Tuman z wiejskiej...
Gdy parkował swoje Bugatti to wołał prrrr,
No nietryb jakich mało po świecie stąpało,
Patrząc na niego patrzeć się nie chciało,
Być w jego pobliżu to już normalnie był wstyd.
Jak żyję, nie spotkałem nigdy kogoś takiego,
Gdy kostkę lodu raz do wrzątku wrzucił,
To z tego szczęcie sąsiadów obudził,
Myśląc, że teleport odkrył do świata innego.
Ksywkę miał czarodziej, słynął bowiem z tego,
Że alkohol to raczej nie był płyn dla niego,
Słabą on miał głowę, wystarczyła jedna Perła,
By z niej wyczarować awanturę i bełta.
Z matmy też był artysta, przeokropny był tuman,
Z liczeniem u niego, to tak fatalnie było,
Że gdy się go o policzenie do dwudziestu poprosiło,
To po liczbie dziesięć powiedział „szukam”.
Dobra kończę, nawet jak to piszę to się wstydzę,
To był mój ostatni wpis o polityku i polityce.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania