Poprzednie częściTylko ty ~ Prolog

Tylko ty [7]

Od dwóch tygodni nic mi się nie śniło. Spędziłam je zamknięta w swoim pokoju tylko jedząc, płacząc, oglądając romanse, przywołujące jeszcze więcej hektolitrów płaczu. Kiedy płakanie mnie wykańczało, opadałam bez sił, tylko po to żeby pogrążyć się w kilku godzinnym śnie. Zatracałam się w romansach książkowych, które też kończyły się łzami. Siostra wychodziła częściej niż zazwyczaj i wracała w bardzo dobrym humorze. Już nawet rodzice odpuścili sobie dobijanie się do moich drzwi. Szłam tylko do kuchni po słodycze lub jakieś bogatsze w składniki odżywcze jedzenie i od razu kierowałam się w moje najbezpieczniejsze miejsce w domu. Do mojego pokoju.

Mama jakimś sposobem zdobyła numer Kate i zadzwoniła do niej, prosząc żeby się ze mną skontaktowała. Nie miałam najmniejszej ochoty rozmawiać z nią i nikim innym o tym, ale poczułam, że dłużej tak nie dam rady. Musiałam się komuś wyżalić.

Stałam ubrana najzwyczajniej jak tylko mogłam. Rozczesane włosy, płaszcz, adidasy, czarna torebka. Nie trzęsłam się z zimna. Dochodziła godzina naszego spotkania, a ja nadal nie widziałam Kate. Zaczęłam się już trochę niecierpliwić. Usiadłam na ławce, wyciągnęłam telefon i próbowałam zająć czymś swój mózg. Podskoczyłam jak oparzona, wstając gwałtownie z ławki i spojrzałam się za siebie. To Kate, przestraszyła mnie, zachodząc i łapiąc od tyłu. Zaczęłam się śmiać tak głośno, że wszyscy kiedy mnie tylko usłyszeli, odwrócili się w naszą stronę. Kiedy już spoważniałam, zaczęłam opowiadać co się stało dwa tygodnie temu. Koleżanka słuchała uważnie, robiąc coraz to bardziej zdziwiony wyraz twarzy. Gdy już skończyłam gwałtownie wstała.

- Nie możesz dłużej o tym myśleć! Idziemy na imprezę, jeszcze dzisiaj. Ty, ja i Jack. Poprawimy Ci humor, a potem zaczniemy się zastanawiać kto to mógł zrobić.

Spędziłyśmy miło czas, oglądając sukienki. Kupiłam sobie białą ze wzorem z kwiatów, a Kate czerwoną, z wycięciem na plecach. Nie podobała mi się jej kreacja, ale nie mi było dane to oceniać.

Przez miesiąc uczęszczałam normalnie do szkoły. Czasem napotykałam Gregor, ale gdy tylko chciałam się do niego zbliżyć odchodził jak porażony prądem. Chodziłam razem z Kate i Jackiem na imprezy. Byli już oficjalnie parą. Pasowali do siebie. Cieszyłam się z ich szczęścia, ale też byłam trochę zazdrosna. Im się wszystko układało. Nie jak mi i Gregoremu.

Był piątkowy wieczór. Wybieraliśmy się do jedynego klubu, w którym jeszcze nie byliśmy. Ubrałam czarną sukienkę w białe grochy. Przy kupnie byłam sceptycznie nastawiona. Jednak bardzo mi pasowała ta sukienka. Ubrałam do tego czarne szpilki na niskim podwyższeniu i czarną małą torebkę. Założyłam nowy srebrny naszyjnik oraz bransoletkę, która była w komplecie. Dopełniały całą stylizacje. Moje paznokcie pomalowałam na kolor biały. Zrobiłam delikatny makijaż. Po narzuceniu czarnego żakietu i założeniu rajstop byłam gotowa do wyjścia. Mojej siostry już nie było. Cały czas ostatnio z kimś wychodziła, ale nie interesowało mnie z kim, gdzie i po co.

Kiedy wychodziłam z domu, poczułam szarpnięcie za nadgarstek. Znowu stałam twarzą w twarz z nieznajomym. Ze zdenerwowania zrobiłam się chyba czerwona jak burak. Wszystko we mnie zabuzowało.

- Czego Ty jeszcze ode mnie chcesz?! Zepsułeś mi mój związek. Coś jeszcze pragniesz mi odebrać?

- Ja chciałem Cię przeprosić. Pojedź do tego klubu. - wręczył mi adres. - Zrozumiesz wszystko. Po drugiej stronie jest mój numer telefonu. Zadzwoń jutro to wszystko wyjaśnię.

Nie dał mi szansy na pytania, bo już go nie było. Na kartce był adres klubu, do którego akurat się wybierałam, więc nie musiałam namawiać Jacka i Kate żeby szli do innego. Postanowiłam, że w drodze opowiem im wszystko, wspomnę także o tym chłopaku. Wiedziała o tym tylko Kate. Gdybym zaczęła opowiadać, tylko o dzisiejszym spotkaniu, Jack nie wiedziałby kompletnie o co chodzi.

Zaskoczony słuchał całej opowieści w milczeniu razem z Kate przez całą drogę. Jego wyraz twarzy zmieniał się z zaskoczonej na nabuzowaną. Kate miała tylko wściekłą. Sprawiała wrażenia, jakby zaraz miała wbiec na imprezę i wszystkich zastrzelić. Dzięki niej i rodzicom w ogóle wyszłam z domu, byłam jej wdzięczna za to. Wysłuchiwała, pocieszała i pomogała kiedy nie dawałam rady. Gregorego spotykałam tylko w szkole, ale unikał mnie jak tylko mógł. Tęskniłam za nim coraz bardziej. Zastanawiałam się gdzie on teraz jest. Czasem wieczorem wychodziłam żeby go poszukać, ale nigdzie go nie było. Jak Kate i jej chłopak tylko widzieli moją zmartwioną minę, sprawiali, że o wszystkim zapomniałam. To byli dobrzy przyjaciele.

Stanęłam przed klubem, bałam się co zobaczę. Jack podszedł i objął mnie ramieniem. To samo zrobiła Kate, gdy to zobaczyła. Jeżeli nie wejdę, stracę szansę żeby poznać prawdę. Spojrzałam się jeszcze raz na klub, zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech. Otworzyłam oczy i weszłam.

Popchnęłam drzwi. Kolorowe światła wirowały po całej sali. Głośna muzyka, dużo ludzi, kompletny zaduch. Przepychałam się przez pary, szukając niewiadomo czego. Kiedy już myślałam, że to nadaremne, w ułamku sekundy, zastygłam w bez ruchu.

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Gregory tańczył z Amy! Moja własna siostra nasłała na mnie faceta żeby mi odbić chłopaka. Kompletnie się we mnie zagotowało. Ja byłam zdolna do wielu, ale trochę jeszcze serca miałam. Nigdy bym w życiu nie podrywała jej chłopaka. Czułam się jakby serce pękło mi w jednej chwili. Odwoływałam swoje słowa w duchu. Jednak lepiej byłoby jakby okazało się, że tu Gregorego nie ma. Nie widzieli mnie oboje, a z moich oczu potoczyły się łzy. Jack i Kate znaleźli mnie. Wkońcu. Odpowiednia pora. Powędrowali za mną wzrokiem i zobaczyli ich. Teraz już nie tańczyli tylko się całowali. Nie mogłam określić tego bólu. Był nie do zniesienia. To chyba jest uczucie kiedy traci się ważną w życiu osobę. Jack i Kate spojrzeli się na siebie i pobiegli w ich stronę. Gregory został odciągnięty przez Jacka, Amy przez Kate. Leciały straszne przekleństwa z ich strony. Nie mogłam bezczynnie patrzeć. Podeszłam do nich i pokazałam żebyśmy wyszli. Cała czwórka podążyła za mną. Kiedy już wyszliśmy. Gregory spojrzał się na mnie jakbym mu przynajmniej rodzinę wymordowała. Nie wytrzymałam. Zaczęłam krzyczeć najgorsze obelgi w stronę własnej siostry. Wrzeszczałam, jednocześnie płacząc i zachłystując się nieraz. Byłam przekonana, że mnie rozumieją i też, że już dawno wszystkim uszy zwiędły od moich soczystych przekleństw. Nagle z krzaków wyskoczył nieznajomy. Szedł, poklaskując i uśmiechając się szyderczo. W jego oku był blask przebiegłości i euforii. Już nawet ja nie wiedziałam o co chodzi.

Następne częściTylko Ty [8] Zatrzymane

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania