Tuwim a czego Niewim
Przyszedł do mnie Julian Tuwim z prośba, żebym zrobił korektę jego poematu:
„Ja — wódkę za wódką w bufecie...
Oczami po sali drewnianej —
I serce mi wali.
Pijany.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra powoli
opada
przycicha
powiada, że zaraz
(Czy pamiętasz, jak z tobą...?)
już znalazł mój wzrok twoje oczy,
już idę — po drodze zamroczy — już zaraz
za chwilę…
(Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem…?)
podchodzę
na palcach
i naraz nad głową
grzmotnęło do walca
o porywam — na życie i śmierć — do tańca
Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała, w domysłach i mgle.
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.”
Nie mogłem zrozumieć o co mu chodzi. Czytam utwór raz po raz.
Absolutne arcydzieło. Nie podlega korekcie.
Po kontemplacji każdej linijki, każdego słowa myślę, że znalazłem w tej frazie:
„Bo rzęsami zakryte i w dół,”
Aczkolwiek ten „dół” znakomicie się rymuje i stwarza poczucie akcji, to narracyjnie, semantycznie, uczuciowo powstaje jakaś dziura. Mogę to przyjąć jako bełkot pijanego po tych „wódka za wódką w bufecie...”, co również zdarzało mi się doświadczać, gdy jakieś słowo bezsensownie wczepiło się w moje myśli i nie mogłem się go pozbyć, ale tutaj nie ma miejsca na tego rodzaju zamroczenie, jeżeli już zamroczenie to z powodu miłosnego haju, czyli nie w dół, a tylko w górę. BLASK jest bliższy tego stanu uniesienia, w którym odbywa się ‘pieszczenie błękitem’. Mam odczucie, że wprowadzenie tej zmiany odbywa się bez zakłócenia rytmu i sensu gdy jest to ujęte w ten sposób:
„I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte po blask,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, raz po raz.”
Tuwim uśmiechnął się i znikł.
Odnośnie dalszego ciągu wiersza:
„Rośnie grom i strun, i trąb,
Rośnie krąg i zachwyt rąk,
Coraz więcej kibici
Chciwie ramię ochwyci,
Świętokradczo napełza
Drżąca ręka na pąk ...”
Strofa ta jest jakby z innego wymiaru, z innej już sytuacji niż ta w bufecie z „oczami po sali drewnianej „
Co mogło być powodem, że część tę pomijano w muzycznych interpretacjach poematu jakby napisana była atramentem sympatycznym.
Bo przecież cześć ta posiada znakomity progres i zwartą konstrukcję.
Powodem z jakiego cenzurowano te cześć utoworu Tuwima może być fakt, że tekst wychodzi poza wymiary logiki, może bardziej pasowałoby powiedzieć, że wychodzi poza wymiary 'publiki' ' i dlatego prawom logiki (publiki) nie podlega. Ale czy sa jakieś inne powody pomijania tego wlasnie tekstu?
Gdy czytam ten fragment zaczynający się od słów:
„Rośnie grom i strun, i trąb (...)”
jedyne co przychodzi mi na myśl, to moment zapadania w sen, gdy świadomość wkracza w stan, który nadal odbieram jako stan przed zaśnięciem, nie wiedząc, że majak się już zaczął. Dopiero po chwili odnajduję pewne detale wskazujące na to, że sytuacja w jakiej się znalazłem nie jest rzeczywistością.
Gdy po ocknięciu się z majaku przyglądam się scenie w jakiej się ‘znajdowałem’ podczas majaku, jestem bezsilny wobec faktu, że scena ta nie da się w żaden sposób przedstawić, mimo że podczas majaku wszystko było tak oczywiste i ‘logiczne’. Jednak po przebudzeniu nie jestem w stanie określić o co tam chodziło i żadnego sensu doszukać się w tym nie mogę. Wszelkie elementy majaku włącznie ze słowami, jakie były tam wypowiedziane nie dają się wyrazić ani przy pomocy słów ani obrazów, jakby to czego umysł doświadczył odbyło się na prawach zupełnie innych niż te, które są mi znane.
Bardzo jestem wdzięczny, że poeta potrafił wyrazić ten stan umysłu, który mnie od dawna intrygował do tego stopnia, że usiłowałem to przedstawić... tylko w jaki sposób miałbym to zrobić? Skoro sytuacja jakiej doświadczyłem w majaku nie jest możliwa do wyrażenia przy pomocy, żadnych środków znanych mi na jawie.
Chyba najlepiej udało mi się uchwycić podobny stan w utworze, który zamieszczam poniżej:
„Uśmiechnięta twarz Księżyca
w kroplach rosy powtórzona
to przeraża
to zachwyca
śpiew Anioła
krzyk Demona”
Jednak podczas gdy scena w utworze powyżej jest przedstawiona jakby na planie ogólnym;
u Tuwima sytuacja ta jest bezpośrednia, co sprawia, że ja tej sytuacji u Tuwima nie asymiluję, lecz ja tą sytuacją jestem, co jest wręcz przerażające i co dodaje całości jeszcze jeden potężny akcent.
Coś takiego właśnie odczuwam w tej części zaczynającej się od słów: „Rośnie grom i strun, i trąb (...)”
Ten kalejdoskop obrazów tłoczących się jak w majaku obnaża ową predyspozycje męską, na mocy której te "dwoje nad dwiema" przeradzają się w nieskończoną ilość kibici. Brutalna szczerość Tuwima na miarę heroicznego demiurga obala tabu monogamicznego związku zastępując go miłością do wielu kobiet jednocześnie. Do wyrażenia tego Tuwim używa elementów podobnych do tych, jakie powstają w umyśle, który nie podlega kontroli żadnym kulturowym / ideologicznym / ekonomicznym czy też religijnym uwarunkowaniom. Taki stan umysłu zaistnieć może podczas majaku, który poprzedza zapadanie w sen, gdy docieramy świadomością do naszego genetycznego kodu. Jest to niesłychanie trafny sposób w jaki Tuwim wyjawia autentyczny niecenzurowany stan męskiej rzeczywistości. Zadziwiający jest fakt, że stan ten jest majakiem, który odbywa się na jawie.
Czyżby ta rewelacja Tuwima jest głównym powodem, że owa cześć utoru jest pomijana we wszystkich znanych mi interpretacjach muzycznych poematu „Grande Valse Brillante”.
W ten sposób nieocenzurowana ekspresja Tuwima sprawiła, że jej zawartość jest notorycznie cenzurowana.
Zachodzi pytanie jakie są kryteria owego ocenzurowania i przez kogo egzekucja ta jest narzucona, jakie siły, jakie instancje, jakie stany umysłu dokonują owej cenzury ukrywającej się pod maską ‘wolności słowa’?
Ta konfrontacja z opresja wywierana na społeczeństwo poprzez kontrole artystycznej wypowiedzi, uzmysławia jeden z kluczowych aspektów bycia człowiekiem. Oczywiste jest, że aby się od tych mentalnych dybów uwolnić, najpierw trzeba je zauważyć. I tutaj sytuacja jaką napotyka dzieło literackie znakomitego poety jest absolutnym wskaźnikiem, przewodnikiem, gwiazdą zaranną ludzkiej świadomości.
3 Sierpnia 2023
PS
Nie mam dostępu do dobrego polskiego programu i mogą się tu wkraść jakieś brakujące ogonki, kropki lub przecinki, ale to nie wpłynie na treść tego tekstu.
Koniec Części Pierwszej
Komentarze (16)
z kapuścianym gajem być
może byłoby mi łatwiej być
nieudane w nieudanym
Myślę, że chciałabym przejść
kawałek dziś z Tuwimem naprawdę
Zasłuchany, jak Juliusz szedłby
Julian obok mnie, lekko
z laseczką, I wybijając rytm
o morelowy kolorze niósłby
kapelusz, morelowy jak
trZY morele, no i czemu nie
szlibyśmy zgodnie omawiając
tematy nie poruszając jutrzejszych
kto KOMUpatronuje kto walczy
z bykiem po prawej a komu
cielątko przybyło a potem po lewej
znów o morelach i o najmodniejszym
w sezonie kolorze malinowym
krótko, o bobrach i żerowiskach
że owszem ćwiczyłam jogę
nadal jestem bliska nawiązania
relacji między myślami (czasem się zamyślam)
jakiś związek pomiędzy
tymi dygresjami – pani! - Juliuszu !
i Panie Julianie, żegnam się
….z Panami.
Co słychać> idzie rok nowy
dwutysięczny dwudziesty
W poezji zastój chociaż poeta
współczesny poeta umie zrobić
wszystko – wszystko?
Puszcza oko na perskim dywanie
pruje potem na dywanie
A w Polsce?
Co słychać w Polsce
Jak w powiastce o pewnym
rabinie – jak poddani?
Rozprawiamy
A człowiek rodzi się umiera
a wcześniej żyje – to nudne mój Panie
tak, w rzeczy samej – przytaknął
znów Juliusz, Julian nic
no może jedna rzecz jest
na rzeczy – o miłowaniu
że na szczęście przeszła
teraz się szczęści
wiem, że wiesz o czym pomyślałam
przejdźmy dalej? - tam
w cieniu – jest inne słowo
w ostrosłupie cienia -
my staramy się nie mówić
w kupie, nie siłować, stoimy
z daleka do siebie i wołamy
Czy trafia się miłość?
Naturalnie, nic się nie zmieniło.
Wystarczy wyjść z wiersza jak pierza
więc jak chcesz zapisać
czule,
najpierw gładzę potem gładzę
wcześniej gładzę
nudne, strasznie nudne – tak
przepraszam – a jaka jest rzeczywistość?
co w Łodzi Fabrycznej?
Niedaleko Kantora, zaraz od Wolności
niedaleko
rykofraz niech zostanie bez aliteracji
i bez zbędnych wyrzutów sumienia
w Łodzi Fabrycznej? Niedaleko Koluszki
a wiadomo w Koluszkach zawsze ta
sama wietrzna scena
kobieta miesza łyżeczką herbatę
nieprawdopodobna sceneria -
prawdziwa, choć faktycznie, od tej
pory już pięć lat – jak mija
kosci przebiegają pod palcem
choć palca nie ma
skarpa, skarpetka, bakłażan?
Nie wiem jak Ona jeszcze Ona miałaby
stanąć i nie przemówić
skarpetka, stara skarpa, ba kła żan
nie gubiąc średnika i znajdując O N A
o w miejscu a – berka
Tuwim chyba jest świetny do ćwiczeń
:)
Nie wiem ile Autor ma lat, ale odniosę się nie do wieku, lecz wielu kobiet jednocześnie.
Mniemam, że jest to naturalne po przejściach, typu śmierć. Rzeczywiście, człowiek potrafi zakochać się w wielu osobach jednocześnie.
Pozostaje pytanie, czy jednocześnie bez kolejności, czy w kolejności w podziale na płeć.
Jak to było w konkretnym przypadku, Tuwima, nie wiadomo. Pytanie, po co chcemy to wiedzieć i czy rzeczywiście chodzi o monogamię i poligamię. I czemu autor to wiąże z klawiaturą.
Raczej, chyba brakuje nam nowej dziedziny naukowej.
Z innej, bo nie z drugiej, niektórzy to czynią na potęgę, bez przyczyny.
Pierwsi i drudzy, mają charakter. Szkoda, że inni próbują wrzucić wszystko w jeden worek.
B.K.
?
Ta Twoja tutaj paplaninka zasługuje na uśmiech, ktory składam na chmurach.
Możesz go zasymilować na mojej stronie muzycznej https://www.reverbnation.com/solyot
Zapraszam
Ja mam tyle z paplaniną wspólnego, co czapla.
Wątpię, czy tam jest cokolwiek z paplaniny. Tak nie rozumiesz Tuwima jak i mnie.
Bo faktycznie ciekawe byłoby, gdyby np. mieć wyniki czytania, tych wycinków z reakcją w korze mózgowej. I jasne, że takie rzeczy są możliwe. Stąd moje, kompletnie, pozbawione złośliwości pytanie. Chyba, że ten link Twój, faktycznie ma związek?
Śmieję się, razem z moim, drewnianym koniem.
Rżąca, drewniana publika. No może on, Tuwim, tak czuł się czasem, z tym śmiechem.
Nie wiem, plus, że nie ma u ciebie fabuły. Wielki plus. Dla mnie jako czytelnika.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania