Twój odcień szarości

I oczy Twe jasne…

odcieni miały mnóstwo.

 

Lecz moim ulubionym był…

Twój odcień szarości.

 

Tej głębokiej niewiadomej…

w którą stronę spojrzałeś,

zależne od pogody i nastroju…

do mnie uśmiechnięte.

 

Rzęsy nad nimi…

ozdabiały wręcz idealnie.

 

Oczy Twoje, za szkłami,

patrzące w moją stronę…

 

Zdania o nich były różne,

ja widziałam jednak coś więcej:

radość, złość, żal i smutek…

tego nie byłeś w stanie ukryć.

 

Nie patrząc na mnie…

dalej mam je przed sobą.

 

Gdy wspominam Twój wzrok…

po ciele ciarki przechodzą.

 

Lubię do nich wracać…

bo nikt nie miał takich oczu,

w moim ulubionym kolorze…

Twoim odcieniu szarości.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania