Ukryte pomieszczenia świata cz 1

Koniec zawsze jest początkiem czegoś nowego. Tak mi zawsze mówiła mama, pocieszające mnie po stracie. Jednak co jeżeli świat się kończy? To gdzie jesteś, w ogóle nie przypomina prawdziwego świata, próbuje jedynie udawać. Masz uczucie w sobie, jakbyś lewitował po pustej przestrzeni, która się coraz bardziej zapada. Tam właśnie się znalazłam, błądząc. Nie ważne ile bym się nie starała, nigdy nie ujrzę prawdziwego świata. Ponieważ zostałam zamknięta przez swoje oczy i władającą nimi boginią Eris. Zdałam sobie po czasie sprawę, nie jestem osobą zagubioną, lecz zatraconą w otchłaniach.

Moje umiejętności nawigacyjne sięgnęły dna. Nie wiem, czy to nie jest po prostu bardzo straszny sen. Wszystko było na pozór normalne, ale kiedy ujrzałam ją na okładce, coś było z pewnością nie tak.

Moje imię i nazwisko pierwsze z brzegu, błyszczało w reflektorach lampy w kiosku.

Przecież takie rzeczy się zdarzają. Ludzie o takim samym imieniu i nazwisku istnieją, ale ona wyglądała za bardzo podobnie do mnie, tylko nie było widać zmęczenia życiem, przynajmniej pod warstwą makijażu. Jednakże znałam te jej spojrzenie, kiedy chcesz spojrzeć w górę, ale widzisz, jak upadasz i możesz tylko patrzeć z nadzieją, że będzie lepiej. Zawsze pragnęłam być ładna i podziwiana przez swoje piękno. Niestety było one niewidoczne dla mnie. Każde słowo powiedziane przez innych nie miało według mnie znaczenia. Skoro ja patrząc w lustro, widziałam pustą wydmuszkę, co tylko próbuje udawać człowieka.

Nie miałam zamiaru kupować tej gazety. Po co psuć sobie humor, iż komuś innemu się powiodło, a nie tobie. Niestety, ta dziewczyna była wszędzie na plakatach, wykrzykująca moje imię. Chciałam je wszystkie zedrzeć i podrzeć. Wkrótce nie wytrzymałam i kupiłam gazetę. Było tam napisane, że młoda modelka popełniła samobójstwo, skacząc z budynku. Jej ostatnią wiadomością było „chce dowiedzieć się więcej o tym świecie, dlatego muszę wejść do jednego z pokoi głębiej” Ten dzień naprawdę był pastwą nieszczęść. Ktoś w bibliotece ukradł książki, wybiegając szybko z budynku. Na dodatek były nowe, nie wiedziałam jak mam zareagować. Kiedy zdałam sobie sprawę, co się stało było już za późno by działać. To była już moja setna sezonowa praca, nie wiedzieć czemu za każdym razem przytrafiało mi się jakieś nieszczęście. Po co komu około sto książek? Mi by nie starczyło czasu by je wszystkie przeczytać. Zaraz, może ktoś chce je sprzedać. Może też tak zrobię i ucieknę do innego kraju.

 

Nie mogłam zmrużyć oka, miałam stany lękowe. W dodatku od lat miałam przed oczami dziwne obrazy jak za długo przebywałam wśród ludzi. Były zazwyczaj strasznie niepokojące. Ich twarze były dziwnie zniekształcone, jakby były to zwłoki.

Kiedy obraz ukazał mi się przed oczami, szybko zapaliłam bursztynową zdobną w różne kształty lampkę. Jakoby jasność miała by je odgonić. Postanowiłam, wyjdę się przewietrzyć na papierosa. Otworzyłam okno, pusta ulica niosła echo mojego oddechu. Spojrzałam w bok i zauważyłam siedzącą starszą panią, która uśmiechnęła się do mnie.

-- Dzień dobry, jak pani dzień mija?

-- Dobryy, gdyby człowiek nie miał tyle egzystencjonalnych pytań codziennie to by mógł się zachwycać włożoną pracą w ogród. – powiedziała zakłopotanym głosem

-- No niestety tak czasami człowiek ma. Wtedy najlepiej iść spać po ciężkim dniu, a jak człowiekowi się nie chce do trzeba brać leki na dobry sen.

-- Masz dobre poczucie humoru, choć no tu na herbatkę.

 

Po godzinnej rozmowie o życiu, pani Maria powiedziała coś niepokojącego.

-- Wiesz, ja widziałam w gazecie dziewczynę o takim samym imieniu i nazwisku, co ty.

Przez chwile myślałam, że mieszkam z duchem jak cię zobaczyłam.

-- Nie no praca w modelingu ma wiele wyrzeczeń, niektórych psychika nie wytrzymuje presji. Ja szukam spokojnej pracy, bo nigdy bym nie chciała skończyć jak ona, bredząc coś o jakimś pokoju.

-- Masz racje nie przemęczaj się. – jej mina była zamyślona

Ale chyba wiem o jaki pokój jej chodziło. Ten pokój jest w tym domu.

Bardzo dawno temu kiedy moja rodzina zbudowała ten dom, w każdym z mieszkań były trzy pokoje.

Lokatorzy jednak donosili, że pewnego razu znikąd znaleźli się w czwartym.

-- Ktoś mógł przecież sobie to wymyśleć

-- Każdy z obecnych ludzi w tym domu mówił o tym sekretnym pokoju. Do pewnego momentu, potem wszystko ucichło. Mój pra dziadek oszalał i popełnił samobójstwo. Pensjonat zamknięto, a niektórych ludzi nie odnaleziono. Twierdził, że w tym pokoju rozpoznał dziewczynę z jego młodości. Zrobił zdjęcie tej kobiecie. Mam nawet te zdjęcie używaną jako zakładkę do książek. Zobacz wygląda jak ty!

Starsza pani najwyraźniej miała psychozę, nie wiedzieć czemu wycięła z gazety zdjęcie modelki i wymyśliła całą tą historie. Podziękowałam za herbatę i szybko wróciłam do mieszkania, odruchowo sprawdzając czy nie ma tam czwartego pokoju.

Kiedy zasypiałam, miałam przed oczami obraz korytarza, a na samym jego końcu dziewczyna z rozmazanym makijażem. Wkrótce kołdra robiła się coraz cięższa, a ja nie mogłam się ruszyć. Obraz w moich oczach się zmienił. Biegłam przez gęsto porośnięty las, który widocznie się nigdy nie kończył. Zawsze gubiłam w takich miejscach drogę powrotną do domu. Nagle zobaczyłam pokój bez przednich ścian, otoczony zewsząd drzewami.

Tam stała Alicja Kochmańska.

-- Co ty tutaj robisz? Też nienawidzisz tego jak bardzo ciasne jest w przestrzeni twoje ciało? – Jej wzrok był otępiały, a sukienka porwana, ręką zasłaniała swoją nagość.

-- Chciałabym być taka ładna jak ty.

-- Ludzie nie widzą mnie jako osoby, tylko moją urodę. Choć teraz nawet nie jestem człowiekiem. – Zaczęła pękać jak źle zlepione rzeźba podczas wypalania. I ty wkrótce zamienisz się w zbiorowisko pokoi. Każdy człowiek jest swoim własnym domem, który składa się z różnych pomieszczeń.

Weszłam tam, gdzie stała, usłyszałam głośne bicie serca dobiegające z podłogi, schyliłam się uchem do ziemi, by je głośniej słyszeć, lecz przestało. Wkrótce ściany zaczęły pękać, podłoga sklepiła się z ziemią. Alicjo jesteś lasem? Chciałabym cię móc usłyszeć. Alicjo, gdzie jesteś? Gdzie ja zmierzam, nie zostawiaj mnie samej! Po chwili odczułam uczucie ciepła, tak jakby ktoś mnie przytulił. Odkąd moja mama zmarła nikt mnie od bardzo dawna nie przytulał. W spokoju obudziłam się i odkryłam, że się przytulałam do kołdry. Nie rozpoznałam miejsca, w którym byłam. Czy to było moje własne wnętrze?

Echo powiedziało bez wyraźnego głosu, tak właśnie to jest wewnątrz ciebie!

Następne częściUkryte Pomieszczenia Świata

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania