Twoja dziewiątka
Dosyć długo nie widziałam mojej starszej siostry. Sytuacja jest , jaka jest i do tego wiedziałam, że się przenoszą ,bo wykupili mieszkanie. Mimo, że jest to osoba leciwa, wybrała się do mnie autobusem na drugi koniec miasta, by uczcić moje urodziny.
Mąż się zaofiarował, że odwiezie, bo dzień mglisty, chłodny i wcześnie będzie ciemno. No to zaprosiła nas oboje, byśmy obejrzeli mieszkanie.
Znaleźliśmy ulicę i plac budowy, na razie oddano dwa ładne szeregowce a usytuowano je w kształcie litery L. Podjechaliśmy najbliżej, jak się dało i pytamy, która klatka, jaki numer – to podwieziemy na miejsce. Pomyślała, podumała i mówi, że nie ma pojęcia.!
-Nie pamiętasz, to zadzwoń do męża – poradziłam.
– I tak nie odbierze, bo pewnie siedzi przed telewizorem nastawionym, na cały regulator. Faktycznie nie odbierał.
– A do Agaty jakbyś zadzwoniła?
– Coś ty! córka pomyśli, ze mam sklerozę.
-No to patrz, póki widno, na pewno poznasz po firanach i kwiatkach, jakie masz na oknach. I mąż począł wolniutko jechać wzdłuż zabudowań
– Jest, jest, cofaj Józuś! Buras siedzi na balkonie! Kot spoglądał na dół i pewnie by zeskoczył, gdyby była lepsza pogoda. Mąż ujął pod ramię szwagierkę i prowadził po nierównym chodniku.
– Ano tak- westchnęła – nogi są do chodzenia i z tym nie ma kłopotu, gorzej z głową.
Na schodach właściwego wejścia mąż powiedział:
- Popatrz, Kazia, gdybyś była idealna, to by tu była dziesiątka, a że ci troszkę brakuje, to masz numer dziewięć, na pewno zapamiętasz.
– Do końca życia! - odrzekła z szerokim uśmiechem.
Komentarze (4)
Pozdrawiam.
"Kuż i orać w dzień zawzięcie". Należ policzyć litery w wyrazach i wychodzi: 3,14159.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania