UFO
Dziadek stał na zakrytym dachem balkonie. Wokół padał deszcz, przerywany był co chwila błękitnym, niebieskim, fioletowym piorunem czy grzmotem. Na głowie miał kapelusz myśliwski, na korpusie szarą kurtkę. Wpatrywał się w dalekie niebo przez swoją lunetę teleskopową. Z mieszkania do Dziadka przyszła odziana w różową sukienkę w kwiaty starsza kobieta, z drutami i kawałkiem materiału w rękach.
- Mężu... - złapała go od tyłu za lewy bark - Musisz przestać tak zajmować się tą chorą pasją! - upominała oglądając strugi deszczu.
- To nie żadna chora pasja! - upomniał Dziadek - Widziałem UFO! Coś się świeciło między chmurami! I takie dziwne kolory!
- To może samolot lub helikopter... Dwa dni już tu siedzisz!
- Nie! To musi być UFO!
Kobieta widząc, że nic na niego nie działa wróciła do domu. Patrzyła w ścianę w całości zawaloną fotografiami kosmitów, śladów w ziemi, lampek oraz świateł na niebie. Zmartwiona usiadła na fotelu. Ponownie zaczęła robić na drutach.
Tymczasem Dziadek wciąż obserwował granatowe niebo. Obserwował aż do szybkiej śmierci wskutek głodu oraz odwodnienia...
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania