Ty i ja
Jak można mówić kocham tak chłodno, jakby z ust wylatywał ciekły azot.
I mroził serca, łzy i słowa które próbują powiedzieć zacznijmy od nowa.
Spotykać się poraz pierwszy pod tym drzewem powiernikiem, co kochanków stał się pamiętnikiem.
Obok stawu w tafli którego odbija się z mych stron niebo, i gwiazdy smutków mych towarzyszki.
Jeszcze raz w mej dłoni, dłoń twoja i oczy krzyczące żem na zawsze twoja.
Teraz tylko na ciebie leży strachu zbroja, boś mnie zostawił dla innej pustej bez duszy.
I już wiesz że kluczem do szczęścia nie jest okładka, lecz czytanie z wnętrza.
Bo tam ukryte są słowa kocham cię, choć krzywdy z pamięci nie wymarzę.
Ale chcę z tobą raz jeszcze wspólny tworzyć obrazek.
Komentarze (6)
A za 5 dziękuje.
"poraz pierwszy" - po raz*
"Obok stawu w tafli którego" - przecinek po "tafli"
"niebo, i gwiazdy smutków mych towarzyszki." - bez przecinka
"Jeszcze raz w mej dłoni, dłoń twoja" - bez przecinka
"krzyczące żem na zawsze twoja." - przecinek po "krzyczące"
"Teraz tylko na ciebie leży strachu zbroja" - na tobie*
"I już wiesz że kluczem" - przecinek po "wiesz"
"z pamięci nie wymarzę." - wymażę*
Tym razem 3, bo troszkę namieszałaś z interpunkcją, a i niektóre zwroty zdały mi się troszkę nieodpowiednie do nastroju wiersza. Mnie tym razem niestety nie urzekł, ale oczywiście będę czytać dalej :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania