UFO i akumulatorki

UFO i akumulatorki

 

Jestem amatorem fotografii. Lubię robić zdjęcia wszystkiego, co mnie zainteresuje. Krajobrazy, zwierzęta, ludzie, budynki, zjawiska atmosferyczne. Nie ma dla mnie tematu za nudnego lub za trudnego. Mam dobry aparat fotograficzny i zestaw akcesoriów. Zawsze jestem gotowy na uchwycenie niepowtarzalnej chwili.

 

Jednak jest jedna rzecz, która mi się nie udaje. Nie mogę zrobić zdjęcia UFO. Nie dlatego, że nie wierzę w istnienie obcych. Nie dlatego, że nie widziałem nigdy UFO. Nie dlatego, że nie mam odpowiedniego sprzętu lub umiejętności. Dlatego, że zawsze wtedy, kiedy UFO się pojawia na niebie, moje akumulatorki od aparatu się wyczerpują.

 

To jest niesamowite i irytujące. Nie wiem, czy to pech, czy spisek, czy jakaś dziwna zależność. Ale zawsze tak się dzieje. Niezależnie od tego, gdzie jestem i co robię. Niezależnie od tego, jak często ładuję akumulatorki i jak długo one trzymają. Niezależnie od tego, jak szybko reaguję i jak blisko jest UFO.

 

Przykłady? Proszę bardzo.

 

Byłem kiedyś na wycieczce w górach. Szedłem sobie po szlaku i podziwiałem piękne widoki. Nagle zobaczyłem na niebie dziwny obiekt. Był to dysk o metalicznym połysku, który poruszał się szybko i bezgłośnie. Zdążyłem tylko wyjąć aparat z plecaka i włączyć go. Ale zanim zdążyłem nacisnąć spust migawki, aparat się wyłączył. Akumulatorki padły.

 

Byłem kiedyś na imprezie u znajomych. Bawiliśmy się dobrze i robiliśmy sobie zdjęcia. Nagle ktoś krzyknął: "Patrzcie! UFO!". Wszyscy pobiegliśmy na balkon i rzeczywiście zobaczyliśmy na niebie dziwny obiekt. Był to trójkąt o czerwonych światłach, który unosił się nieruchomo nad miastem. Zdążyłem tylko podnieść aparat i ustawić zoom. Ale zanim zdążyłem nacisnąć spust migawki, aparat się wyłączył. Akumulatorki padły.

 

Byłem kiedyś na spacerze z psem. Szliśmy sobie po parku i cieszyliśmy się świeżym powietrzem. Nagle zobaczyłem na niebie dziwny obiekt. Był to cylinder o niebieskim ogniu, który wystrzelił z ziemi i pędził w górę. Zdążyłem tylko wyciągnąć aparat z kieszeni i ustawić tryb sportowy. Ale zanim zdążyłem nacisnąć spust migawki, aparat się wyłączył. Akumulatorki padły.

 

I tak dalej, i tak dalej. Za każdym razem tak samo. Za każdym razem frustracja i rozczarowanie. Za każdym razem brak dowodu na istnienie UFO.

 

Nie wiem, co mam zrobić. Może kupić nowy aparat? Może zmienić akumulatorki na baterie? Może zapisać się do klubu ufologów? Może porozumieć się z obcymi telepatycznie?

 

Albo może po prostu zapomnieć o tym i cieszyć się życiem?

 

Tak właśnie zrobię. Zapomnę o UFO i akumulatorkach. Skupię się na innych tematach fotograficznych. Niech gwiazdy będą obcym, a ja będę sobą.

 

Koniec opowiadania.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Sandra 15.06.2023
    Czasem dobrze jest zapomnieć...

    Ciekawe co pomyślał Twój pies widząc UFO...? Hshshshs
  • Sandra 15.06.2023
    Mi się podoba, 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania