Ty w telefonie
My dwoje, pod innym dachem, innym nastrojem. Niebo to samo, identyczne, roztarte w ciemnościach, w deszczu za oknem, lecz co z tego? Gdy tylko me serce wiecznie, jak pies na łańcuchu, w dziurawej budzie, skomląc byś pobył przy mnie choć przez chwilę, jeszcze. Lecz co z tego? Bo twe serce w innym lokum, spytasz, jakim? Irytującym mnie tonem. Sugerując, że się mylę ,że przesadzam. Bo podobno w mej naturze tak już jest, według twych cennych spostrzeżeń. Jakim? Nie wiem. Lecz nie przy mnie, nie w moim mieszkaniu, nie ja w Twojej głowie, nie ja zaprzątam twe myśli. Pytaniem więc w kółko męczę się jednym, jak głupia, można by powiedzieć. Gdzie twe serce? Dlaczego nie przy mnie? Wtedy przypominam sobie czyjeś słowa, że czasem lepiej nie wiedzieć. Bo przecież, gdybyś tu był, choć twoje serce. To co? Tego też nie wiem, bo skąd mam wiedzieć, skoro tłucze się oddzielnie?
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania