tulipany

Nie wyszłam wtedy z domu, ale wyjrzałam przez okno. Tak dla zasady. Co dojrzę to moje. I zobaczyłam tulipany, tak długie że swobodnie mogłam dosięgnąć je dłonią. Nie musiałam się już wychylać. Pamiętam jeszcze czasy kiedy kwitły i nie wiedziałam skąd się wzięły. Dla porządku, żaden ze mnie ogrodnik, nic z tych rzeczy. Nawet bym powiedziała, że się na tej dziedzinie nie znam, ale na ładny ogród to w sumie miło popatrzeć. Szkoda że sama takiego nie mam, ale kiedyś chciałam mieć. Taki uporządkowany, kolorowy, taki do którego można kogoś zaprosić, samemu przycupnąć. Byłam z tą myślą u kilku ogrodników, tłumaczyłam że u mnie te cholerne kwiaty nie rosną, a jak już coś urośnie to albo zaraz zwiędnie albo tak się rozrośnie że się jej nie pozbędziesz. Dostałam nawet kilka nasion, sadziłam je systematycznie, podlewałam od czasu do czasu. Wszystko dalej na nic. W końcu dałam spokój. Ile można się z nim męczyć, szkoda na to nawet patrzeć. Zasłoniłam okno i postanowiłam że już nigdy na to nie spojrzę. Pogodziłam się z nieurodzajem.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania