Ucho Malchosa
Świst, krew i spadające ucho sługi arcykapłana.
Później, krzyk i jeszcze więcej krwi. Kolejne i kolejne,
już odcinane, bardziej z powodu zabawy, dla towarzystwa, z przyzwyczajenia,
niźli z obawy, że straci swoje, będąc z tymi, co za miecz nie chwytają.
A gdy, przyszli
po jej ucho, była bardzo zaskoczona.
Czyżby, w prostą metaforę
Jezusa o mieczu, "wejść" nie potrafiła?
Wiem, że niezwykle trudno jest okazywać zrozumienie komuś, kto uważa się za lepszego od Ciebie. Ale nie masz wyjścia, gdyż taka jest wola Pana. To nie ja, to Bóg wybrał mnie do specjalnej misji — aby być przykładem dla ludzi, jak można żyć normalnie i szczęśliwie z Bogiem po swojej stronie. Więc, ze względu na moje dziedzictwo, biorę na siebie, ciężar tego wybrania, apelując do Ciebie i tobie podobnym: Opanujta się, gdyż czasu zostało bardzo mało. A ja Inshallah, będę przy was stał i udzielał niezbędnych wskazówek, na drodze do jeszcze większego zbliżenia z Bogiem.
Wskazówka dla komentujących — Gdzie jest wola Boga (a nie wola ludzi), tam nie ma potrzeby reagować namiętnością.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania