Ukojenie

Za oknem wiatr burzowy

porywa korony w tany.

Ptaki, zalotami utrudzone,

w konarach szukają

bezpiecznej przystani.

Unoszą się i opadają,

jak statek na fali,

co wypatruje portu

nad spienionymi grzywami.

 

Domykam okno.

Otwiera się cisza błogosławiona,

jak wtedy, gdy zmęczony, zasypiałem wtulony

w matczyne ramiona.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Szpilka dwa lata temu
    Domykam okno.
    Otwiera się cisza błogosławiona,
    jak wtedy, gdy zmęczony, zasypiałem wtulony
    w matczyne ramiona.

    Ładne i rzewliwe ◉‿◉

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania