Tu się zdycha w milczeniu

Twarde łokcie chamstwa

torują sobie drogę

Charakterni chłopcy

z głowami nabitymi marzeniami

więdną w zbyt ciasnym mieście

gdzie na rogach ulic beznadzieja rozkwita

Dziewczęta jeszcze zmysłowe i piękne

w porze odwiedzin księżyca

wychodzą na żer

Miasto niczym opowieść idioty

ze skarlałymi domami

z nierównym oddechem fabrycznych kominów

z brązową rzeką

która niesie brud wcześniejszych miast

i obietnicę ukojenie

Maleńkie domy

jak bracia syjamscy zrośnięte ze sobą

przycupnęły wzdłuż cherlawej ulicy

i kuszą przechodniów ciepłym światłem

rozbłysłym w oczach domów

W odłamkach uczuć

nędznicy ogrzewają dusze rozpękłe na pół

Niebo bez blasku

nad miastem swą niemoc rozpościera

Gwiezdny pył

zastygł już w nieruchomych źrenicach

Tu się zdycha w milczeniu

bez zbędnych słów

 

Manuel del Kiro

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Całkiem może być, można by może podzielić na zwrotki czy coś, lepiej by się czytało, z przystankami.
  • Morus 26.09.2020
    Mnie również podoba się ten wiersz, mocny w wyrazie.
  • Kocwiaczek 26.09.2020
    obietnicę ukojenie/ czy tutaj ukojenie ma być ( tak jakby po przecinku) czy ukojenia?

    Udłamki uczuć trochę mi się gryzą. Poza tym dość ciekawie. Popieram pomysł przedmówców o podzieleniu tekstu. Bardzo uderza "opowieść idioty". Moim zdaniem pozostawia wiele znaczeń. Ogólnie mi się podobało, chociaż ten pesymizm płynący z tekstu bardzo przytłacza.
  • Kocwiaczek 26.09.2020
    Odłamki*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania