Poprzednie częściTrzy siostry

Trzy siostry cz. 3 (oststnia)

- Wrzuciłaś wszystkie składniki we właściwej kolejności? - spytała Mistrzyni.

 

- Tak - zapewniła ją Adele.

 

- Dobrze. Teraz wymieszaj. Tylko dokładnie.

 

Adel posłusznie wykonała polecenie. Zajęło jej to pięć długich minut. Dopiero wówczas Mistrzyni skinęła dłonią na znak, że już wystarczy.

 

- Teraz zrzućcie z siebie wierzchne odzienie.

 

Siostry spojrzały po sobie.

 

- Mistrzyni, czy to aby konieczne? - spytała niepewnie Emma.

 

- Zamarzniemy tu na kość! - dodała Helga.

 

- Ech... - westchnęła głośno Mistrzyni, przewracając przy tym wymownie oczami. - Za moment zapomnicie, czym jest zimno. Poza tym tłumaczyłam wam to wielokrotnie. Macie wykonywać wszelkie polecenia bez żadnej dyskusji. Inaczej rytuał się nie uda.

 

Siostry z ociąganiem zrzuciły z siebie szaty i po chwili stały przed swoją Mistrzynią zupełnie nagie.

 

- Dobrze. Teraz ustawcie się wokół kociołka i czekajcie.

 

- Na co? - spytała trzęsąca się z zimna Adele.

 

- Zaraz się przekonacie - odparła enigmatycznie Mistrzyni.

 

Siostry stały wokół kociołka od ładnych paru minut. Przez ten czas kompletnie nic się nie wydarzyło. Kiedy już zaczynały wątpić, czy rytuał przyniesie porządny efekt, nagle eliksir zaczął mocno bulgotać. Z wnętrza naczynia wydobyła się zielonkawa para, która spowiła trzy młode wiedźmy.

 

- Ej! Co do... - wrzasnęła znienacka zaskoczona Adele. - Czuję, że moje stopy odrywają się od ziemi!

 

- Ja też!

 

- I ja!

 

Siostry spojrzały szeroko wytrzeszczonymi oczami na swoją Mistrzynię. Ta jednak milczała, a na jej twarzy zagościł triumfalny uśmiech. Ich ciała uniosiły się w górę i w górę, aż w końcu znalazły się na wysokości otaczających je zewsząd konarów drzew. Wówczas zaczęły zataczać kręgi niczym ziemia wokół słońca. Przypominało to na swój sposób taniec z idealnie skoordynowanymi ruchami.

 

- Czuję się jakoś...

 

Emma nie zdążyła dokończyć myśli. Wszystkie trzy poczuły to jednocześnie. Lekkość, błogość, nieopisaną ekstazę. Jakby ich ciała narodziły się na nowo. Otoczył je blask, który oddziaływał kojąco na wszelkie troski i zmartwienia. Nie czuły strachu, zimna, bólu. Zatraciły się zupełnie w tym stanie, krążąc i krążąc wysoko nad bulgoczącym kociołkiem. Zielonkawa para dodawała im sił. Przepełniła je moc, o której istnieniu nie miały dotąd pojęcia. Poznały sekret Najwyższego Oświecenia. Otrzymały dar przeznaczony tylko dla wybranych. Tych, którzy wkroczyli na ścieżkę wiodącą wprost do upragnionego celu.

 

W końcu zaczęły z wolna opadać, aż ich stopy ponownie dotknęły twardego podłoża. Spojrzały na Mistrzynię jak oczarowane.

 

- Mistrzyni, to było niesamowite!

 

- Cudowne!

 

- Arcy, arcy cu...

 

Emma znów nie zdołała dokończyć zdania. Nagle poczuła się tak, jakby ktoś chwycił ją mocno za gardło. Spojrzała kątem oka na siostry. One również trzymały się za szyję z wyrazem zaskoczenia na twarzach.

 

- Teraz należycie do mnie! - przemówił do nich złowrogi, niski, chropowaty głos. - Od tej chwili będziecie budzić powszechny strach wśród tych, którzy nie zdają sobie sprawy z mocy, jaką was obdarzyłem. Nikt nie będzie w stanie wam zagrozić. Będziecie żyć długo i dostanie, lecz po śmierci staniecie się służebnicami w moim Królestwie. Taka jest cena. Buahahahaha!

 

Ucisk w gardle ustąpił. Trzy siostry zaczerpnęły głęboko powietrza. Dopiero po dłuższej chwili udało im się uspokoić rozedrgane oddechy.

 

- Mistrzyni... co to było? - spytała Adele.

 

- Przemawiał do was ten, któremu dobrowolnie zaprzedałyście dusze - wyjaśniła cierpliwie mentorka. - Ponosicie wysoką cenę w zamian za dar, jaki otrzymałyście. Nie obawiajcie się jednak. Cieszcie się mocą nieznaną zwykłym śmiertelnikom. A teraz łapcie za miotły i lećcie głosić światu radosną wieść o waszych ponownych narodzinach. I niech wam się darzy... siostry.

 

L. A. T.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania