heh, patrzę na tytuł - o, jakiś horror, fetysze, pedofilia. A tutaj - fejs. No, zaskoczyłeś mnie. Tekst nie jest zły, brakuje mu trochę szlifu, ale to chyba kwestia doświadczenia. Dobry prognostyk i życzę powodzenia. Pozdro
Z jednej strony komentarz mnie ucieszył, z drugiej przygnębił.
Ucieszył, ponieważ ktoś zobaczył możliwości rozwoju.
Przygnębił, ponieważ nie jestem w stanie sprostać wymogowi oszlifowania tekstu.
Podstawą obróbki jest dla mnie ociosanie z nudy, czyli przede wszystkim okrojenie ze zbędnej retardacji na przestrzeni akcji oraz minimalizacja figurae sententiarum na przestrzeni stylu.
Drugim wymogiem, który zawsze mi towarzyszy przy pisaniu, to możliwie najbliższa zgodność formy z opisywaną rzeczywistością. Facebook, sms, często również e-mail posługują się formą suchą, prostą, komunikacyjną i, pisząc ten tekst, starałem się umieścić w tej formie, nie gwałcąc przy tym dobrego smaku literackiego.
Żałuję, że mi się nie udało, ale obiecuję, że będę się starał.
Dziękuję za cenne uwagi.
Nie bardzo rozumiem zastrzeżenie dotyczące zapisu cyfrowego. Została wykonana zwykła akcja kopiowania z programu Word do formularza. Chyba, że zastrzeżenie ma głębszy charakter i nie obejmuje formalnego zapisu tekstu. Kilka lat temu rozmawiałem z kolegą programistą o zaniku umiejętności ręcznego pisania (piórem, długopisem). Powiedziałem, że chociaż bazgrzę jak kura pazurem, to uwielbiam akt pisania na kartce papieru. Odparł, że on nawet na komputerze brzydko pisze. Widocznie mam ten sam problem i być może dlatego dużo piszę ręcznie, zdarza się, że nawet całkiem duże fragmenty kodu. Dziękuję za cenne uwagi, postaram się poprawić swój zapis cyfrowy:)
Witam,
Opowiadanko "na czasie", można by rzec. Czyta się płynnie, choć w sumie, jest takie sobie.
Ale to początek drogi, więc nie jest źle :)
W kwestii cyfrowego zapisu liczb:
zamiast: 12-letnia = dwunastoletnia
zamiast: 300 = trzysta... itd
Też miałam z tym problem na początku plus wiele innych. Części do dziś się nie wyzbyłam, ale walczę ;)
Pozdrawiam i powodzenia ;)
Odsyłam do mojej odpowiedzi na komentarz "Pana Buczybora" (wyżej). Przypowieść (bo raczej nie jest to opowiadanie) można potraktować jako notatkę na Facebooku, którą eksperymentalnie zresztą była przez kilka chwil, aby zarazić się choć trochę stylem mediów społecznościowych.
Tu w tekście zastosowana jest konwencja społecznościowego luzu, a z zapisem liczb w tekście literackim chyba nie mam problemu. Zresztą to kwestia uzusu. Cieszę się, że początek mojej drogi literackiej rodzi nadzieje. :)
A jajaj te cyfry. Przywodzi mi to na myśl końcówkę jednego z moich ulubionych wierszy Baudelaire
"Już tylko nieskończoność widzę z wszystkich okien
I mój duch nawiedzony ciągłymi zawroty
Ach! nigdy nie wyjść poza liczby i istoty!"
Cytat z pamięci, więc może być odbiegający od oryginału:)
Nie wiem, czemu ci wyżej się czepiają. Kupuję ten tekst w 100%. Sposób narracji jest dostosowany do przekazu. Nie ma co poprawiać zapisy liczbowego. W końcu opowiadanie jest o 'przygłupich' ludziach. Wątpię by w świecie opanowanym przez Twarzoluba ktoś wykazywał chęć poprawy cyfrowego zapisu ;)
Jak dla mnie pomysł jest świetny i na spokojnie nadaje się do rozwinięcia w większą historię. Wspomnienie o 'instytucie' momentalnie przyniosło na myśl genialną książkę, jaką jest 1984.
Daję zasłużone pięć gwiazd i pozdrawiam serdecznie.
Komentarze (14)
Ucieszył, ponieważ ktoś zobaczył możliwości rozwoju.
Przygnębił, ponieważ nie jestem w stanie sprostać wymogowi oszlifowania tekstu.
Podstawą obróbki jest dla mnie ociosanie z nudy, czyli przede wszystkim okrojenie ze zbędnej retardacji na przestrzeni akcji oraz minimalizacja figurae sententiarum na przestrzeni stylu.
Drugim wymogiem, który zawsze mi towarzyszy przy pisaniu, to możliwie najbliższa zgodność formy z opisywaną rzeczywistością. Facebook, sms, często również e-mail posługują się formą suchą, prostą, komunikacyjną i, pisząc ten tekst, starałem się umieścić w tej formie, nie gwałcąc przy tym dobrego smaku literackiego.
Żałuję, że mi się nie udało, ale obiecuję, że będę się starał.
Dziękuję za cenne uwagi.
Zapis cyfrowy liczb, to tak średnio (poza listem i ewentualnie dziennikiem).
Opowiadanko "na czasie", można by rzec. Czyta się płynnie, choć w sumie, jest takie sobie.
Ale to początek drogi, więc nie jest źle :)
W kwestii cyfrowego zapisu liczb:
zamiast: 12-letnia = dwunastoletnia
zamiast: 300 = trzysta... itd
Też miałam z tym problem na początku plus wiele innych. Części do dziś się nie wyzbyłam, ale walczę ;)
Pozdrawiam i powodzenia ;)
Tu w tekście zastosowana jest konwencja społecznościowego luzu, a z zapisem liczb w tekście literackim chyba nie mam problemu. Zresztą to kwestia uzusu. Cieszę się, że początek mojej drogi literackiej rodzi nadzieje. :)
"Już tylko nieskończoność widzę z wszystkich okien
I mój duch nawiedzony ciągłymi zawroty
Ach! nigdy nie wyjść poza liczby i istoty!"
Cytat z pamięci, więc może być odbiegający od oryginału:)
Jak dla mnie pomysł jest świetny i na spokojnie nadaje się do rozwinięcia w większą historię. Wspomnienie o 'instytucie' momentalnie przyniosło na myśl genialną książkę, jaką jest 1984.
Daję zasłużone pięć gwiazd i pozdrawiam serdecznie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania