Okej, wracam. Tradycyjnie zgadzam się z Elorence :D
Tak mi smutno było jak czytałam ten rozdział, że masakra. Normalnie łzy w oczach.
Też byłam zła na Dylana, ale faceci to myślą inną częścią ciała niż mózg.
Camilli mi było szkoda, ale nie aż tak :O sama się sobie dziwię, serio.
Boże, są święta, a ja kolejny dzień czytam smutne rzeczy... Candy, jak mogłaś? :(
Mam ochotę złapać Dylana za wraki i uderzać jego głową o ścianę... Miał obok siebie kogoś, kto o niego dbał, martwił się, czekał... A on co? Na kawkę sobie chodzi? Z inną!? I jeszcze nie widzi w tym nic złego?
Dajcie mi młotek, bo nie ręczę za siebie! A szkoda mi rąk...
Boże!
Jak mi jej szkoda :(
Przytuliłabym ją mocno :(
Boże...
Komentarze (7)
Tak mi smutno było jak czytałam ten rozdział, że masakra. Normalnie łzy w oczach.
Też byłam zła na Dylana, ale faceci to myślą inną częścią ciała niż mózg.
Camilli mi było szkoda, ale nie aż tak :O sama się sobie dziwię, serio.
Buziaki <3
Mam ochotę złapać Dylana za wraki i uderzać jego głową o ścianę... Miał obok siebie kogoś, kto o niego dbał, martwił się, czekał... A on co? Na kawkę sobie chodzi? Z inną!? I jeszcze nie widzi w tym nic złego?
Dajcie mi młotek, bo nie ręczę za siebie! A szkoda mi rąk...
Boże!
Jak mi jej szkoda :(
Przytuliłabym ją mocno :(
Boże...
Oj Candy, Candy...
Buziaki <3
No wreszcie szkoda Camilli! :D alleluja!
[choć nie bardzo alleluja, bo to święta, a nie wielkanoc xD]
<3
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania