

Wystarczy zapałka i dwa małe spinacze...

A coś tu zakwitnie, jeśli go nie spłoszę.

 

Myśli co biegły, gdy konwersowały.

Z prędkością światła zbliżały nas razem.

Dziś pędzą wolniej, niczym smętne duchy.

Głodne, lecz pogodzone z losem.

 

Choć ręce zlęknione, dotyk pamiętają.

Bardziej niż ten wieczorny zapach na balkonie.

Serce na zawsze w zakamarku pozostanie Twoje.

Nawet gdy ścieżki żegnają nas w parku.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania