Poprzednie częściUgryzienie wilka - prolog

Ugryzienie wilka 1

9 LAT PÓŹNIEJ

 

Filip był brunetem o niebieskich oczach, przeciętnego wzrostu. Mając dziewięć lat zastanawiał się, co się stało z jego matką i skąd ma tajemnicza bliznę na ręce. Ilekroć pytał o to ojca,on unikał odpowiedzi i kazał mu się zająć czymś innym:

-Wiesz że za niedługo wyruszysz na swoje pierwsze polowanie?-zapytał ojciec zmieniając szybko temat.

-Tak wiem -odpowiedział.

-Więc musisz iść na nasz tradycyjny turniej drużyn, ale najpierw pobierzesz nauki od Starego nauczyciela. On nauczy ciebie i innych chłopców w twoim wieku podstawowych umiejętności, takich jak strzelanie z łuku,kuszy oraz jak zbudować rozmaite pułapki na drobną zwierzynę. Rozpoznawania roślin jadalnych oraz nie jadalnych jak także tropienia.

-Kiedy to się zacznie?- zapytał zaciekawiony Filip.

-Już jutro odbędą się lekcje, potem podzielą was na drużyny i będziecie konkurować ze sobą aby dowieść, że jesteście lepsi od drugiej drużyny.

Następnego dnia rano Filip poszedł na ćwiczenia. Namiot nauczyciela był niebieski z czarnymi wzorami. Po drodze spotkał ośmiu chłopców. Nauczyciel był najstarszym członkiem plemienia.

-Witam wszystkich! - krzyknął.

-Dzień dobry – odpowiedzieli.

-Czego się chcecie uczyć najpierw, rozpoznawać rośliny czy topić zwierzynę?

Niektórzy chcieli tropienie inni rozpoznawanie roślin. W końcu jeden z chłopców zapytał się staruszka czy nie mogą pouczyć się strzelać z łuku. Gdy rozpoczęły się lekcje każdy dostał mały łuk na drobną zwierzynę, niektórym strzelectwo szło całkiem przyzwoicie, ponieważ ich ojcowie byli myśliwymi i już mieli okazje strzelać. W drugim dniu uczyli się o roślinach. Dla połowy te zajęcia były nudne ale starzec zapewniał ich, że kiedyś ta umiejętność może ocalić im życie. Kolejnego dnia uczyli się strzelać z kuszy. Następnie zapoznawali się z tropieniem. Zajęcia te najbardziej podobały się Filipowi. Nazajutrz studiowali jak rozpalić ogień oraz jego zastosowania. Następnie uczyli się jak znaleźć i zbudować bezpieczne schronienie w lesie.

-Jutro będziemy rozmawiać o zwierzętach jakie możecie spotka...

-Super!- przerwały dzieci.

Filip nie umiał się doczekać rana, kiedy dowie się czegoś o wilkach. Były to jego ulubione zwierzęta.

Gdy się obudził, postanowił zapytać staruszka czy rozpoznaje bliznę na jego ręce.

-Nie mogę o tym mówić przy innych-powiedział cicho starzec.

-Przyjdź po zajęciach,pamiętaj żeby nikt cię nie śledził.

Podczas zajęć poznali jelenie, sarny, łosie, żubry, wilki, rysie, lisy, dziki, zające. Dowiedzieli się również gdzie można je znaleźć. Po zakończonej nauce Filip pożegnał się z kolegami i schował się w krzaki. Gdy nikogo nie było w pobliżu, poszedł do nauczyciela. Zapukał.

-Dobry wieczór- przywitał się Filip. -Chciałem dokończyć naszą dzisiejsza rozmowę

-Wejdź-odpowiedział nauczyciel rozglądając się.

-Poznał pan te ugryzienie prawda?

-Owszem,ale ta rozmowa ma zostać miedzy nami, rozumiesz?

-Tak, oczywiście. Ja tylko chcę się dowiedzieć czegoś więcej o tym, ponieważ mój ojciec unika odpowiedzi.

-Dawno temu żyło udomowione stado wilków, które broniło ludzi. Zajmowali się oni magią. W podzięce dla zwierząt rzucili na nie urok ,który sprawiał, że mogły kontaktować się z ludźmi, dzięki ugryzieniu kogoś w rękę. Człowiek ten otrzymywał pewne zdolno...

-Czyli uważa pan, że jeżeli mnie ugryzł to znaczy, że mogę się z nimi komunikować? -przerwał mu Filip

-Tak. Nie wiem co to może oznaczać. Musisz już iść, ponieważ ojciec zacznie coś podejrzewać.

-Dobrze -zgodził się. - Dobranoc.

Gdy dotarł do domu ojciec już czekał.

-Gdzie byłeś tak długo- zapytał surowo.

-Poszedłem nad strumień, przemyśleć kilka spraw - odpowiedział Filip.

-Następnym razem powiedz mi jak będziesz miał zamiar wrócić później. A nad czym myślałeś?

-Myślałem nad jutrem - powiedział smutno Filip.

-Nie ma sensu denerwować się czymś, na co nie ma się żadnego wpływu.

Tej nocy Filip nie mógł zasnąć. Rano wszyscy mieszkańcy wioski zebrali się w centrum.

-Witam wszystkich!- krzyknął Kogan. -Dziś tych młodych ludzi czeka najważniejszy dzień w życiu. Niektórych widzimy po raz ostatni.

-Pierwsza drużyna to Roger, Max oraz Filip!

Chłopcy podeszli do szamana i ustawili się gęsiego.

-Drugą drużynę reprezentować będą Ben, Larry i Arkady. Trzecia składa się z Lukasa, Jacoba, Stephena.

Wszyscy mieszkańcy wiwatowali, do chwili kiedy Kogan podniósł rękę.

-Każda drużyna ma namiot w lesie- kontynuował szaman. -I podstawowe wyposażenie.

Filip rozpoznał kolegów z drużyny, czarnowłosy Roger był najlepszy ze strzelania z łuku. Max był

średniego wzrostu brunetem o piwnych oczach. Jego rodzice są lekarzami w osadzie. Uczył się przeciętnie. Przywitał się z nimi, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi. Poczuł się urażony, ,chociaż nie dał tego po sobie poznać. Opiekun drużyny podszedł do nich i zaprowadził do namiotu. Wręczył im podstawowy ekwipunek taki jak apteczka, bidon, śpiwory, łuk oraz trochę jedzenia.

-Macie godzinę żeby się rozpakować i wybrać kapitana. -powiedział Michael i odszedł.

-Będę liderem - zaproponował Roger.

-Ale ty tylko umiesz dobrze strzelać! - zaprzeczył Filip.

-Jestem najwyższy i najsilniejszy - przechwalał się Roger.

-Niech będzie, Max zgadzasz się?

-Tak- powiedział niepewnym głosem Max.

-Wybierzmy sobie miejsca do spania i porozmawiajmy- rzekł Filip

-Dobra. Tam pod drzewem będziemy mieli dobrze chronione miejsce przed wiatrem i deszczem - powiedział Max.

Drzewem tym był potężny dąb. Gdy zaczęli rozkładać namiot, Roger rozkazał Filipowi nazbierać

drewna na opał...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Wiktoria 20.02.2015
    bardzo mi sie podoba czekam na kolejna czesc chociaz jest tam pare bledow. pozdrawiam ;)
  • Diablica 05.03.2015
    Czekamy na ciąg dalszy ;) Mam nadzieję, że coś wymyślicie pozdrawiam :)
  • Ice 05.03.2015
    Kilka błędów. Opowiadanie czyta się lekko. Ode mnie 4 :)
  • Cosiki 20.03.2015
    dzięki i postaramy się niedługo wstawić ciąg dalszy :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania