Poprzednie częściTwin Blood
Pokaż listęUkryj listę

Twin Blood- Rozdział 1

Prolog

Yokohama, Japonia. Normalna dziewczyna mająca normalna rodzinę, przyjaciółki. Chodzącą aktualnie do liceum na 2 roku. Nic specjalnego prawda?! Lecz jej życie zmieni się krótko po rozpoczęciu roku szkolnego, gdy nowy uczeń przybędzie do liceum. Co z tego wyniknie?? Co zmieni się w życiu zwykłej nastolatki??

 

 

 

ROZDZIAŁ 1

Słońce leniwie wschodzi nad Yokohamą. Promienie wpadają do pokoju jednej z niewielu domów dzielnicy w Japonii. Na łóżku spokojnie śpi dziewczyna. Nagle rozbrzmiewa budzik. Dziewczyna wyłącza go i przekręca się na drugi bok. Po ok.5 minutach zrywa się ze snu.......

 

Dlaczego, dlaczego.......dlaczego wakacje musiały się skończyć?!! Uhhhhh!!! No nic. Pora wstać i szykować się do szkoły. Mam nadzieje, że znowu się nie spóźnię.

Mam na imię Mariko Adachi, 17 lat, długie brązowe włosy i różowe oczy (dla niektórych dziwne, dla niektórych ładne ;) ). Aktualnie jestem uczennicą liceum Rairy. Jakiś miesiąc temu rozpoczął się nowy rok szkolny. Wiec jestem w drugiej klasie. Moje życie nie jest jakieś fantastyczne. Nie narzekam na nie. Jestem normalna dziewczyną i nie potrzebuje rozgłosu. Wystarczy mi to co mam.

 

-Mari-chaan~!!!- Głos mojej przyjaciółki rozniósł się przed bramą szkoły.

-Cześć Yuko, Megumi.- Przywitałam ich jak zwykle rano, z na wpół uśpionym wzrokiem.

-Widzę, że dzisiaj postanowiłaś się nie spóźnić :D- Yuko i jej poranny humor. Jak ona to robi, że tak wcześnie rano jest wesoła i wypoczęta??!

-Po pierwsze nie zawsze się spóźniam Yuko, a po drugie dzisiaj tak wcześniej wstałam.-Jest to istna prawda. Nie muszę przecież mówić, że siedziałam do późna czytając nowy rozdział mangi Fairy Teil.

-Oj, nie marudź Megi-chan. Ja tylko próbuje cię rozweselić.- Mnie może teraz rozweselić wiadomość o odwołanych lekcjach.

-Jeśli będziemy tu tak stały i gadały to na pewno się spóźnimy.- Dziękuje ci Megumi za wyrwanie z opresji.

-Megumi-san nie bądź taka poważna. Zdążymy.

I tak ja, Megumi i optymistycznie nastawiona od samego rana Yuko poszłyśmy w stronę wejść do szkoły. Lecz w połowie drogi radosny diabeł musiał nas przywitać....

-Ohayo~!! – Te czerwone włosy rozpoznam wszędzie. W naszą stronę biegł Shunsuke. Ja znam go od dzieciństwa, zaś Megi i Yuko od podstawówki. Jaki jest Shun-chan?? Z charakteru podobny do Yuki (oboje mają wysokie ADHD moim zdaniem), zawsze rozbiegany i uśmiechnięty. Należy do wszystkich klubów sportowych jakie są w naszej szkole. Dlatego jeśli go szukać to na boisku. A dlaczego nazwałam go diabłem?! To proste!! Gdy widzi, że jestem smutna zawsze chce mnie rozweselić, przytula się bez powodu i często wyjada moje drugie śniadanie. Czy on ma w sobie jakieś bateria albo silnik, że ma tyle siły by wytrzymać cały dzień?? Pewnie nigdy się tego nie dowiem, a szkoda.

 

Jak zwykle musiał się na mnie rzucić z „Dzień dobry Mari-chi” na ustach. Chyba musze pójść do sądu o zakaz rzucania się na mnie przez tego wariata.

-Shunsuke-kun, jeśli zaraz się ode mnie nie odkleisz posądzę cię o gwałt.- No co?? Za bardzo jestem zmęczona na poranne przytulasy.

-Po pierwsze nie Shunsuke-kun tylko Shun-kun lub Onii-chan. A po drugie to ja się tylko witam z moja przyjaciółką, czyli z tobą Mari-chan.- Wyszczerzył się jak to on potrafi.

-A ze mną się nie przywitasz Onii-chan??- Yuki zrobiła swoją minkę słodkiego, małego pieska.

-Ale oczywiście, że tak Yuki-chan!- Podszedł do niej i aż podniósł ją w uścisku. Zaczął się kręcić w kółko i śmiać się z nią. Wyglądało to trochę komicznie a zarazem słodko, gdyż Yuki-san jest niższa od niego i czasami jest jak dziecko. Więc wyglądali jak starszy brat ze swoja młodszą siostrzyczką.

Shunsuke później chciał się również rzucić na Megumi ale na szczęście powstrzymałam go w ostatniej chwili. Po jakże milusińskim przywitaniu wszyscy razem udaliśmy się na pierwszą lekcje jaka była biologia. Droga nie obeszła się bez opowiadań Shuna na temat jego ostatniego treningu piłki nożnej, jak i maślanych oczu Yuki proszących nas obyśmy poszły z nią po szkole do kawiarni.

 

Do klasy weszliśmy równo z dzwonkiem. Po chwili weszła nasza nauczycielka od biologii. Ma ona ok.38 lat. Lubię ja ale czasami jej lekcje przyprawiają mnie o senność. Dzisiaj jak się nie mylę nie miało być tak źle, bo mieliśmy zacząć anatomie człowieka. Lecz zamiast zwyczajnego rozpoczęcia lekcji czekała nas niespodzianka...

-Moi Drodzy, dzisiaj przedstawię wam nowego ucznia w naszej klasie(P.S. Pani Kanegawa jest naszą wychowawczynią). Mam nadzieję, że miło go przyjmiecie. Możesz wejść.- Po chwili drzwi do sali rozsunęły się i do klasy wszedł chłopak. Było by to całkiem normalne, gdyby nie wyglądał jak młody bóg. Wzrost- ponad 1,80m., średniej długości blond włosy, niebieskie oczy, szczupły, czy wysportowany to nie wiem bo ma na sobie mundurek. Gdy wszedł dziewczyny aż wzdychały z zachwytu a niektórym chłopakom opadła szczęka. Nowo przybyły rozejrzał się po klasie. Nagle jego oczy zetknęły się z moimi. Patrzeliśmy na siebie chwilę po czym uśmiechną się do mnie delikatnie. Zaraz.....On się DO MNIE uśmiechną?!!!! Chyba miałam przewidzenie. Mariko ocknij się!!

-Może się przywitasz!?- Zachęciła go pani Kanegawa.

-Hej, nazywam się Jason Kamachi. Miło mi was poznać.- Ukłonił się lekko po czym uśmiechną zawadiacko.

Dziewczyny zaczęły piszczeć z zachwytu. Kątem oka zauważyłam jak Megumi robi się czerwona na twarzy a Yuki patrzy na niego z uwielbieniem.

-Dobrze, uspokójcie się. Miło mi cię poznać Jason. Mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzujesz. A teraz usiądź koło...-chwila zastanowienia-...o!, koło Shunsuke-kuna.

Jak pani powiedziała tak też zrobił. Został odprowadzony wzrokiem zapatrzonych z zachwytu dziewczyn do ławki. Uśmiechną się tylko na to i zasiadł na wskazane mu miejsce. Lekcja się rozpoczęła.

 

 

Przez całą lekcje nasza wychowawczyni musiała kilkakrotnie zwracać dziewczyną uwagę, aby skupiły się na lekcji a nie na nowo przybyłym uczniu. Tak też również było na innych lekcjach. A na przerwach jeszcze gorzej, gdy dziewczyny z innych klas dowiedziały się o Jasonie. Ja modliłam się tylko o jedno....aby nie poznał JEJ. JEJ, czyli Umeko Amaya. Dla mnie jest ona sztuczną lalka, która ugania się za najprzystojniejszymi chłopakami i uważa się za królową tego liceum.

 

Umeko Amaya

17 lat

23.03.1997r.

Wzrost: 1,69

Kraj: Japonia, Anglia

Różowe włosy, niebieskie oczy

Hobby: zakupy, moda, przystojni bogaci mężczyźni, plotki, własna osoba

 

Jednak moje modlitwy poszły na marne. Gdy jadłam drugie śniadanie z Yuko i Megumi (Shunsuke musiał iść do trenera od koszykówki-Uratowałam swoje jedzonko^.^), zauważyłam jak ta podstępna żmija zbliża się do boga, czyli Jasona. Tak, uważam go za boga bo nawet w snach nie widziałam takiego ciacha jakim on jest. Umeko podeszła do niego a niedaleko jej stały jej klony, bo przyjaciółki to nie są. Chciałam zobaczyć jak ta rozmowa się potoczy, lecz rozbrzmiał dzwonek na lekcje.

-Chodź Mari-chan. Bo się spóźnimy.- Oznajmiła mi melodyjnym głosem Yuko. Jak ona może być tak spokojna i wesoła widząc to zdarzenie??

-Chyba nic się nie stanie jak się spóźnię chwilkę co nie??- Zrobiłam szczero szczuczny uśmiech w ich kierunku.

-Nie mamy po co zostawać i patrzeć się na tą scenę. I tak ktoś takiego pokroju jak Jason nie będzie się z nami zadawał a co dopiero zaprosił na randkę. Nie możemy równać się z Umeko-san.- Powiedziała na spokojnie Megumi. I ma rację. Takie boskie ciacho jakim jest Jason nigdy nie spojrzy na normalna dziewczynę. Ehhh......pozostaje mi tylko patrzenie ukradkiem.

 

Lekcje zleciały dość szybko. Yuko widząc moje zmęczenie pozwoliła mi nie iść do kawiarni, lecz musiałam jej obiecać że następnym razem na pewno pójdę. Poszłam prosto do swojego domu, pokoju, azylu. Bardzo lubię swój pokój. Jest on średniej wielkości. Wszystkie ściany są jasno fioletowe i do tego jasne panele. Po prawej stronie drzwi jest komoda, potem 2-osobowe łóżko pełne poduszek i pluszaków( mój ulubiony to pikachu). Tuż obok stolik nocy a na nim nieznośny budzik w kształcie truskawki, Mała lampka oraz zdjęcie moje z moimi przyjaciółkami, Po lewej stronie drzwi jest biurko na nim laptop i kilka książek. Nad tym tablica korkowa a na niej pełno zdjęć i pamiątek. Na ścianie obok rozciąga się duża, przesuwna szafa( Mimo że jestem normalna to mam nienormalnie dużo ciuchów :p). Nad łóżkiem mam pełno półek na których jest niezliczona ilość mang. Uwielbiam je wszystkie i przenigdy nie oddam. Zwłaszcza jednej, którą dostałam od Shunsuke na 13.urodziny. Jest to 1 rozdział Kaichou wa Maid-sam, który jak tylko wyszedł od razu został wykupiony a zależało mi na niej. Dlatego gdy Shunsuke mi ja wręczył, rzuciłam mu się ze szczęścia na szyję. Ucieszył się, gdy zobaczyła że prezent mi się podoba. No nic. Dosyć wspominania. Czas odrobić zadanie domowe a późniejszy czas poświęcić na przyjemność.

 

Nie......nie....nie, nie, nie, Nieee!!! Dlaczego.....dlaczego w spokoju nie mogę odrobić lekcji. Uhhh!! Od jakiś 2 godzin próbowałam odrobić lekcję, lecz to ciacho, czyli tak Jason, nie chce wyjść z mojej głowy. Nadal widzę to spojrzenie i uśmiech skierowane w moją stronę. Chociaż nadal twardo twierdzę, że mi się to przywidziało. Przywidziało i koniec kropka!! Wdech- wydech, wdech- wydech....hhhh. Mam nadzieję, że chociaż spać mi pozwoli...

 

No i mamy następny dzień. Noc jakoś mi przeminęła tylko kilka razy Jason pojawił się w mych snach. Właśnie z Yuko i Megumi przechodziłyśmy przez bramę szkoły i przed naszymi oczami zaczęła się rozgrywać ciekawa scena Miej więcej na środku placu stał Jason, przez ramię miał przewieszona torbę. Do niego zbliżała się Umeko:

-Cześć Skarbie.- Powiedziała dźwięcznym głosem. Czyli są już parą?! Heh....dość szybko jej to poszło.

Już chciała go przytulić i pocałować w policzek, lecz Jason zrobił krok w tył. Co jest?!!

-No co jest Skarbie?? Nie chcesz się przywitać ze swoja dziewczyną??.- Spytała z lekko urażona miną.

-Nie.-odpowiedział z obojętnością. Zaraz, zaraz...czy on powiedział „Nie”??

-A-Ale dlaczego?? – Powiedziała Umeko ze zdziwioną miną.

-Bo po pierwsze nie jesteś moja dziewczyną a po drugi nawet cię nie lubię. Więc jeśli możesz zejdź mi z drogi bo chcę iść na lekcje. A i nie rozpowiadaj plotek, że chodzimy ze sobą. Przecież wczoraj powiedziałem ci, że nie zostanę twoim chłopakiem.- Po tych słowach zaczął iść w stronę szkoły. ŻE CO?!!! To oni nie są razem?!!! Czyli że jak, że co??

Umeko po chwili odwróciła się w stronę chłopaka:

-Ale z ciebie żartowniś! Haha! Naprawdę, masz poczucie humoru Kochanie.- Czyli jednak są razem...

Jason przystanął i po chwili obrócił się w jej stronę z chłodnym spojrzeniem.

-Ile razy mam powtarzać, że nie jesteśmy parą aby trafiło to do twojego małego mózgu?!!- Zapytał z ironią.

-I nie nazywaj mnie swoim Kochaniem, bo to słowo jest zarezerwowane dla kogoś innego.- Rzucił na odchodnym.

Dosłownie mnie zatkało. Właśnie teraz ciacho odrzuciło Umeko, do tego jeszcze ja wyśmiał przed prawie całą szkoła?!! Czy to jest na serio czy tylko mi się śni??

 

Wszystkim dosłownie szczena opadła. Pierwszy raz ktoś sprzeciwił się Umeko i uważał, że jest brzydka( no bo jeśli powiedział, że jej nie lubi to czyli dla niego jest brzydka co nie?!). Wszyscy stali w osłupieniu. Nawet Umeko, która jak widać nie spodziewała się odrzucenia. Mój wzrok przeniósł się na Jasona. I co?? I właśnie patrzył się na mnie z zaciekawieniem!! Tylko spokojnie......to tylko zwidy.....O mój Boże!! Właśnie teraz Najprzystojniejszy chłopak w szkole uśmiechną się do mnie i puścił oczko!! To się dzieje naprawdę??! Ał...jednak tak( uszczypnęłam się). Chyba świat się kończy. To przecież nie możliwe, żeby CIACHO spojrzało na MNIE, normalna dziewczynę!! Coś czuję, że moja uwaga na lekcjach nie będzie dotyczyła ich tematów, lecz Jasona i jego wzroku, uśmiechu, puszczonemu oczku w moją stronę, jego włosom, rysom twarzy, sylwetce.......DO JASNEJ CHOLERY CO TY SOBIE MARIKO MYSLISZ!!! Od teraz moje życie zostało zrujnowane przez jeden uśmiech nowo przybyłego ucznia.

 

Zaciekawiło?? Na ciąg dalszy zapraszam na bloga:

my-little-world-of-fantasy.blogspot.com

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • zaciekawiony 07.04.2016
    "Yokohama, Japonia. " - można pisać Jokohama, tak się przyjęło w Polsce.

    "Normalna dziewczyna mająca normalna rodzinę" - nie musisz tego ciągle podkreślać. Im więcej razy będziesz pisać o tym jaka jest zwyczajna, tym bardziej czytelnik będzie podejrzewać że ma ukryte supermoce. Normalność powinna wynikać z jej zachowania o ile pozwolisz bohaterce na zrobienie czegoś zwyczajnego.

    "Słońce leniwie wschodzi nad Yokohamą. Promienie wpadają do pokoju jednej z niewielu domów dzielnicy w Japonii. Na łóżku spokojnie śpi dziewczyna. Nagle rozbrzmiewa budzik. Dziewczyna wyłącza go i przekręca się na drugi bok. Po ok. 5 minutach zrywa się ze snu..." - klasyka. Mammy Sue budzi się w pokoju na piętrze niby od budzika ale w promieniach wschodzącego słońca... czyli około 4 rano (rok szkolny w Japonii zaczyna się 1 kwietnia, a skoro minął już miesiąc to mamy początek maja). Czemu zrywa się tak strasznie wcześnie?

    "istna prawda." - istny znaczy "prawdziwy". Była to prawdziwa prawda?

    "nie marudź Megi-chan" - dlaczego jej najlepsze przyjaciółki w każdym zwrocie powtarzają jej imię?

    "Ma ona ok.38 lat." - około ale z dokładną liczbą.

    "uśmiechną się" - uśmiechnął

    " Mała lampka" - ale pisana od dużej litery

    "Zapytał z ironią" - nie widzę tam nic ironicznego. sądząc po ilości wykrzykników była to irytacja.

    Słodkie, choć dość schematyczne.
  • Kimie Kikui 07.04.2016
    Wolałam zachować poprawną pisownię, a nie spolszczoną.

    Podkreśliłam to, gdyż później główna bohaterka się zmienia.

    W tym opowiadaniu rok szlony jest taki jak u nas. Zaczynając to pisać zapomniałam o tej zmianie, a po 2 latach nie będę tego zmieniać. Więc tu jest początek października.

    Jak pisałam był to początek, dlatego nie zwracałam wcześniej na to uwagi. Plus Japończycy często powtarzają swoje imiona.

    Często nie widzę takich błędów, gdyż czytam to już wręcz na pamięć.
    Cieszę się, że mimo to się podobało.
    #Kimie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania