"Gdy do chodzi do linijki" - dochodzi
"Ludzitsy" - ?
Niekoniecznie zabawne, przynajmniej w formie pisanej (dobrze wiem, że jak ktoś opowiada historie ze szkoły to może być bardzo wesoło xd), ale ładunek nostalgii i nieco melancholii są wystarczające, by był to w miarę ciekawy tekst. Ogólnie fajne są takie anegdotki - zawsze gdzieś zostają w pamięci i miło się wspomina, że szkoła wcale nie była taka zła (choć bywa różnie)...
Pozdrawiam
Dzięki za literówkę, poprawiłam.
Co do ,,ludzitsów" - tak się kolega wyraził, ja tylko cytuję ¯\_(ツ)_/¯
Wrzuciłam to na opowi eksperymentalnie - nie byłam pewna, czy 1) w tej formie te historie w ogóle będą brzmiały śmiesznie, 2) w ogóle się tu przyjmie, więc cieszę się, że przynajmniej nostalgia i melancholia się uchowały :)
Niektóre anegdotki są nieco sztampowe, ale dobrze oddałeś szkolny klimat. A tak w ogóle to chociaż gimnazjum było moim najgorszym momentem w życiu, to jednak żałuję, że Kaczor zlikwidował ten typ szkoły. Gimnazja i gimbusy były jakimś elementem naszej kultury. Pozdrawiam 4
Droga_we_mgle↔Czytając tego typu teksty, człowiekowi zaraz raźniej. Chociaż zapewne przeżywane na żywo, miały jeszcze większą moc działania:)↔Pozdrawiam 😂:)
Patrząc na Twój nick, nie muszę już nawet patrzeć na profilówkę :)
A Julka niestety w tamtym okresie miałam ochotę udusić, ale za ,,Smutno mi, Boże...", które wybrało na recytację 90% klasy - mi ten wiersz nie przypadł do gustu, a oczywiście wszyscy zaczęli się go uczyć w dzień recytacji, więc jego urywki latały wokół mnie przez CAŁY BOŻY DZIEŃ... do tej pory pamiętam pierwszą zwrotkę, a ja się go nigdy nie uczyłam...
Oj rozumiem, niektóre teksty mogą się tak wyryć w duszy, że można jes później całe lata cytować 🙈 niestety szkoła skrzywia nam wiele fajnych twórców :c
Komentarze (11)
"Ludzitsy" - ?
Niekoniecznie zabawne, przynajmniej w formie pisanej (dobrze wiem, że jak ktoś opowiada historie ze szkoły to może być bardzo wesoło xd), ale ładunek nostalgii i nieco melancholii są wystarczające, by był to w miarę ciekawy tekst. Ogólnie fajne są takie anegdotki - zawsze gdzieś zostają w pamięci i miło się wspomina, że szkoła wcale nie była taka zła (choć bywa różnie)...
Pozdrawiam
Co do ,,ludzitsów" - tak się kolega wyraził, ja tylko cytuję ¯\_(ツ)_/¯
Wrzuciłam to na opowi eksperymentalnie - nie byłam pewna, czy 1) w tej formie te historie w ogóle będą brzmiały śmiesznie, 2) w ogóle się tu przyjmie, więc cieszę się, że przynajmniej nostalgia i melancholia się uchowały :)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :))
Również pozdrawiam ~
Ano, stety-niestety, całą ,,magię" wielu przeżyć ciężko w pełni oddać.
Też pozdrawiam ~
A Julka niestety w tamtym okresie miałam ochotę udusić, ale za ,,Smutno mi, Boże...", które wybrało na recytację 90% klasy - mi ten wiersz nie przypadł do gustu, a oczywiście wszyscy zaczęli się go uczyć w dzień recytacji, więc jego urywki latały wokół mnie przez CAŁY BOŻY DZIEŃ... do tej pory pamiętam pierwszą zwrotkę, a ja się go nigdy nie uczyłam...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania