Tutaj mnie nie ma
Widzę jak często tu przychodzisz,
jak smutno patrzysz, wzdychasz, płaczesz...
Przecież mnie tutaj wcale nie ma;
miła, mnie mnie tutaj nie zobaczysz.
Czemu się smucisz ma miłości,
patrzysz żałośnie w granit zimny?
Czemu nie spojrzysz na świat sercem?
Zrozum, ten świat jest całkiem inny.
Usłysz to inne świata brzmienie,
co obok płynie, w innych sferach,
ja w deszczu kroplę się zamienię,
z wiatrem pofrunę wprost do ciebie.
Wtedy zrozumiesz, że ja jestem
wszędzie i nigdzie, lecz wciąż z tobą.
Komentarze (64)
oni teraz będą nie widzieć i nie słyszeć.
Chcesz, to ja im nawtykam!
NO!
To jest rozmowa z moim mężem nad jego grobem –
a Wy wpadacie tu z debilnymi frazesami jak stado głupców!
Wytłumaczę Wam, bo Wasze mózgi są martwe i suche – nic, absolutnie NIC, nie pojęliście!
Mój mąż w wieku 46 lat zachorował na raka szpiku kostnego,
a Wy tu, bezczelne padlinożerne szczury, śmiejecie się i nabijacie.
Śmierdząca padlina, nie ma w Was nic z człowieczeństwa.
Brak mi słów, bo z domu wyniosłam inne wychowanie, nie uczono mnie takiego języka, a teraz by się przydał. Przekroczyliście wszelkie granice i zachowaliście się jak bezmózgowe gnidy!
Wybacz, wybacz nam prostaczkom lichym a szczególnie wybacz mnie Wasza Wielka Wspomożycielko Czcigodnego Automaticusa Inteligentusa, mnie "nędznikowi bez kariery", żem tak nieopatrznie, nie docenił w Całej Krasie Twego Wielkiego Talentu i żem ośmielił się zauważyć te mizerne błędy, które przecie błędami nie są, kiedy je Twoje palce wycisnęły z klawiatury.
O Wielce Mądra, dzięki za wskazanie bo przecie, kiedy Ty piszesz w imieniu swego śp. Męża do Siebie, jak mogliśmy tego nie rozpoznać. Jakaś wszechogarniająca ciemność nas opadła i tam została. Jedno nas usprawiedliwia. My ciemny lud opowijski Pani. Błagamy daruj nam niegodnym czytanie Twoich Dech Zapierających Tekstów. Nie wiem jak żyć będziemy z tą świadomością zbrodni na cudzie polskiej literatury. Jak żyć? Jak żyć?
W tym wypadku ironia nie na miejscu. Zachowujesz się jak speszony dzieciak, który nie wie, jak się zachować.
Św. bydlak mówiący ludzkim głosem.
Już zamknij swą pizdę i nie ośmieszaj się.
schizofreniku.
byłbyś kimś, to nie ślęczył byś tutaj.
NO!
hiena wyczuła krew.
następna psycholka. koronę sobie założyła na łeb i świruje
połetkę.
do budy psiarnia, won!
NO!
Jakby każdy miał tylu kochanków, co w powieściach, a nawet w wierszach, to na nic innego nie byłoby czasu, tylko na bzykanie... a kto by to przeżył? Jeszcze trzeba pracować, jeść, pić i takie tam...
A tutaj przemowy, bo o męża chodziło... niesamowite xD
tak! który cię obszczywa. Czujesz mój cieplutki mocz? Obsrańcu!
NO!
a co wy reprezentujecie. wystarczy wejść na wasze publikacje.
same arcydzieła.
Jeszcze nazwij mnie pedałem i to będzie szczyt twojego repertuaru.
Wcale lepiej nie piszesz od niej. tutaj leczysz swoje psychozy, że jesteś lepsza.
Jutro dopiero się napiję.
Idź spać, bo jutro trzeba wstać do pracy.
NO!
A ty mi wręczałeś legitymację, jako I sekretarz .
Pamiętam ciebie
Legia przegrywa kurde mol.
- ruchajcie się w swojej chwale
To może był twój stary. Bo tylko komuchy płodziły takich paciorkowców.
hhaaaggrrii.
No1
Takie utwory, jak powyższy pojawiają się tu nierzadko. Tylko niektóre z nich mają odniesienie do rzeczywistości. O jednych wiemy, bo znamy autora bliżej, o większości nie.
W tym przypadku wyjawienie czytelnikom kontekstu nie tylko nie zdejmuje z Twojego wiersza łatki egzaltacji, ale nawet ją utrwala, bo raczej unikamy tutaj epatowania innych sprawami osobistymi (oczywiście pamiętam, że Twoje wyznanie nastąpiło dopiero w odpowiedzi /dość niewybrednej zresztą/ na komentarz piliery'ego i moje docinki).
Ale wracając do samego wiersza... Niezależnie od powodów jego powstania, jest napisany z egzaltacją, która mogła przystawać panience z pensji w dziewiętnastowiecznej Warszawie, ale nie osobie, która chce swoje przemyślenia rozpowszechniać 150 lat później.
Masz łatwość pisania plus bagaż doświadczeń życiowych i - wiem, że już to tutaj słyszałaś - stać Cię na więcej. Tymczasem reagujesz negatywnie, jeśli nie histerycznie, na uwagi/krytyki pod Twoimi wierszami, które nawet jeśli czasem podane obcesowo, warte są przynajmniej poświęcenia im chwili uwagi.
Reasumując - uważając siebie za przeciętnego odbiorcę poezji, nie wydałbym pieniędzy na tomik zawierający takie wiersze, jakie tu publikujesz.
PS. Odnosząc się do Twojego wpisu pod "Ku przestrodze" wiedz, że jestem dużo starszy, niż to założyłaś.
jak ja mam się teraz do Ciebie zwracać?
Może wybierz coś z listy zaproponowanej przez naszą Szacowną Koleżankę:
- gamoniowata kreaturo,
- padlinożerny szczurze,
- śmierdząca padlino
- czy może bezmózgowa gnido?
"KLAMRA
Pogoda w sierpniu nas nie rozpieszcza -
to trochę słońca, to trochę deszcza,
rankami mgła się zalęgnie czasem
nad morską plażą, górskim szałasem.
Czasami piorun przywali w gruszę,
raz mamy powódź, raz mamy suszę.
Taki świat dzisiaj, taka Europa -
czerp pozytywy człeku z urlopa. "
To jeden pierwszy z brzegu twój wiersz.
Niech każdy wejdzie na twój profil i poczyta twoje
wybitne dzieła.
żeby krytykować, trzeba sobą coś reprezentować.
Twoje wypociny nadają się na odpusty, albo
na festyny OSP w koziej wólce.
Nie pluj się dalej. - 36-latku.
NO!
''Kiedy piszę
staram się z powagą nawet z pasją
jakby dla świata było ważne
poznać moje myśli
czasem robię to dla "zabicia czasu"
pobłażam samemu sobie.
Bo ludzka egzystencja
jest monotonna i nudna.''
Na pewno dla świata najważniejsze jest, żeby twoje myśli poznać... 🤣🤣🤣
Ty jesteś monotonny i nudny, tylko zdajesz się o tym nie wiedzieć... jakbyś bał się poznać myśli świata...🤣🤣🤣
Tępa dzida z ciebie.
A co ty chcesz przekazać światu?
- że cię chłop kopnął w żyć.
NO!
Ty pewnie jeszcze w Mikołaja wierzysz... 🤣🤣🤣
dam radę wam trojga plastusie.
NO!
Piliery, Grisza nie pisał z powagą i to go dyskwalifikuje w oczach świata... 🤣🤣🤣
Są inne nie będę przytaczał.
NO!
Ty spadaj ćwoku!
A jakże, są, wszystkie w stylu podobnym... jakbyś wszedł na wielką drabinę i stamtąd pisał, żeby świat ciebie zobaczył... ale może już zejdź, bo jaja jak berety 🤣🤣🤣
i tylko "ale się UŚMIAŁAM"
NAD WAMI TRZEBA PŁAKAĆ!!
NO!
Świat się do ciebie uśmiecha... 🤣🤣🤣
za to z pełną powagą odpisałem pół godziny temu Delidce na jej wczorajsze zarzuty. Co z tym zrobi - jej sprawa. Może odpowie, może nie... Myślę jednak, że nie potrzebuje adwokatów. A już na pewno nie pokroju SW, który raczył zapomnieć, że rok temu trafił na moją "czarną listę osób na które nie reaguję" po tym, jak mnie bez powodu obsobaczył, gdy szczerze pochwaliłem jego wiersz. Jest tak stary, że nawet nie zauważył, że się do niego nie odzywam.
To wasza trójca chce coś udowodnić
Obyś nie doczekał starości.
NO!
Już świat starego woźnego klątwy zsyła... 🤣🤣🤣
Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też.
Jestem tysiącem wiatrów dmiących.
Jestem diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym.
Jestem na skoszonym zbożu światłem promiennym.
Jestem przyjemnym deszczem jesiennym.
Kiedy tyś w porannej ciszy zbudzony
Jestem ruchem - szybkim, wznoszonym,
Ptaków cichych w locie krążących
Jestem łagodnym gwiazd blaskiem nocnym.
Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też.
Nie stój nad mym grobem i nie płacz na darmo.
Nie ma mnie tam. Ja nie umarłem.
Mary Elizabeth Frye
tłumaczenie S. Barańczaka
E.F. napisała ten wiersz w 1932 roku dla swojej przyjaciółki, po śmierci jej mamy, by ja pocieszyć.
Mnie też wruszył, szczególnie ostatnia strofa, dlatego go pamiętam i nie zapomnę :)
Miej serce, czy może zgubiłeś? :)
'Święty Antoni, Święty Antoni
Serce zgubiłam pod miedzą
Oj co to będzie święty Antoni
Gdy się sąsiedzi dowiedzą'
Swinarski
O! A masz może po niemiecku, chętnie bym przeczytała :)
Ale ładnie - serce w plecaku, dbaj o nie :)
'Kiedy serce śpi, daj odpocząć mu
Przecież czeka je nowy ból
Na czas jakiś wejdź w codzienności tło
Mniejsze dobro w niej, mniejsze zło
Pośród zwykłych spraw niech mijają dni
A ty żyj!'
Kofta
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania