Ulga.
Oddycham...
i niczego nie muszę naprawiać.
Świat może na chwilę zostać taki, jaki jest.
Bez planów.
Bez obowiązków, żeby się uśmiechać.
Wdech...
i czuję, jak powietrze wchodzi we mnie miękko, jak ciepła mgła.
Wydech...
i wszystko, co dziś za ciężkie, powoli spływa w dół, do ziemi.
Nie muszę już trzymać myśli.
Niech płyną, jak liście po wodzie -
niektóre odpłyną, inne się zatrzymają. To w porządku.
Teraz jestem tylko Ja.
Cichy, spokojny rytm.
Serce, które bije nie po to, żeby coś udowadniać -
tylko żeby żyć.
Oddycham jeszcze raz...
Powoli. Głęboko.
I czuję, że przez chwilę wszystko może być po prostu piękne.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania