TW – Milioner
Cześć, Fan.
Tu Kitka. Pamiętasz mnie jeszcze?
Wiem, że wróciłeś do miasta. Mieszkasz w tym ślicznym domku na obrzeżach. W pierwszej chwili chciałam Cię odwiedzić, ale nie byłam pewna, jakbyś zareagował. Sam przyznasz, że rozstaliśmy się w niezbyt sprzyjającej atmosferze. Rzuciłam w Ciebie telefonem, ale wcale tego nie chciałam! Wyszło jak wyszło, ale musisz wiedzieć, że naprawdę mnie zdenerwowałeś. Rzadko wybucham, przecież wiesz. Chciałeś ze mną zerwać, a nie mogłam Ci na to pozwolić. Chciałam za wszelką cenę Cię przy sobie zatrzymać. I tak, pamiętam te wszystkie głupstwa, które Ci powiedziałam. Ale wcale nie jesteś głupim egoistą! I ta praca...
Widzisz, mówiłam, że nie ma żadnych perspektyw, ale przynajmniej dzięki temu miałeś motywację do kupienia losu. Harowałeś jak wół, ale najwidoczniej się opłaciło. Wygrałeś całkiem sporą sumkę. Te parę milionów pomoże Ci podjąć właściwe decyzje. Mam nadzieję, że już rzuciłeś tę beznadziejną pracę. No i mógłbyś sobie wreszcie kupić garnitur szyty na miarę, a nie wmawiać wszystkim, że koszula i jeansy to dobre połączenie. Nigdy Ci nie wybaczę, że przyszedłeś tak ubrany na naszą studniówkę. Wszyscy wytykali mnie palcami i dlatego podeptałam Twoją paczkę papierosów w szkolnej szatni, a zapalniczkę wrzuciłam do kosza na śmieci. Tak, przyznaję się, to byłam ja. No i może trochę mnie poniosło, bo pocięłam Ci kurtkę, ale to wszystko z miłości. Powinieneś mnie zrozumieć! Przecież podobno kochałeś mnie na zabój! Teraz zdaję sobie z tego sprawę, ale wtedy... No wiesz, młoda i głupia byłam.
Naprawdę Cię kochałam. Muszę to powtórzyć, bo jeszcze, nie daj Boże, źle mnie zrozumiesz. Przecież, gdyby było inaczej, nie uciekałabym z lekcji, aby móc spotkać się z Tobą w szkolnej toalecie i palić papierosy. I tak, pamiętam, że parę razy mnie wkurzyłeś i spuściłam kilka paczek w ubikacji, ale chyba nie masz mi tego za złe? Delektowałeś się ruskim badziewiem. Nawet gumy nie zabijały tego ohydnego zapachu. Musiałam zareagować. Doskonale wiesz, jak mi odbijało, gdy długo nic między nami nie było. Wielokrotnie posądzałam Cię o zdrady, ale... Musisz zrozumieć, że robiłam to w złości. Przecież, jakby jakakolwiek dziewczyna zbliżyła się do Ciebie... Pamiętasz tę wywłokę, która w szatni uwiesiła Ci się na szyi? No cóż, straciła parę włosów. No dobra, to było może z jakiejś trzydzieści centymetrów, ale to była Twoja wina. Sam mówiłeś, że wolisz długie. A ja ostrzegałam, że masz ze mną nie pogrywać.
No i właśnie. Nie lubiłeś moich krótkich włosów, ani sposobu w jaki się kręciły. Śmiałeś się z mojej małej kitki na czubku głowy. Zazdrościłam tamtej dziewczynie, a Ty jeszcze dolałeś oliwy do ognia. No i sama straciła włosy. Wielkie mi rzeczy! Mogłeś się dwa razy zastanowić zanim jej dotknąłeś. Ale już się nie gniewam. Nawet sama zaczęłam zapuszczać. Jeśli wciąż Ci zależy, żebym rozjaśniła włosy, to też w porządku. Mogę to zrobić. I mogę też wyrzucić te wszystkie sukienki, które Ci się nie podobały.
Widzisz? Jestem zupełnie inną dziewczyną. Już tak często nie wybucham. Przestałam rzucać czym popadnie i obiecuję, że zostawię Twoje papierosy w spokoju. Myślę, że już nie będzie problemu z gotowaniem, bo jestem antytalentem w tej dziedzinie, a teraz pewnie masz już gosposię, która tym się właśnie zajmuje. Widzisz? Nie musiałabym nawet sprzątać. Miałbyś mnie całą dla siebie. Moglibyśmy jeździć po świecie, jadać w świetnych restauracjach i robić sobie mnóstwo zdjęć! Czy to nie było cudowne?
A, jeśli chodzi o kwestię dziecka. Tak, wiem co mówiłam, ale czas zrobił swoje. Mogłabym Ci urodzić dziecko lub dwa. Przecież zatrudnilibyśmy nianię!
Wszystko przemyślałam i z wielką chęcią wrócę do Ciebie.
Spotkajmy się w tej nowej restauracji niedaleko Twojego domu. Może być nawet w toalecie, jak za starych dobrych czasów. Taka mała randka. Potem mógłbyś mnie zaprosić na kolację, no i zaczęlibyśmy wszystko od nowa.
Tylko Ty i ja.
Całuję, Kitka.
PS: I zapomniałabym o najważniejszym! Tęsknię za Tobą!
Komentarze (38)
I daj znać, na pewno wpadnę i poczytam!
Pomyślę :)
Dzięki za wizytę i pozdrawiam!
Albo olalbym to, wszak wiadomo, że fanthas został milionerem
"Mogłabym Ci urodzić dziecko lub dwa." - dwoje, ew. dwójkę?
Wyszczególniam to, ale być może celowo tak zapisałaś w tekście, żeby forma treści listu charakteryzowała autorkę bardziej dosadnie, wyraziście.
W toaletach rzeczywiście sporo się dzieje :) Pzdr
Dzięki i pozdrawiam :)
Nawet jeśli to niezamierzone, to idealnie oddaje charakterystykę postaci. Tak bym zostawil
Ale na serio, podoba mi się sposób w jaki oddałaś obraz tej uroczej, troszkę socjopatycznej damy. Takiej dziewczynki z syndromem calineczki. Krótkie i przyjemne.
I jak on mógł przyjść w tej pieprzonej koszuli i jeansach na studniówkę, tfu!
Teraz tak myślę, że Kitkę wrzucę również do czegoś dłuższego, bo podoba mi się ta postać :D
No, Fan, jak mogłeś pójść w koszuli i jeansach? xD
Pozdrawiam Cię ciepło, Nimfetko! :)
I pozdrawiam!
Niezle napisane, bo wzbudzilo we mnie ogromna awersje do tej baby.
Fajnie, że wpadłaś i pozdrawiam :))
Och, od strony emocji sztisix. Ależ mnie to jebane rursko wkurwiło. Rozjebałbym jej łeb ostrą stroną szpadla. I nie chodzi o papierosy czy zazdrość, tylko całokształt wypływający z listu. Atencyjny materializm, to bardzo zle połączenie.
Że ten tekst tak emocjonalne podziałał.
Ta i ten fragment cudny: "Rozjebałbym jej łeb ostrą stroną szpadla".
Dzięki, Can :)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Zestaw wykorzystany, ale nie wiem jakoś tak mi nie dogodził całokształt tej dziwnej miłości. Nie uważam jak inni, że dziewczyna jest materialistką bo dowiedziała się o fortunie byłego chłopaka. Nie wiemy co tak naprawdę zaważyło na zerwaniu i dalszej izolacji. Sam fakt niszczenia papierosów nie jest niczym strasznym, bo ktoś jak nie pali to pocałunek z palącym jest niesmaczny. Tutaj ją usprawiedliwiam. Poza tym uważam, że szkolne miłości są całkiem inne, mniej dojrzale i takie bez zobowiązań. Nie patrzy się na jutro tylko liczy się na dzisiaj.
Mam jakiś niedosyt.
Pozdrawiam
Masz zupełnie inne spojrzenie na ten tekst i cieszę się z tego powodu. W zamierzeniach miało wyjść, że będzie uznana za materialistkę, bo to przecież tekst o milionach :D
I trochę masz racji, szkolne związki to zupełnie inna półka niż takie dorosłe. Dużo głupich zachowań i wyolbrzymiane uczucia.
Pozdrawiam ciepło :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania