Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Tylko człowiek
Jestem tylko człowiekiem,
cierpienia fanatykiem,
dwunożnym stworzeniem,
naiwności brzemieniem.
Mam dosyć krat,
które nakłada na mnie ten świat,
mówię stop nienawiści,
proszę dość zawisłości.
Szanuję wszystkich ludzi,
niech nikt się nie łudzi,
nie zajmuje mnie pigment ich skóry,
wyciągnijcie serca do góry.
Przestańcie krzywdzić zwierzęta,
co wam zrobiły te szczenięta,
zacznijcie używać rozumu,
mnie ma kto wybrać z tłumu.
Wy padlinożerne bestie,
posłuchajcie moją kwestię,
nienawidzę tego świata,
widzę w nim tylko kata.
Cierpienie jest wyjątkowe,
jak krople krwi kolorowe,
ból mnie w końcu wyzwoli,
z tej ludzkiej niewoli.
Komentarze (13)
Masz niebezpiecznie pokładaną głowę. Kto tobie zadał te bełtańce. Biedne dziecko.
Deszcz jesienny - L. Staff
Wieczornych snów mary powiewne dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze
W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą
W dal ciemną bezkresną w dal szarą i mglistą
Odziane w łachmany szat czarnej żałoby
Szukają ustronia na ciche swe groby
A smutek cień kładzie na licu ich młodem
Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem
W dal idą na smutek i życie tułacze
A z oczu im lecą łzy Rozpacz tak płacze
To w szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki miarowy niezmienny
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno
Jęk szklany płacz szklany a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny
O szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny
Kto? Nie wiem ktoś odszedł i jestem samotny
Ktoś umarł kto? Próżno w pamięci swej grzebię
Ktoś drogi wszak byłem na jakimś pogrzebie
Tak Szczęście przyjść chciało lecz mroków się zlękło
Ktoś chciał mnie ukochać lecz serce mu pękło
Gdy poznał że we mnie skrę roztlić chce próżno
Zmarł nędzarz nim ludzie go wsparli jałmużną
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą
Spaliły się dzieci Jak ludzie w krąg płaczą
To w szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki miarowy niezmienny
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno
Jęk szklany płacz szklany a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny
O szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny
Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną okropną pustelnię
Z ponurym na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia
Aż strwożon swym dziełem brzemieniem ołowiu
Położył się na tym kamiennym pustkowiu
By w piersi łkające przytłumić rozpacze
I smutków potwornych płomienne łzy płacze
To w szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki miarowy niezmienny
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno
Jęk szklany płacz szklany a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny
O szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania