Trzy siostry
Podążanie ścieżką obraną przez trzy siostry stanowiło nie lada wyzwanie nawet w ciągu dnia. One miały jednak dodatkowo utrudnione zadanie. Szły pod osłoną nocy, a jedynym źródłem światła była dla nich lampa naftowa niesiona przez tę znajdującą się na czele pochodu. Wątły płomyk kołysał się niespokojnie, lecz kiedy wydawało się, że za moment zupełnie zatraci swój blask, odzyskiwał go na nowo. Bez niego młode wiedźmy zaczęłyby krążyć niczym dzieci we mgle po spowitej mrokiem głuszy, a to z pewnością nie skończyłoby się dla nich szczęśliwie.
Droga najeżona była wszelkiej maści pułapkami oraz przeszkodami. Wszędzie walały się porozrzucane bez ładu i składu gałęzie, potknięcia o liczne kamienie niosły za sobą ryzyko bolesnego upadku, a ominięcie niektórych wiatrołomów wymagało sporego wysiłku oraz pomysłowości. Wędrówka w takich warunkach przyprawiłaby każdego o irytację, a ekstremalne zmęczenie szybko dawało o sobie znać.
Ścieżka od lat była praktycznie nieuczęszczana. Żaden z chłopów nie chciał zapuszczać się w głąb lasu w poszukiwaniu grzybów. W przeszłości kilkoro dzieci w pogoni za przygodą lekkomyślnie poważyło się na taki krok, a następnie słuch po nich zaginął. Nie ma się zatem czemu dziwić, że spowita złą sławą gęstwina skutecznie odstraszała wszystkich mieszkańców okolicznych wiosek. Nawet ci, którzy postradali rozum, instynktownie omijali ją szerokim łukiem.
- Dobry Boże, jakie to ciężkie! - poskarżyła się Emma, która wraz z Helgą taszczyła niewielki kociołek wypełniony po brzegi składnikami niezbędnymi do uważania eliksiru. Skrzydła nietoperza, lisi ogon, wilcze kły, barani róg, grzybki halucynogenne, fiolka nasączona jadem żmii... Zdobycie tych wszystkich przedmiotów nie należało do najłatwiejszych i zajęło siostrom sporo czasu.
- No wiesz? Przyzywasz imię Boga w naszej sytuacji? - obruszyła się Helga.
- Przepraszam, tak mi się jakoś wymsknęło...
- Gdyby do Jego uszu dotarły twoje żałosne jęki, prawdopodobnie zesłałby na nas wszystkie plagi egipskie.
- Myślisz, że zawracałby sobie głowę trzema młodymi wiedźmami?
- Oczywiście, że tak! Skoro potępia wszelkie zło, a my stanowimy jego ucieleśnienie...
- Hej, wy tam! Zamknijcie się w końcu! - warknęła Adel, której ręka zdążyła już ścierpnąć od dźwigania mosiężnej lampy. - Doprowadzacie mnie do szału! Poza tym wasza paplanina może spłoszyć złe duchy.
- Myślisz, że już tutaj są? - spytała zaintrygowana Emma.
- Sama nie wiem... Mistrzyni mówiła, że ich obecność staje się wyczuwalna po zmroku w takich miejscach jak to.
- Ja czuję jedynie ból w lędźwiach - stęknęła Helga.
- Poczujesz o wiele gorszy ból, kiedy Mistrzyni znów się na nas wścieknie.
- Fakt - przyznała Emma. - Ostatnio dostałam od niej po głowie za to, że wypowiadałam słowa zaklęć zbyt cicho.
- A ja za wrzucenie składników do kociołka w niewłaściwej kolejności - dodała Helga.
- Same zatem widzicie. Lepiej jej nie prowokować. Pewnie już na nas czeka, a jeśli rytuał rozpocznie się zbyt późno, wszelkie nasze wysiłki spełzną na niczym.
- Nigdy dotąd nie piłam takiego eliksiru - zauważyła Emma.
- Żadna z nas go nie piła - rzekła karcąco Adele. - Mistrzyni mówi, że to właśnie dzięki niemu osiągniemy Najwyższy Stopień Oświecenia...
- ...za cenę naszych dusz - wtrąciła Helga.
- Tak, za cenę naszych dusz. Lecz Mistrzyni twierdzi, że to uczciwy układ. Ja jej w pełni ufam i wam radzę to samo.
c. d. n.
L. A. T.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania