Ucieczka

I znów krzyki, wrzaski i wyrzuty. Pretensje o ranek, o południe, o teraz. Pretensje – "bo jesteś!”. Wędrówka, nerwowy spacer – lewa, prawa, od ściany do ściany. Diaboliczna mina, irytacja i złość. Lewa, prawa... jak kot, drapieżnik, obłąkany psychopata czający się do ataku.

Lewa, prawa, lewa, prawa, lewa…

Eksplozja!

Mignięcie zaciśniętej pięści i salwa.

Podłoga.

Jeden kopniak, drugi, ósmy…

Ból.

 

Boli ciało.

Boli serce.

Boli dusza.

 

Ciemność.

 

Unoszę ciężkie powieki.

Szum. Zbliżający się chwiejnym odgłosem odbijania od ścian szmer.

Lęk.

Powolny krzywy dźwięk jest coraz bliżej.

Panika.

Zrywam się z miejsca. Bólu nie ma, zatarty strachem, zniknął.

Buty, klamka, schody...

Biegnę. Padający lodowaty deszcz jest niewidzialny, wiatr dyskretny, zimna nie ma. Jest ciepło, gorąco jak w piekle.

Marsz. Spokój z wolna powraca.

Idę opsale. Ból wita mnie ponownie i otula całą, jak kożuch. Przenikliwa wilgoć, zimno i drętwiejące coraz bardziej kończyny.

 

Zamarza ciało.

Zamarza serce.

Zamarza dusza.

 

Cierpienie.

 

Pięć minut, kwadrans, godzina...

Otępienie.

Toczę się jak pijana, jak ćpun, menel, ciężko powłócząc nogami. Punkt docelowy jest coraz bliżej. Już bardzo blisko, lecz jakże daleko.

Doturlałam się, skostniała, sztywna – zdechły, półprzytomny sopel lodu.

Zardzewiała barierka i odpoczynek; chwila na uratowanie kilku bezcennych, kulawych oddechów.

Stoję jak drewniany kloc, adoptując coraz to więcej szczypiących, zimnych szpil. Lecz te zaczynają zanikać, z chwili na chwilę dając coraz więcej kojącego odrętwienia.

Problem z przejściem na drugą stronę. Zastygłe ciało nie radzi sobie w nierównej walce z metalową palisadą. Nie poddaję się.

Minuta, dwie, pięć…

Udało się! Skostniałe palce z trudem zaciskają się na zimnych prętach. Chwila na zastanowienie... Strachu nie ma, tylko marzenie… marzenie o cieple, spokoju, ciszy…

Dłonie się rozluźniają. Kojąca nicość, przytulna czerń i błogi spokój.

 

Spokojne ciało.

Spokojne serce.

Spokojna dusza…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    ZielonoMi↔Pomimo treści takiej właśnie, bardzo wartki tekst i ciekaw forma, w sensie napisania. Trudno w nim przystanąć. W pewnym sensie, jakby się było, owym człekiem↔Pozdrawiam?:)↔%
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Dziękuję ;) Pzdr!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania