Poprzednie częściTylko ty ~ Prolog

Tylko ty [5]

Stałam na potwornym zimnie. Nie spodziewałam się, aż takiego ochłodzenia, dlatego wzięłam tylko bluzę. Dygotałam tak przez naszczęście chwilę, bo zza rogu wyszedł Gregory. Zlustrowałam go wzrokiem. I potwierdziłam, że jest podobny do Pecha, bardziej ode mnie. Co to oznaczało? Wyglądał dzisiaj wspaniale. Długie spodnie dżinsowe i zwykły biały T-shirt oraz bluza zawieszona przez ramię. Wyglądał jak grecki bóg, a włosy w nieładzie i zatroskana mina tylko dodawały mu uroku. Podszedł i mnie przytulił.

- Marzniesz. - powiedział i wcisnął mnie w swoją ciepłą bluzę.

- Teraz ty będziesz marznął. - odpowiedziałam z zażenowaną miną.

Złapał mnie swoją ciepłą ręką w odpowiedzi. Faktycznie, nie było mu zimno. Trzymał moją rękę w żelaznym uścisku. Nie chciałam jej puścić i czułam, że on też nie . Mocniej ścisnęłam jego rękę. Czułam, że się czerwienię. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę.

- Może chciałabyś pójść ze mną do kina? - zapytał z nikąd.

- Na jaki gatunek? - spytałam zdziwiona jego propozycją.

- To będzie niespodzianka, za bilety płacę ja. - spojrzał na mnie radośnie i się uśmiechnął.

- O nie! Ja płacę za swój bilet.

- Korona Ci z głowy nie spadnie. - powiedział i dał mi lekkiego kuksańca w ramię.

- Ała! Nie, tak nie może być, obrażam się na Ciebie. - powiedziałam, śmiejąc się i przybierając minę rozkapryszonego dziecka.

- Cloe, proszę. Nie bądź zła na mnie. Zrobię wszystko co zechcesz. - powiedział, śmiejąc się i klękając przede mną.

Wybuchliśmy nieopanowanym śmiechem. Ludzie przechodzili i patrzyli się na nas pogardliwie. Jednak nie interesowało nas to za bardzo. Liczyliśmy się tylko on i ja, że jest pomiędzy nami dobrze, że już mam swojego anioła stróża i wkońcu mogę wpełni cieszyć się życiem. Kiedy już wstał i skończyliśmy się śmiać, przytuliliśmy się delikatnie do siebie. Jego usta spoczęłyby na moich jakbym się nie odsunęła.

- Za wcześnie. - powiedziałam.

W jego oczach pojawił się smutek, ale pokiwał głową na znak zrozumienia. Pocałowałam go delikatnie w policzek. Potem już nastała cisza, którą nie mogłam zwalczyć.

- Może pójdziemy już do swoich domów, odprowadzę Cię. - spojrzał mi w oczy.

- No dobra - powiedziałam przegrana.

Szliśmy w krępującej atmosferze. Dopiero kiedy stanęliśmy przed furtką Gregory odezwał się.

- Napiszę Ci, o której godzinie jest seans, przyjdę po Ciebie. - powiedział, a oczy mu rozbłysły.

Uśmiechnęliśmy się do siebie. Na pożegnanie go przytuliłam, ale nie było to już takie delikatne jak zawsze. Tym razem się w niego wtuliłam. Staliśmy tak przez długą chwilę. Usłyszałam pukanie w okno, odwróciłam się gwałtownie, odrywając od Gregorego. Za oknem stała mama, kiwała nam grożąco palcem, z szerokim uśmiechem. Zarumieniłam się. Na szczęście zniknęła i mogliśmy się normalnie pożegnać.

- Prawie bym zapomniała. Twoja bluza. - powiedziałam i oddałam mu ją.

- Nie musiałaś, wtedy bym miał powód żeby wejść do Ciebie w nocy przez okno. - uśmiechnęliśmy się.

Przytuliłam go jeszcze raz, cmoknęłam w policzek i weszłam do mieszkania. Wzięłam paczkę chipsów i pomaszerowałam z uśmiechem na twarzy do swojego pokoju. Włączyłam telewizję i obejrzałam mój ulubiony serial. Przy końcu odcinka mój telefon zawibrował.

GREGORY: Seans jest o osiemnastej trzydzieści. Będę przed mieszkaniem o osiemnastej.

JA: Okej.

Spojrzałam na zegarek. Miałam pół godziny. Wskoczyłam do łazienki żeby się na szybko odświeżyć, resztę czasu skończyłam na szukając mojego kochanego płaszczu jesiennego o kolorze granatu. Poprawiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Akurat zobaczyłam w oknie Gregorego. Ubrałam białe trampki i wyszłam. Przywitaliśmy się i trwaliśmy w tym uścisku przez chwilkę.

- Na co idziemy? - spytałam.

- Na komedię. - odpowiedział i puścił mi oczko.

Szliśmy wolno i rozmawialiśmy. Naszych humorów chyba nikt nie był w stanie popsuć. Przyszliśmy akurat na czas. Kupiliśmy popcorn, Coca-Cole i weszliśmy do sali na seans. Było dużo ludzi, załapaliśmy się na premierę. Nie lubię, gdy w sali kinowej jest dużo ludzi, bo zwykle przeszkadzają mi rozmowami. Zajęliśmy swoje miejsca i oczekiwaliśmy w cichej rozmowie na film. Zaczął się, już na początku pochłonął nas w całości. Cały czas się śmieliśmy, jak i zresztą wszyscy w sali. Zobaczyłam tylko jak popcorn leci w moją stronę, rzucony z rzędu przed nami. Przeraziłam się, leciał szybko w moją stronę. Nagle zatrzymał się przed moją twarzą i opadł mi na uda, nie rozsypując nic przy tym. Ujrzałam zdziwioną minę Gregorego. Mój wzrok powędrował w górę, biała przeźroczysta sylwetka wyleciała dachem, co mogłam zobaczyć tylko ja. Zszokowany Gregory zaczął mi się wypytać jak było możliwe to, że popcorn zatrzymał się przed moją twarzą. Jednak to nie był odpowiedni czas i miejsce na takie rozmowy. Sprawiłam, że Gregory szybko zapomniał o całym zajściu, zagadując go. Przez kolejną połowę filmu skrecaliśmy się ze śmiechu.

Kiedy seans dotarł końca Gregory zaproponował, że mnie odprowadzi i ruszyliśmy w stronę mojego domu, trzymając się za ręce. Było strasznie zimno wieczorem, pomimo płaszczu jaki założyłam. Zęby poszły w ruch. Cała się trzęsłam. Stanęliśmy pod moją furtką.

- Co się zdarzyło w kinie? - zapytał Gregory.

Udałam głupią. Zrobiłam zdziwiony i zarazem naturalny wyraz twarzy jaki tylko umiałam.

- Jak popcorn zatrzymał się przy Twojej twarzy i upadł na kolana, nie pozwalając by chociaż trochę się rozsypało.

- Gregory, nie wiem. Możemy o tym porozmawiać kiedy indziej, bo dzisiaj jest strasznie zimno. Też nie wiem co się stało.

- Coś ukrywasz. - stwierdził i przytulił mnie na pożegnanie nawet nie, pragnąc jakichkolwiek wyjaśnień. Odszedł

Weszłam do mojego domu zmieszana tym co stało się w kinie. Dochodziła dwudziesta pierwsza trzydzieści. Szybko oporządziłam się do spania. Położyłam się do łóżka. Wiedziałam już czego chcę.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • dainty 02.08.2016
    Troche dziwne to zakończenie (ostatnie zadanie) bo nie wynika z tekstu. Sytuacja w kinie kompletnie niejasna. Wielokrotnie piszesz imie chłopaka, lepiej byłoby urozmaicić tekst epitetami. Rozdział w porządku, chociaż nie powalił. ;)
  • Julsia 02.08.2016
    Spróbuję zastosować i trochę podnosić te eiptety w najbliższym czasie
  • Julsia 02.08.2016
    Podgonić* autokorekta :3
  • xdarcia 03.08.2016
    Super 5.
    Niektóre zdania już w innym opowiadaniu czytałam albo się mylę :)
  • Julsia 03.08.2016
    Nie wiem, nie wiem :)
  • Julsia 03.08.2016
    I dzięki ;)
  • little girl 03.08.2016
    No i jakie może myć do życzenie? :D Żeby chłopak zapomniał? Zbyt banalne, ale nie mam innego pomysłu :( Ten anioł jakiś niedoświadczony musi być, bo jeśli spojrzeć na to wiarygodnie, to oni powinni być "niewidzialni" i ich czyny w pewnym sensie też, że ludzie nie są w stanie dostrzec ich ingerencji, chyba ;p Nie mogę się doczekać poznania historii Pecha, no to czekam na następny rozdzialik :)
  • Julsia 05.08.2016
    Kiedyś się interesowałam takimi sprawami i ludzie pisali, że widzieli (wątpię żeby to była prawda, ale zawsze jest jakiś przekoloryzowany wątek poboczny) :3. Życzenie będzie dosyć nietypowe :3 Dzięki za miłe słowa :3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania