Ukryty uśmiech w blasku świecy
Na brzegu nocy w zgięciu ramion,
twój oddech tka ciche pragnienia.
Pomiędzy ciszą a płomieniem świecy,
uśmiech zaklęty w wargach, zaledwie cień dotyku.
Dłoń prowadzi mnie przez zakamarki ciała,
delikatnie, jakby bała się złamać tajemnicę.
Pod powiekami migoczą obrazy,
gdzie każdy ruch staje się odwiecznym szeptem.
Na skórze piszesz niewidzialne wersy,
w blasku świecy nasze cienie splatają się,
tworząc opowieść o niedokończonej melodii,
która echem wraca do szeptów serc.
A gdy gasisz światło,
nadal czuję twoje ciepło —
niezbadane, niespokojne,
jak dotyk, który nigdy nie znika.
𝓛𝔂𝓻𝓲𝓬
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania