uczę się chodzić wspak - wspak mówić i oddychać

a przecież do śmierci można przywyknąć

dokładnie tak jak przywyka wzrok

gdy nagle gaśnie ostatnia gwiazda

niewidzące oko Wielkiej Niedźwiedzicy

albo inna uwieszona sufitu namiastka

 

można się do niej nawet przyzwyczaić

jak do niechcianego kota który ot tak

wyrasta na twoim progu i nie zamierza odpuścić

pełnej miski później miejsca na kolanach

i chcesz czy nie zostaje

 

ponadczasowa i bezsenna

pomimo załamania pogody i rąk splecionych na podołku

płynie wśród snów wzlatujących nad dachy

z wydychanym dwutlenkiem i ciepłem

którym grzeszą niewtajemniczeni w jutro

 

jakie by nie było przynosi kilka chwil

skradzionych Bogu albo diabłu

wszystko zależy od kierunku wiatru

i ustawienia pleców w stosunku do reszty świata

 

nie czuję strachu może tylko piach rozsypany w powietrzu

niebezpiecznie szybko przywiera do krtani

Średnia ocena: 3.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • piliery 23.05.2021
    Wbrew tytułowi i treści ten wiersz oddycha szeroką piersią. Pięknie go ułożyłaś. Mnie, jako zakończenie, wystarczyłby przedostatni wers.
  • Piotrek P. 1988 23.05.2021
    Piękne, klimatyczne i inspirujące jak sen, 5, pozdrawiam :-)
  • Trzy Cztery 23.05.2021
    Mnie się podoba od drugiej strofy i bez ostatniego wersu w puencie. Pierwsza strofa wydaje się przekombinowana, za to druga - piękna i prawdziwa. Po co ukrywać i zamazywać najlepsze?
    Ostatni wers w puencie jest przesadzony i przedramatyzowany. Czasem przerysowywanie służy wierszom, ale tym razem - nie. Takie jest moje odczucie.

    można się do niej nawet przyzwyczaić
    jak do niechcianego kota który ot tak
    wyrasta na twoim progu i nie zamierza odpuścić
    pełnej miski później miejsca na kolanach
    i chcesz czy nie zostaje

    ponadczasowa i bezsenna
    pomimo załamania pogody i rąk splecionych na podołku
    płynie wśród snów wzlatujących nad dachy
    z wydychanym dwutlenkiem i ciepłem
    którym grzeszą niewtajemniczeni w jutro

    nie czuję strachu może tylko piach rozsypany w powietrzu

    - to jest najciekawsze.

    Tylko jakoś trzeba połączyć jednoczesne leżenie na kolanach (nie zamierza odpuścić (...) miejsca na kolanach/ i chcesz czy nie zostaje) z płynięciem nad dachami.
  • Trzy Cztery 23.05.2021
    IgaIga, a dyby zmienić osobę mówiącą w wierszu? Gdyby to mówiła sama śmierć? "Można się do mnie nawet przyzwyczaić". A w drugiej zwrotce - "płynę z tobą wśród snów". Wtedy możliwe jest płynięcie ze śmiercią, jak kotem, w rękach splecionych na podołku. I w puencie - zamiast "nie czuję strachu" - "nie czujesz strachu" (bo to mówi śmierć).
    Pewnie za duża zmiana... No, ale przyszedł mi do głowy taki pomysł, jak ten kot, który "nie zamierza odpuścić", z tej Twojej drugiej zwrotki.
  • JamCi 24.05.2021
    Odświeżyłaś mi coś. Zobaczyłam taki obraz: stara kobieta. Spokój na twarzy, w chusteczce. W serdaczku zrobionym na drutach i zapasce. Siedzi na ławce oparta o scianę drewnianego domu.
    To miły obraz.
  • Pan Buczybór 24.05.2021
    dooobre

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania