Trzy Sposoby Na Życie
Tomek, Adam i Jarek byli przyjaciółmi od dzieciństwa. Razem chodzili do szkoły, razem bawili się na podwórku, razem marzyli o przyszłości. Każdy z nich miał swoje plany i ambicje, ale los pokrzyżował im nieco rachunki.
Tomek chciał zostać lekarzem i pomagać ludziom. Uczył się pilnie i dostał się na medycynę. Tam poznał Anię, piękną i inteligentną studentkę, w której się zakochał. Po studiach wzięli ślub i zamieszkali razem. Tomek pracował jako lekarz w szpitalu, a Ania jako farmaceutka w aptece. Mieli ładne mieszkanie, nowy samochód i planowali mieć dzieci. Wydawało się, że są szczęśliwi i spełnieni.
Adam chciał zostać pisarzem i tworzyć dzieła sztuki. Uczył się dobrze i dostał się na polonistykę. Tam poznał Marka, przystojnego i utalentowanego studenta, w którym się zakochał. Po studiach zamieszkali razem. Adam pracował jako redaktor w wydawnictwie, a Marek jako grafik w agencji reklamowej. Mieli małe mieszkanie, stary rower i planowali napisać wspólną książkę. Wydawało się, że są szczęśliwi i spełnieni.
Jarek chciał zostać astronautą i latać w kosmosie. Uczył się słabo i nie dostał się na żadne studia. Tam nie poznał nikogo, bo tam nie był. Po szkole zamieszkał sam. Jarek pracował jako kurier w pizzerii, a jego jedynym towarzyszem był kot o imieniu Kosmos. Miał mały pokój, stary telewizor i planował wygrać w totolotka. Wydawało się, że jest nieszczęśliwy i niespełniony.
Pewnego dnia Tomek zadzwonił do Adama i Jarka i zaprosił ich na kolację do siebie. Chciał się pochwalić swoim życiem i zobaczyć jak im się powodzi. Adam i Jarek zgodzili się przyjść, choć nie byli zbyt zachwyceni pomysłem.
Wieczorem spotkali się u Tomka. Tomek przywitał ich uśmiechnięty i zaprowadził do salonu. Tam czekała na nich Ania w eleganckiej sukience i z talerzem ciasteczek.
- Cześć chłopaki! Jak miło was widzieć! - powiedziała Ania.
- Cześć Ania! Jak leci? - odpowiedział Adam.
- Cześć Ania! Co słychać? - dodał Jarek.
- Wszystko dobrze! Zapraszam do stołu! - zaprosiła Ania.
Poszli do jadalni, gdzie na stole stała ogromna ilość jedzenia: sałatki, zupy, mięsa, ryby, warzywa, makarony, sery, owoce i desery.
- Wow! To wszystko dla nas? - zdziwił się Adam.
- Tak! Chciałam was poczęstować! - odpowiedziała Ania.
- Ależ nie trzeba było! - zaprotestował Jarek.
- Ale ja chciałam! - upierała się Ania.
Zaczęli jeść. Tomek opowiadał o swojej pracy w szpitalu, o swoich pacjentach, o swoich sukcesach i planach. Ania opowiadała o swojej pracy w aptece, o swoich lekach, o swoich koleżankach i planach. Adam i Jarek słuchali grzecznie, ale nudzili się okropnie.
- A co u was? - zapytał w końcu Tomek.
- U mnie nic nowego - odpowiedział Adam. - Pracuję jako redaktor, piszę recenzje książek, poprawiam błędy. Marek też pracuje jako grafik, robi plakaty, ulotki, banery. Żyjemy skromnie, ale kochamy się bardzo.
- A u mnie też nic nowego - dodał Jarek. - Pracuję jako kurier, wożę pizzę, dostaję napiwki. Kosmos też żyje ze mną, śpi na kanapie, je karmę. Żyjemy biednie, ale lubimy się bardzo.
Tomek i Ania spojrzeli na siebie z politowaniem. Uśmiechnęli się lekko i zmienili temat.
- A co robicie dla zabawy? - zapytała Ania.
- U mnie nic ciekawego - odpowiedział Adam. - Czytam książki, oglądam filmy, gram w gry. Marek też czyta książki, ogląda filmy, gra w gry. Bawimy się dobrze, ale nie mamy wielu znajomych.
- A u mnie też nic ciekawego - dodał Jarek. - Oglądam telewizję, gram w lotka, piję piwo. Kosmos też ogląda telewizję, gryzie losy, pije mleko. Bawimy się słabo, ale nie mamy nikogo.
Tomek i Ania spojrzeli na siebie z litością. Uśmiechnęli się sztucznie i zmienili temat.
- A co macie w planach? - zapytał Tomek.
- U mnie nic wielkiego - odpowiedział Adam. - Chcę napisać książkę, może kiedyś ją wydam. Marek też chce napisać książkę, może kiedyś ją wydamy razem. Marzymy o tym, ale nie mamy pewności.
- A u mnie też nic wielkiego - dodał Jarek. - Chcę wygrać w totolotka, może kiedyś mi się uda. Kosmos też chce wygrać w totolotka, może kiedyś nam się uda razem. Marzymy o tym, ale nie mamy nadziei.
Tomek i Ania spojrzeli na siebie ze współczuciem. Uśmiechnęli się smutno i zmienili temat.
- A co z dziećmi? - zapytała Ania.
- U mnie niemożliwe - odpowiedział Adam. - Jestem gejem, nie mogę mieć dzieci. Marek też jest gejem, nie może mieć dzieci. Chcielibyśmy mieć dzieci, ale nie możemy.
- A u mnie bez sensu - dodał Jarek. - Jestem samotny, nie mam żony. Kosmos jest kotem, nie ma żony. Nie chcemy mieć dzieci, bo nie ma po co.
Tomek i Ania spojrzeli na siebie ze zdziwieniem. Uśmiechnęli się dziwnie i zmienili temat.
- A co z podróżami? - zapytał Tomek.
- U mnie nierealne - odpowiedział Adam. - Nie mam pieniędzy, nie mogę jeździć po świecie. Marek też nie ma pieniędzy, nie może jeździć po świecie. Chcielibyśmy jeździć po świecie, ale nie możemy.
- A u mnie bez celu - dodał Jarek. - Nie mam zainteresowań, nie mam ochoty na nic. Kosmos jest kotem, nie ma ochoty na nic. Nie chcemy jeździć po świecie, bo nie ma po co.
Tomek i Ania spojrzeli na siebie ze zdenerwowaniem. Uśmiechnęli się nerwowo i zmienili temat.
- A co z nami? - zapytała Ania.
- U nas wszystko w porządku - odpowiedział Tomek. - Mamy pieniądze, mamy pracę, mamy dom. Ania jest moją żoną, ja jestem jej mężem. Chcemy mieć dzieci, może kiedyś je będziemy mieli.
- A co z waszym szczęściem? - zapytał Adam.
- U nas wszystko w porządku - powtórzył Tomek. - Jesteśmy szczęśliwi i spełnieni. Ania jest moją miłością, ja jestem jej miłością. Kochamy się bardzo, może kiedyś to pokażemy.
- A co z waszym życiem? - zapytał Jarek.
- U nas wszystko w porządku - zapewnił Tomek. - Żyjemy dobrze i bezpiecznie. Ania jest moim sensem, ja jestem jej sensem. Marzymy o tym samym, może kiedyś to osiągniemy.
Adam i Jarek spojrzeli na siebie ze zrozumieniem. Uśmiechnęli się ironicznie i zmienili temat.
- A co z tą pizzą? - zapytał Adam.
- U mnie wszystko w porządku - odpowiedział Jarek. - Mam pizzę, mam napiwki, mam pracę. Kosmos jest moim kotem, ja jestem jego człowiekiem. Lubimy się bardzo, może kiedyś to pokażemy.
- A co z tą książką? - zapytał Jarek.
- U mnie wszystko w porządku - odpowiedział Adam. - Mam książkę, mam wydawcę, mam pracę. Marek jest moim chłopakiem, ja jestem jego chłopakiem. Kochamy się bardzo, może kiedyś to pokażemy.
Tomek i Ania spojrzeli na siebie ze zdumieniem. Uśmiechnęli się zakłopotanie i zmienili temat.
- A co z tą kolacją? - zapytała Ania.
- U nas wszystko w porządku - odpowiedział Tomek. - Mamy kolację, mamy jedzenie, mamy gości. Ania jest moją żoną, ja jestem jej mężem. Chcemy być uprzejmi, może kiedyś to pokażemy.
I tak rozmawiali do późna, udając że są szczęśliwi i spełnieni. Ale każdy z nich w głębi duszy wiedział, że coś im brakuje. Coś, czego nie mogli nazwać ani znaleźć. Coś, co było poza ich zasięgiem i poza ich rozumieniem.
Coś, co nazywa się życiem.
Koniec.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania