xxx xxx

xxx xxx

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • Bajkopisarz 02.04.2021
    Fajny kontrast temp między pierwszą, dynamiczną częścią, a drugą, spokojną. Jakby pierwsza miała zasugerować, że jeśli coś zrobimy, to jest jeszcze szansa, a druga to już pogodzenie się z nieuniknionym i czekanie na nie.
    Ale to pogodzenie się dobrze wyszło. Przyjęcie, że tak musi być i próba odnalezienia się w nowej sytuacji, oswojenia rzeczywistości.
  • Trzy Cztery 02.04.2021
    Zmiana tematu często pozwala się uspokoić w trudnych momentach. Pisząc nie zastanawiałam się nad zmianą temp części, wyszło naturalnie. Bardziej kombinowałam nad tym, jakie litery da się ułożyć z jednej, nierozerwanej dżdżownicy. I tak np. litery "h" się nie da. Ani "t". Ani np. ż, ź, ć... :)
  • Bajkopisarz 02.04.2021
    Trzy Cztery - no ale co Cię powstrzymywało przed rozerwaniem dżdżownicy i ułożeniem H? Nie chciałaś iść na łatwiznę? :)
  • Trzy Cztery 02.04.2021
    Większość była skręcona, a skręconej już się nie da wyprostować:)
  • Dekaos Dondi 03.04.2021
    Trzy Cztery↔No faktycznie. Jakby dwa światy. I znowu tak napisałaś, jak to ty potrafisz. Może jeno nieco mniej szczegółów.
    A co dżdżownic.. to w sumie... optymistyczne jakby zakończenie. Jednak pewna nadzieja... na przyszłość. No i... trzy.
    Elo→to nazwa zespołu też. A w niej światło. Taniec w tej poświacie, będzie trwał dla niej, nadal–zdaniem mym:)
    Pozdrawiam:)↔5
  • Trzy Cztery 03.04.2021
    Miło Cię widzieć, Dekaosie. Ciekawy komentarz. A co do szczegółów, to nawet ich tutaj dużo, na chodniku. Szczególik obok szczególiku:)
  • Narrator 06.04.2021
    Zadziwiające ile koloru i nastroju zostaje w naszym umyśle po latach, jak dokładnie można odtworzyć przeszłość, o ile to są wspomnienia. Opis dżdżownic odbieram jako kruchość życia. My też jesteśmy jak te robaczki, choć wydaje się nam inaczej. Bardzo wciągające opowiadanie, przepojone swoistą, unikalną atmosferą. Daję 5 i pozdrawiam.
  • Trzy Cztery 06.04.2021
    Miło mi, że się spodobało. Dzięki!
  • Pasja 07.04.2021
    Ciekawie uchwycony czas. Coś się kończy, coś się zaczyna. Pomiędzy przemijaniem przyjaźń i wspomnienia. Jak po kłębku mkniemy do początku naszej znajomości. W chwili zmierzchu widzimy tylko te dobre obrazy i ten niekończący się smutek. Pończoszka? W moim mieście też taka był taki punkt naprawy pończoch. I pani która łapała oczka.

    "Z wykształcenia była architektem i filozofem. Z charakteru – życiową niedorajdą. Jej staropanieńskie, nudne spódnice, opowieści o zdrowej flaneli i witaminach, maseczkach z ziemniaka, które nawilżają cerę – to wszystko odstręczało i zniechęcało. Wydawała się męcząca"… czyżby jej sposób na życie z boku był męczący? Nie piszesz, dlaczego wybrała taki styl i takie życie. Z tego, co nakreśliłaś to miała ciekawe spojrzenie na świat. Mogła być i mieć, wybrała poniekąd jednak wolność i uszczęśliwiała ludzi, naprawiała oczka i sprzedawała losy. Zaskoczyłaś dżdżownicami i układaniem z nich słowa, pisanie listu. Pewnie z biegiem poskręcają się myśli w jedną całość. Trzy dni chyba wystarczy na repasację ze śmiercią i odnalezienie drogi.
    Ciekawie przełożyłaś wierszem i tylko trzy dni spoglądasz przez okno.

    Pozdrawiam
  • Trzy Cztery 08.04.2021
    Dziękuję za czytanie i komentarz, Pasjo. Nie napisałam, dlaczego Pończoszka wybrała takie życie, bo ona mi tego nie powiedziała. Można się tylko samemu zastanawiać, domyślać.
    Pozdrawiam
  • Szpilka 08.04.2021
    Ano, wykształcenie nie zapewnia bycia zaradnym w życiu. Opowiadanie mocno inne, przez to frapujące ?
  • Trzy Cztery 08.04.2021
    Frapujące. Ładne słowo. Dzięki, Szpilko!
  • Piecuszek 13.04.2021
    Kolejny tekst, którym uderzasz w emocje.
    "Rulon to ksywa, która się wzięła od fryzury, od zawijasa na czubku głowy, który sam się układał z półdługich, brudnych i przetłuszczonych włosów. Nigdy nie zapytałam jak naprawdę ma na imię."
    te zdania zamieniłabym miejscami, bo tak zawijas ma imię:)
    Pozdrawiam.:)
  • Trzy Cztery 14.04.2021
    Przyjrzę się, może masz rację. Jeśli coś zmienię, to jednak nie przestawię zdań. Zależy mi na tym połączeniu:

    Nigdy nie zapytałam jak naprawdę ma na imię.
    – Śmierć – powiedział, zaglądając mi w oczy.

    Taka gierka, z której wynika, ze Rulon, tak naprawdę miał na imię Śmierć. To przypadek, że tak wyszło, ale jak go odkryłam, czytając tekst jeszcze "w brudnopisie", spodobał mi się.

    Pozdrawiam serdecznie i - dobranoc:)
  • Piecuszek 14.04.2021
    Trzy Cztery
    Rzeczywiście ciekawie Ci się ułożyły wersy.
    Słodkich snów:)
  • JamCi 15.04.2021
    Cztałam już kilka dni temu, ale odszukałam znowu. Miałam się bulwersować, że dżydże nie są głupie, ale okazało sie, że dawno nie patrzyłam w ziemię. To chyba dobrze. Teraz dwa dni nie na dwóch kółkach tylko ostrożnie stawiając stopy i.... pełno różowych truchełek poskrecanych w litery.
    Ciekawy tekst. Dużo niedopowiedizanego w taki delikatny sposób. Lubię tak.
  • Trzy Cztery 16.04.2021
    Po ostatnich dwóch deszczowych dniach także i w moim mieście powyłaziły spod ziemi dżdżownice. Pewnie tak ratują się przed utopieniem. To nie jest przyjemny widok, rozciągnięte, różowe ciałka. W moim opowiadaniu te ciałka są wysuszone, szare i kruche. Najpierw zamarzły, później wyparowała z nich woda, bo mocno świeciło słońce.
    Dziękuję, że zechciałaś napisać kilka słów pod tekstem. Fajnie, że się spodobał.
  • JamCi 16.04.2021
    Trzy Cztery ja wiem, że u Ciebie już chrupiące. Ale i tak sobie tu zostanę. Dżydże to dżydże, ale życie, to życie.
  • Zuzia-Sabinka 21.04.2021
    WoW mega i wogóle szacun mega wciąga!
  • Trzy Cztery 22.04.2021
    Zuzio-Sabinko, dzięki za komentarz.
  • Zuzia-Sabinka 22.04.2021
    Trzy Cztery prosze

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania