Troska o społeczeństwo
Społeczeństwo naszej wioski w różnych czasach miało inne problemy, kiedyś były globalne. Wtedy dotyczyły wszystkich mieszkańców, te współczesne są bardziej indywidualne.
Dziadek opowiadał mi, jak zaraz po drugiej wojnie światowej doprowadzono prąd do wszystkich gospodarstw. Następnie najważniejsze było utwardzenie polnej drogi do miasta, później było położenia asfaltu. Jak już była porządna droga to uruchomiono regularne połączenia autobusowe. Karetki pogotowia mogły dojechać do wszystkich domów. Wybudowano nowy geesowski sklep wielobranżowy, stary był za mały i już nie wystarczał. Powstała piękna remiza ochotniczej straży pożarnej, klub rolnika i niedługo po niej szkoła podstawowa. Staraniem całej gromady powstał wiejski ośrodek zdrowia. Lekarz mieszkał na piętrze w mieszkaniu służbowym. Przyjmował pacjentów codziennie, a dwa razy w tygodniu otwierał swój gabinet stomatolog. Brakowało nam telefonów, taki luksus miał tylko sołtys, ośrodek zdrowia, sklep, szkoła, straż pożarna i nasza mała poczta. Ciężko było starym utrzymać młodych na miejscu, większość wyjechała do miasta. Tam zakłady pracy dobrze płaciły i kusiły mieszkaniami zakładowymi. Były w nich wszystkie wygody, łazienki, centralne ogrzewanie. Mogli jeździć na wczasy w lecie, a na wiosce w tym czasie było najwięcej pracy. Część młodzieży pozostała, zaczęli stawiać nowe budynki mieszkalne z wygodami. Powoli poziom luksusu się wyrównywał, prawie w każdym domu była łazienka, lodówka, telewizorów często było po kilka urządzeń. Tylko osoby stare i samotne żyły jak dawniej.
Zmienił się ustrój i zmiany w codziennym życiu szybko następowały. Zlikwidowano Państwowe Gospodarstwo Rolne, w ślad za nim poszła Spółdzielnia Kółek Rolniczych, Państwowy Ośrodek Maszynowy też długo się nie utrzymał. Kilka osób powróciło w rodzinne strony jak straciło pracę mieście. Niestety znacznie więcej wyjechało i to znacznie dalej jak do miasta. Zlikwidowano Ośrodek Zdrowia, a budynki wystawione w czynie społecznym przez mieszkańców sprzedano. Podobnie postąpiono ze szkołą, ponoć za dużo do niej gmina dopłacała. Taki sam los spotkał pocztę, sklep. Zlikwidowano połączenie autobusowe Państwowej Komunikacji Autobusowej, inne w to miejsce nie powstało.
Wypiękniała wieś, wybudowano kilka pięknych willi, przed nimi stoją śliczne samochody. Pozostali też porobili remonty, zakupili ładne auta. Pod niektórymi domami stoi ich kilka, zakupy robią w mieście i nie mają powodów do narzekania.
Część mieszkańców ma jednak powód do zmartwień i obaw, są to osoby w podeszłym wieku. Często schorowane, pozbawione możliwości zakupienia na miejscu chleba i innych podstawowych artykułów spożywczych. Przed ich domem nie stoi samochód, a jak już to stary. Nie ma nikogo, kto by nim pojechał. Mogą sobie chodzić kilometrami do miasta po zakupy, przecież mamy wolność nikt im tego nie zabrania.
Prawie w każdej takiej wiosce znalazła się osoba bezrobotna bez prawa do zasiłku, która za niewielką opłatą robi zakupy i szykuje opał. Wspaniale jest jak ten ktoś nie nadużywa alkoholu. W innym przypadku osoby potrzebujące zostają bez opieki i pomocy. Mają tak małe emerytury, że nie stać ich na opłacenie stałej opieki. Wyjątkiem są sąsiedzi, którzy z dobrego serca pomagają. Przeważnie jest to pomoc jednorazowa, niestety potrzebna jest stała.
Starzy, chorzy, pozbawieni pomocy robią to, co mogą, czyli bardziej lub mniej widowiskowo umierają.
Byłbym bardzo niesprawiedliwy gdybym nie dodał, że jest czas, kiedy są jeszcze bardzo potrzebni. Wtedy pamięta się o nich, dostaną nawet darmowy transport.
Kiedy to jest – jest to dzień wyborów, a następnego dnia, są jak zawsze niepotrzebni?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania